Zmiany w RoHS mogą przysporzyć trudności

| Gospodarka Artykuły

W Unii Europejskiej dokonuje się przeglądu dyrektywy o zakazie stosowania niebezpiecznych substancji – RoHS. Oczekuje się, że zostaną zarekomendowane usprawnienia, dzięki którym dyrektywa będzie, prostsza i nieco większa. Europejscy dystrybutorzy elektroniki muszą mieć świadomość, że w dyrektywie mogą pojawić się zmiany. Uaktualnianie dyrektywy ma tym ważniejszą wymowę, gdyż niedawno pojawił się pierwszy pozew o niedotrzymanie zasad dyrektywy RoHS.

Zmiany w RoHS mogą przysporzyć trudności

Proces przeglądania

Komisja Europejska zamierza przejrzeć wszystkie 28 przypadków zwolnień od wymagań dyrektywy, aby sprawdzić, czy nadal są one potrzebne. Jeżeli obecnie korzysta się z jednego ze zwolnień, warto sprawdzić, czy nie trzeba będzie o nie wystąpić ponownie. Warto również obserwować badania związane z obecnymi zwolnieniami. Na przykład przedsiębiorstwo korzystające ze zwolnienia dla serwerów powinno sprawdzać, czy konkurencja nie zaczęła produkować urządzeń zgodnych z RoHS. Komisja nie będzie skłonna podtrzymywać zwolnień potrzebnych nielicznym tylko producentom.

Sam proces zwalniania również zostanie przejrzany. Obecnie podjęcie decyzji o zwolnieniu zajmuje od roku do dwóch lat. Producenci wnoszą o uproszczenia tej procedury i o sprecyzowanie ram czasowych na wydanie decyzji.

Komisja zamierza również włączyć do RoHS kolejne substancje, ale na razie nie ujawniła które. Przypuszcza się, że zakaz obejmie środki obniżające palność DBDE, HBCDD i TBBPA, a także arsen. Jeżeli komisja zdecyduje się na włączenie do dyrektywy nowych substancji, to może wykorzystać nie tylko RoHS, ale i chemiczne rozporządzenie Reach.

Co zmienić?

Wśród pozostałych propozycji zmian znajduje się m.in. wprowadzenie produktów medycznych oraz urządzeń z zakresu monitoringu i kontroli, jako kategorii 8. i 9. wyłączeń. Konieczne wydaje się także uściślenie zakresu produktów i określeń, używanych w dyrektywie oraz lepsze zharmonizowanie egzekwowania dyrektywy we wszystkich krajach członkowskich. Ważne jest także sprawdzenie zgodności RoHS z innymi przepisami środowiskowymi.

Norwegia, niebędąca członkiem Unii Europejskiej, zwróciła się do Komisji o uwzględnienie w przeglądzie RoHS zakazów krajowych. Również Dania popiera wprowadzenie do RoHS większej liczby substancji. Uważa się bowiem, że teraz w przemyśle jest dogodny moment do eliminacji substancji wątpliwych, i że należy go wykorzystać. Oczekuje się, że eksperci zajmą się takimi problematycznymi określeniami, jak podlegające wyłączeniu z pod RoHS „wielkie narzędzia przemysłowe”. Pomiędzy państwami członkowskimi nie ma jednakże zgody, co to są za narzędzia. Innym stwarzającym trudności określeniem jest „umieszczanie na rynku”, które ustala odpowiedzialnego za zgodność produktu z dyrektywą. Poszczególne państwa także różnie interpretują, co jest „urządzeniem do użytku wojskowego” i co jest „instalacją stacjonarną”. Oba nie podlegają RoHS. Na przykład trudno ustalić, czy detektory bomb są urządzeniami militarnymi.

Europejska federacja przemysłowa Orgalime z siedzibą w Brukseli, zrzeszająca ponad 130 000 przedsiębiorstw elektronicznych i mechanicznych, jako przykład dla Komisji podaje samochodowe odbiorniki radiowe, niepodlegające RoHS. Ale w Holandii temu zwolnieniu podlegają tylko odbiorniki radiowe i systemy nawigacyjne, wmontowywane do samochodów w trakcie ich produkcji. Wyjaśnienie tych różnic w zakresach ma również duże znaczenie dla egzekwowania tych praw.

Od dokonywanych zmian w RoHS zależy strategiczna decyzja, czy sprzęt medyczny oraz przyrządy monitorujące i kontrolne (kategorie 8 i 9) zostaną objęte dyrektywą. Żadne sugestie ze strony Komisji nie pojawiły się dotąd na ten temat, uważa się jednak, że dyrektywa je obejmie. Tymczasem, ponieważ łańcuch zaopatrzeniowy przystosowuje się do zapotrzebowania na produkty bezołowiowe, przedsiębiorstwa wytwarzające produkty, które nie są objęte RoHS napotykają na rosnące trudności w zaopatrywaniu się w elementy zawierające ołów.

Wciąż nie wiadomo, jakie wyłączenia zostaną wprowadzone do uregulowań na temat kategorii 8 i 9. Ponadto trzeba pamiętać, że w roku 2000, gdy dyrektywa powstawała, nie istniało wiele z obecnych produktów. Od tego czasu zmieniły się także przepisy ramowe. Dyrektywa musi zostać sprawdzona w kontekście ostatnich przepisów ochrony środowiska, które albo wspierają, albo osłabiają RoHS. Na przykład wprowadzona w sierpniu dyrektywa, dotycząca produktów zużywających energię (EuP), tworzy przepisy związane z wpływem na środowisko całego cyklu życiowego produktu. Jest to podejście znacznie bardziej kompleksowe od tego, które dotyczy jedynie poszczególnych surowców.

Wiadomo, że na apel do przemysłu o komentarze, Komisja Europejska otrzymała około 50 opinii różnych organizacji, reprezentujących tysiące przedsiębiorstw. Wstępne wyniki przeglądu mają się ukazać na początku 2008 roku.

Producent dopuszcza się naruszenia RoHS

Po raz pierwszy w przemyśle doszło do oskarżenia o naruszenie dyrektywy RoHS. Pod koniec września, brytyjskie przedsiębiorstwo, którego nazwy nie ujawniono, zostało oskarżone o naruszenie wymaganego przez RoHS zakazu stosowania ołowiu. Z wnioskiem wystąpiło brytyjskie Państwowe Laboratorium Miar i Wag, na którym spoczywa obowiązek sprawdzania zgodności z dyrektywą. Przedsiębiorstwo to zostało uznane za winne, a sprawa załatwiona polubownie bez nałożenia grzywny. Władze zajmujące się przestrzeganiem dyrektyw wydały dokument ostrzegający o wszczęciu akcji prawnej w razie ponownego naruszenia przepisów. Była to ugoda pozasądowa, która jednak według brytyjskiego prawa liczy się tak samo, jak wyrok sądu. Wcześniej w Danii niemal doszło do oskarżenia o naruszenie dyrektywy, gdy władze zostały ostrzeżone przez reportaż telewizyjny o szkodliwości jednorazowych aparatów fotograficznych. Duńska Agencja Ochrony Środowiska przeprowadziła w tej sprawie własne dochodzenie i znalazła pewną liczbę aparatów niezgodnych z dyrektywą. Importer wycofał je z duńskiego rynku, a władze uznały sprawę za załatwioną.

Według brytyjskiego laboratorium najwięcej produktów sprzecznych z dyrektywą znajduje się wśród urządzeń elektronicznych, ale stopień ich szkodliwości jest niewielki lub zgoła wątpliwy. Najczęściej zawierają one ołów, który przedostaje się do lutowia. Skażenia takie pochodzą zwykle z firm, które mają linie produkcyjne do wyrobów podlegających i niepodlegających RoHS. Znaleziono także sześciowartościowy chrom na śrubach i ciekłą rtęć wewnątrz urządzenia.

Poważne naruszenia dyrektywy się nie zdarzają, ponieważ firmy chętnie współpracują z władzami, czym często zajmują się nawet ich pracownicy najwyższej rangi. Brytyjskie laboratorium radzi, żeby przede wszystkim zwracać uwagę na system podwykonawstwa (outsourcing), w nim właśnie bowiem przedsiębiorstwa tracą kontrolę nad procesem produkcyjnym.

Ważne jest również, aby szkolić personel w czytaniu dokumentów, dotyczących naruszania dyrektywy RoHS, jakie są przedstawiane przez dostawców i firmy z zewnątrz. Zdarzają się przypadki dostaw materiałów z dokumentami, z których wynikają fakty naruszania, ale których personel nie umiał odczytać.

Krzysztof Pochwalski

Zobacz również