Mamy najgorszy system przetargów w UE

| Gospodarka Artykuły

W ponad 45% wszystkich przetargów w Polsce występuje tylko jeden oferent, wynika z najnowszych analiz Fundacji im. S. Batorego. Jest to najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej. W czołówce tego niechlubnego rankingu znajdują się również Estonia, Cypr i Słowacja. Z kolei najlepiej sytuacja wygląda w Irlandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Zdaniem ekspertów, problem nie leży w prawie, lecz w lęku pracowników urzędów, którzy często obawiają się stosowania innych niż cenowe kryteria ocen.

Mamy najgorszy system przetargów w UE

Wprowadzona w październiku 2014 r. nowelizacja Prawa Zamówień Publicznych doprecyzowała kwestię kryteriów przetargowych, a dokładniej ograniczyła zamówienia, w których można stosować wyłącznie najniższą cenę. Wprowadziła również obowiązek uzasadnienia sytuacji, gdy ogłaszający przetarg posłuży się przy wyborze najlepszej oferty jedynie kryterium ceny.

W praktyce jednak niewiele się zmieniło i zamawiający nadal posługują się ukrytymi kryteriami tego typu, np. najkrótszym terminem realizacji, a cena i tak w dużej mierze decyduje o wyborze tej, a nie innej oferty. W latach 2012-2014 tylko w 2% zamówień publicznych zamawiający przy wyborze oferty nie kierował się wyłącznie najniższą ceną i ustalał dodatkowe kryteria.

Sytuację może zmienić zapowiadana przez Urząd Zamówień Publicznych ustawa, która ma wprowadzić do polskiego porządku prawnego dyrektywy europejskie, m.in. dotyczące zamówień publicznych. Zmieniają one sposób udzielania zamówień publicznych i koncesji, zakładając uproszczenie postępowania, uelastycznienie procedur oraz zwiększenie udziału firm z sektora MŚP w przetargach. Na adaptację dyrektyw Polska ma czas do 18.04.2016 r.