Rozmowa z kierownictwem EAE Elektronik - prezesem Pawłem Patałą i wiceprezesem Arturem Pudelskim

| Wywiady

Nasz pomysł na biznes bazuje na nowoczesnym i wydajnym parku maszynowym oraz elastyczności w podejściu do klienta

Rozmowa z kierownictwem EAE Elektronik - prezesem Pawłem Patałą i wiceprezesem Arturem Pudelskim
  • EAE Elektronik jest obecna na rynku już od ponad 20 lat. To na tyle długo, że warto zapytać prezesa, jak wyglądały początki Waszego biznesu?

Wiele lat temu, jeszcze przed przemianami gospodarczymi, pracowałem w jednym z sanockich przedsiębiorstw produkcyjnych. Zajmowałem się automatyką, elektroniką i zagadnieniami, które kryją się dziś pod pojęciem "utrzymanie ruchu". Praca ta nierzadko wiązała się z wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań, realizowaniem projektów racjonalizatorskich, podnoszeniem poziomu funkcjonalności maszyn. Nowatorskie rozwiązania w dziedzinie elektroniki zainteresowały mnie na tyle, że wkrótce podjąłem decyzję o założeniu własnej firmy. Tak powstała EAE Elektronik. W początkowej fazie zajmowałem się głównie instalowaniem sterowników elektronicznych i regulatorów, które znacznie poprawiały parametry użytkowe pieców CO. Wkrótce poszerzyłem swój asortyment o instalacje elektryczne i domofonowe.

Te pierwsze zlecenia instalacyjno-inżynieryjne szybko przerodziły się w produkcję własną, co było wynikiem nawiązania współpracy EAE z producentem okapów kuchennych. Firma ta szukała możliwości elektronizacji swoich wyrobów i czując duży potencjał kryjący się za tą współpracą, pojęliśmy się projektowania i produkcji sterowników do tych okapów, a potem też do innego sprzętu AGD. Z czasem nawet doszło do tego, że EAE było uczestnikiem rozmów na temat nowych projektów sprzętu AGD, bo produkcja okapów rozwinęła się na tyle, że przekroczyła granice kraju. Poza elektroniką sterującą dla tych urządzeń próbowaliśmy równolegle sił na innych rynkach, na przykład w branży reklamowej, wytwarzając wyświetlacze wielkoformatowe. Do dzisiaj produkujemy tablice informacyjne i znaki dla przemysłu i mamy system zarządzania takimi tablicami z własnym oprogramowaniem.

Niewątpliwie istotną przyczyną dynamicznego rozwoju EAE w latach 90. było pojawienie się na sanockim rynku producenta okapów kuchennych, który szukał możliwości elektronizacji swoich produktów. Dla stosunkowo młodego przedsiębiorstwa, jakim byliśmy wtedy, współpraca w zakresie projektowania i produkcji elektroniki na dużą skalę była sporym wyzwaniem, ale fakt, że ów producent nadal jest naszym klientem, świadczy o słusznie powziętych decyzjach. Progresywny charakter nawiązanych relacji pozwolił nam rozwinąć kompetencje i doskonalić procesy. Do dziś realizujemy zlecenia tego producenta oraz, jako strategiczny partner, uczestniczymy w rozmowach dotyczących nowych projektów sprzętu AGD.

Przez pewien okres działaliśmy również w branży reklamowej, zajmując się wytwarzaniem wyświetlaczy wielkoformatowych. W dalszym ciągu produkujemy tablice informacyjne i znaki dla przemysłu wraz z systemem zarządzaniem i własnym oprogramowaniem, ale są to projekty jednostkowe, na specjalne zamówienie klienta. Jako ciekawostkę dodam, że przez pewien okres produkowaliśmy nawet płytki drukowane, ale chcąc doskonalić usługi montażu, zrezygnowaliśmy z tej działalności.

  • Od kiedy zajmujecie się działalnością usługową w zakresie montażu elektroniki?

Już około 20 lat EAE jest firmą produkcyjną, stopniowo, ale systematycznie rozwijającą swój potencjał, również w zakresie kwalifikacji projektowych. Ewolucja nie przebiegała jednostajnie, do niektórych kompetencji dochodziliśmy sami, bywało, że metodą prób i błędów. Istotne przyspieszenie nastąpiło w 2004 roku, kiedy zainwestowaliśmy w maszyny i zaczęliśmy budować profesjonalną halę produkcyjną. Do uniwersalnego i nowoczesnego parku maszynowego dochodziliśmy przez mniej więcej kolejne sześć lat. Zaczynaliśmy od jednego automatu firmy Mechatronika i manipulatora montażowego, później zakupiliśmy kolejny taki automat, następnie falę lutowniczą. Dzisiaj mamy nowoczesny, automatyczny i kompletny sprzęt najwyższej klasy, bazujący na automatach Fuji NXT i piecu rozpływowym, pracujący w systemie dwuzmianowym przez sześć dni w tygodniu.

Jako ciekawostkę można powiedzieć, że na pewnym etapie produkowaliśmy na własne potrzeby nawet płytki drukowane. Z czasem wycofaliśmy się z tej działalności, ale pokazuje, to jak szerokie spektrum doświadczeń i eksperymentów firma ma za sobą.

W ciągu kilku ostatnich lat wdrożyliśmy system zarządzania jakością ISO, uzyskaliśmy wiele certyfikatów oraz wprowadziliśmy system zarządzania produkcją, dzięki czemu firma zyskała specjalistyczny charakter. Z mocą przerobową takiego parku maszynowego warto było otworzyć się na zlecenia zewnętrzne. W zasadzie montaż kontraktowy stał się dla nas naturalnym krokiem rozwoju. Co prawda usługi zewnętrzne na dużą skalę to około dwóch ostatnich lat; najpierw doskonaliliśmy technologie, nabywaliśmy doświadczenia, później zaczęliśmy poszukiwania nowych klientów.

Aktualnie w EAE zatrudniamy 50 osób, 10 z nich to kadra biura konstrukcyjnego, zajmująca się tworzeniem układów i pisaniem oprogramowania, jednak jeszcze do końca bieżącego roku planujemy stworzenie 10 nowych etatów. Ponadto konsekwentnie inwestujemy w rozwój zdolności produkcyjnych, poszerzając park maszynowy o nowe urządzenia.

Mamy też własne laboratorium pomiarowe, zajmujące się badaniami w zakresie kompatybilności elektromagnetycznej. Nie mamy akredytacji, ale z punktu widzenia jakości produkcji, tworzonych prototypów i projektów ma to dla nas ogromne znaczenie i sprzyja wzrostowi kompetencji.

  • Czy w zakresie usług produkcyjnych macie jakąś specjalizację lub też kierujecie je w określony obszar rynku?

Staramy się maksymalnie poszerzać nasze kompetencje i nie chcemy iść utartym torem, w którym naszymi klientami miałyby być jedynie firmy z obszaru AGD i branż pokrewnych. To byłoby łatwiejsze, bo z takimi współpracujemy od lat, ale w długofalowej perspektywie za bardzo ograniczające rozwój. Równolegle interesujemy się rozwiązaniami stosowanymi w dziedzinie energii odnawialnej, elektroniką montowaną w pojazdach elektrycznych. Nie czujemy się zobligowani do pozostawania w tak zdefiniowanym obszarze tematycznym, chętnie realizujemy nietypowe i odpowiedzialne przedsięwzięcia.

  • Do jakiego momentu doszliście z rozwojem firmy? Dostawców usług kontraktowych mamy w kraju około setki, co powoduje, że rynek staje się bardzo konkurencyjny.

To prawda, że w kraju mamy wiele firm zajmujących się usługowym montażem na zlecenie. Dodatkowo wielu producentów inwestuje w swój park maszynowy, licząc, że z czasem będzie mogło też sprzedawać nadwyżki produkcyjne innym przedsiębiorstwom.

Praktyka pokazuje, że zarabiać można w wielu obszarach, nie tylko na dużych klientach, na usługach zagranicznych, ale nawet na małych, drobnych projektach. Nie mamy w tym zakresie wygórowanych aspiracji i nie chcemy się nastawiać na jakąś określoną grupę. Zgodnie z naszą wypracowaną przez wiele lat praktyką jesteśmy zorientowani na ewolucję, na początku na rynku krajowym i z czasem, po osiągnięciu zadowalającego pułapu, będziemy sięgać po zlecenia z zagranicy.

Poza możliwościami technicznymi mamy sporo do osiągnięcia w zakresie obsługi klienta, stąd na zagraniczne rynki chcemy otworzyć się szerzej, gdy będziemy mieć harmonijne i sprawnie działające zaplecze do produkcji, takie, które nie tylko jest, ale wyróżnia się spośród wielu innych podobnych ofert.

  • Wiele firm obawia się współpracy z firmami produkcyjnymi oferującymi na zewnątrz usługi produkcyjne, gdyż uważa, że ich zlecenia będą zawsze miały mały priorytet. Czy słusznie?

Te obawy są naturalne, dlatego w naszym przypadku na tyle zwiększyliśmy możliwości parku maszynowego, aby wydajność nigdy nie okazała się barierą. Zaplecze mamy tak duże, że własna produkcja obciąża nas mniej niż w połowie, dodatkowo zawsze możemy uruchomić trzecią zmianę. Nie zatrzymujemy się też w miejscu i będziemy dalej inwestować w park maszynowy, po to, aby cały czas utrzymywać wysoką przepustowość.

Jest kilka obszarów, w których czujemy się mocni. Przykładem mogą być technologie interfejsu dotykowego, które znakomicie sprawdzają się w urządzeniach kuchennych, gdzie sensory umieszczone są za grubą warstwą szkła. To także nasz atut.

  • Dzisiaj słowem kluczowym otwierającym drzwi do branży usług produkcyjnych jest kompleksowość. Jak to wygląda w Waszym przypadku?

Wiele firm postrzega kompleksowość jako rozbudowany park maszynowy, zdolny do obsługi praktycznie wszystkich zleceń, niemniej warto zauważyć, że jest to pojęcie, którego znaczenie się szybko rozszerza. W naszym przypadku to między innymi biuro konstrukcyjne i związane z tym obszarem możliwości. Widać, że zapotrzebowanie na projektowanie szybko wzrasta i my chcemy w tej dziedzinie wyróżniać się na tle innych. Podstawą sukcesywnej współpracy jest skuteczna komunikacja, dlatego naszym klientom proponujemy usługi doradcze, które służą przede wszystkim optymalizacji stosowanych rozwiązań.

Wykonujemy też prototypy urządzeń, przeprowadzamy badania kompatybilności elektromagnetycznej. Dużo uwagi poświęcamy kontroli jakości, poddając produkowane wyroby testom funkcjonalnym, AOI i ICT. Umożliwiamy ponadto pełną kompletację elementów, a ponieważ baza naszych dostawców jest bardzo rozbudowana, często minimalizujemy koszty zakupu komponentów. Prócz tego na kompleksowość w naszej firmie składają się dodatkowe usługi produkcyjne, jak mycie PCB, nakładanie powłok zabezpieczających, dostarczanie wiązek kablowych, obróbka mechaniczna i etykietowanie produktów. Krótko mówiąc, gwarantujemy pełną obsługę, począwszy od projektowania, a na dostarczaniu gotowych produktów kończąc.

  • W czym jesteście lepsi od innych podobnych do Was firm?

Na pewno wyróżniamy się dużą szybkością przygotowania oferty dla klienta i krótkim czasem montażu, co ma nierzadko krytyczne znaczenie, oferujemy też rozsądne ceny. Czynimy wiele wysiłku, aby szybko i sprawnie przygotować ofertę, bo sprawna obsługa dla nas i dla klientów staje się obecnie ważnym czynnikiem pozwalającym podejmować optymalne decyzje. Cechuje nas ambitne podejście do nowatorskich projektów, również tych, które wymagają dużego nakładu pracy projektowej i konstruktorskiej.

Pracownicy EAE Elektronik to w przeważającej części pasjonaci, którzy z zapałem i determinacją wykonują powierzone obowiązki. Pracujemy ponadto nad wdrożeniem systemu śledzenia produkcji, który pozwoli klientom monitorować to, co dzieje się z ich zleceniem "na żywo". Istotne jest też ponad 20-letnie doświadczenie, wspomniana kompleksowość i systematyczne doskonalenie, bo w EAE wciąż sporo się dzieje. Zmiany są częste, zarówno w aspekcie inżynierii, jak i zarządzania produkcją.

  • Gdzie można szukać Waszych największych kompetencji?

Mamy nowoczesny i wydajny park maszynowy, zapewniający wysoką jakość produkcji i terminową realizację zleceń. Jesteśmy też elastyczni w podejściu do klienta. Nie narzucamy warunków współpracy, ale dopasowujemy się do wymagań i oczekiwań. Każde zlecenie, jakie otrzymujemy, poddajemy weryfikacji w celu zapewnienia jak najlepszych rozwiązań. Jesteśmy w stałym kontakcie z klientem, konsultujemy każdą wątpliwą kwestię i zawsze staramy się wypracować najlepsze metody.

  • Biuro projektowe jest wyróżnikiem nielicznych firm EMS. Co ono daje?

Przede wszystkim zwiększa istotnie możliwości techniczne firmy. Pozwala też zoptymalizować istniejący projekt klienta pod kątem najnowocześniejszych technologii montażu. Wielu klientów wysoko ceni sobie tego typu usługi doradcze. Kadra naszego biura to specjaliści w swojej dziedzinie. W EAE projektujemy urządzenia, wykorzystując sprawdzone i niezawodne oprogramowanie, wykonujemy prototypy i aplikacje obsługujące.

Biuro projektowe pozwala także na szybką interwencję w przypadku pojawienia się błędów w projekcie zleconym.

Dysponujemy również nowoczesnym laboratorium zaopatrzonym w aparaturę pomiarową. Dzięki temu możemy sprawdzić działanie urządzeń prototypowych oraz wykonać niezbędne badania, decydujące o ich funkcjonalności. Laboratorium sprzyja także poprawie jakości wykonania oraz umożliwia usunięcie wad jeszcze w fazie przygotowania projektu do produkcji. Dla naszych klientów to duże ułatwienie, szczególnie wtedy, gdy szybkość dokonania takiej analizy warunkuje dalsze działania.

Rozmawiał Robert Magdziak

Na zdjęciu: Artur Pudelski (po lewej) i Paweł Patała