Pikoprojektory w natarciu

| Gospodarka Artykuły

Dotychczas rynek miniaturowych modułów projekcyjnych - tzw. pikoprojektorów - na tle innych urządzeń elektroniki użytkowej był praktycznie niezauważalny. Według analityków wkrótce popyt może jednak znacząco wzrosnąć, głównie dzięki temu, że będą one dostępne nie tylko jako oddzielne produkty, ale coraz częściej będą stanowić rozszerzenie podstawowej funkcjonalności innych urządzeń.

Pikoprojektory w natarciu

Pikoprojektory pierwszej generacji pojawiły się na rynku w 2008 roku. Były jednak dość nieporęczne, wymagały podłączenia do komputera oraz wyświetlały obraz o słabej jakości, w związku z czym nie wzbudziły wówczas większego zainteresowania.

By tendencję tę odwrócić, producenci zdecydowali się zmienić docelową grupę odbiorców pikoprojektorów na użytkowników urządzeń przenośnych, w które będą one wbudowywane. Dlatego obecnie coraz częściej o możliwość projekcji obrazów wzbogacone są na przykład kamery i telefony komórkowe.

Rewolucja

Taka dodatkowa funkcja ma szansę zrewolucjonizować sposób przeglądania danych multimedialnych oraz to, jak użytkownicy urządzeń mobilnych dzielą się nimi z innymi. Wbudowane projektory pozwolą m.in. prezentować znajomym zdjęcia lub filmy na dowolnej dużej powierzchni (np. na ścianie), w dowolnym momencie i bez konieczności uruchamiania dodatkowych urządzeń (np. komputera). Takie rozwiązanie będzie nie tylko wygodne, ale też bardziej efektowne niż pokazywanie zdjęć na małym ekranie telefonu.

Producenci oczekują, że okaże się to atrakcyjne zwłaszcza dla młodych użytkowników urządzeń przenośnych. Pikoprojektor w telefonie może też służyć do wyświetlania prezentacji, co z kolei będzie użyteczne dla handlowców. Według DisplaySearch pikoprojektory wbudowane będą wkrótce tak popularne, że liczebnie przewyższą projektory dostępne jako oddzielne urządzenia już w 2018 roku.

Szacuje się, że sprzedaż tych drugich wyniesie wówczas 45 mln sztuk, natomiast piko projektorów wbudowanych przekroczy 90 mln sztuk. W sumie zapewni to ich producentom wpływy rzędu 14 mld dol. Podobnie optymistyczne prognozy przedstawia In-Stat. Analitycy z tej firmy przewidują, że obecnie prawie zerowy rynek wzrośnie do 20 mln sztuk urządzeń wyposażonych w projektory już w 2014 roku. Większość z nich - około 18 mln sztuk - będą stanowić telefony komórkowe.

Klucz do sukcesu

Decydującym czynnikiem rozwoju rynku pikoprojektorów wbudowanych będzie popyt. Jednak o tym, czy rzeczywiście uda się podbić sektor przenośnych urządzeń elektroniki użytkowej, zadecydują też inne kwestie. Ważny będzie przede wszystkim kompromis między takimi parametrami jak jasność i jakość wyświetlanych obrazów a poborem prądu, przy jednocześnie odpowiednio niskiej cenie.

Obecnie koszt pikoprojektora to około 80 dol., co w przypadku jego wbudowania w telefon komórkowy zwiększa cenę aparatu o około 150 dol. Zdaniem ekspertów koszt projektorów do 2014 roku spadnie prawdopodobnie do poniżej 25 dol., co będzie oznaczało zwiększenie ceny detalicznej telefonu o mniej niż 50 dol.

Konkurencyjne technologie

Tabela. DisplaySearch prognozuje, że w 2015 ponad 30 mln urządzeń elektroniki użytkowej będzie wyposażonych w pikoprojektor

Podane ceny są wartościami uśrednionymi. W rzeczywistości są zróżnicowane w zależności od technologii produkcji. Na przykład pikoprojektory typu LCOS (Liquid Crystal On Silicon) są najtańsze, z kolei projektory w technologii MEMS - najdroższe. Średnią ceną w tej klasyfikacji charakteryzują się natomiast projektory typu DLP (Digital Light Processing). Prawdopodobnie w przyszłości najtańszym rozwiązaniem pozostaną projektory w technologii LCOS, ponieważ jest ona dosyć prosta w realizacji.

Zmaleć może natomiast cena projektorów w technologii MEMS. Na ich koszt składa się przede wszystkim cena źródła światła, którym jest zielony laser. Masowa produkcja tych urządzeń na potrzeby pikoprojektorów wbudowanych nie jest niestety obecnie zbyt opłacalna. Ma się to jednak już wkrótce zmienić, ponieważ w drugiej połowie 2011 roku na rynku powinna pojawić się nowa generacja zielonych laserów.

Mają one kosztować zaledwie od 10% do 20% aktualnej ceny, a ponadto będą mniejsze oraz bardziej energooszczędne. Oprócz tego nową technologią interesuje się większa liczba producentów. Większa konkurencja między dostawcami może spowodować dalszy spadek cen laserów tego typu.

Podsumowanie

Na razie trudno przewidzieć, czy pikoprojektory staną się tylko ekskluzywnym dodatkiem, czy zyskają taką popularność jak kamery, które stały się już obowiązkowym elementem wyposażenia telefonów komórkowych. Analitycy oceniają jednak, że skoncentrowanie się na rozwiązaniach wbudowanych jest dobrym posunięciem, które będzie w najbliższych latach procentować, stając się główną siłą napędową tego rynku. W przyszłości pikoprojektory będą też być może instalowane nie tylko w urządzeniach elektroniki użytkowej, ale na przykład w pojazdach, w przemyśle oraz w sprzęcie medycznym.

Monika Jaworowska