Energetab - czas na zmiany?

| Gospodarka Artykuły

Rekordy i fatalna pogoda – tak w dużym skrócie można podsumować tegoroczne Międzynarodowe Energetyczne Targi Bielskie Energetab 2008. Stali bywalcy targów, które odbyły się już po raz 21 do jednego i drugiego zdążyli przywyknąć. W tym roku rekordowa była powierzchnia, na której rozlokowano wystawców – do ich dyspozycji oddano 26 tys. m². Stało się tak, gdyż udział w targach zadeklarowała rekordowa liczba firm – ponad 700.

Energetab - czas na zmiany?

W przeciwieństwie do targów innych branż, Energetab to wciąż impreza, w której drzemie duży potencjał. Wiele firm nie może pozwolić sobie na nieobecność na tak dużym i ważnym dla branży energetycznej spotkaniu. Zważywszy na fakt, że wystawców przybywa, niewykluczone, że w następnej edycji targów będzie ich jeszcze więcej. Trudno tylko ocenić, jaka będzie frekwencja. W tym roku zwiedzających częściowo wystraszyła pogoda, a przygotowane przez organizatorów ankiety sugerują, że za rok, aby wejść na targi, trzeba będzie kupić bilet.
Istnieje możliwość, że będą one trwać dzień dłużej. Byłby to ukłon w stronę części firm, które zgłaszały konieczność wprowadzenia takiej zmiany. Dłuższe targi to więcej czasu na spotkania i prezentację nowości, którymi firmy chętnie chwalą się w Bielsku. Skorzystaliby także goście targów, odwiedzający firmowe stoiska. Energetab rozrósł się do takich rozmiarów, że dokładne zapoznanie się z ofertami firm biorących w nim udział wymaga coraz więcej czasu.

Idzie nowe

W skrajnych opiniach Energetab jest określany jako błotny survival, w którym sztuką jest przedostanie się z jednego namiotu do drugiego. W tym roku rekord pobiła także aura – tegoroczny Energetab odbywał się bowiem pod dyktando przenikliwego zimna i praktycznie ciągłych opadów. Wydawało się, że tak fatalna pogoda zmieni teren targów w jedno błotniste bajoro. Jednak dzięki staraniom organizatorów błota było zdecydowanie mniej – alejki między namiotami były w większości przygotowane na takie warunki atmosferyczne. Zmian in plus na terenie targowym pod Szyndzielnią było więcej. W namiotach, notabene dobrze oznakowanych, pojawiły się ujęcia wody, uruchomiono radiowęzeł, a kierowcy mogli parkować na położonym w ubiegłym roku asfaltowym parkingu.
Te drobne, choć ważne usprawnienia z pewnością cieszą, ale trzeba przyznać, że utrudnienia znane z lat ubiegłych zostały – jednym z najbardziej dokuczliwych były przeciekające namioty oraz awarie ogrzewania. Wiele do życzenia pozostawiał też dojazd – aby rano wjechać na teren targów (lub z nich wyjechać pod koniec dnia), trzeba było stać w długim korku.
O wielu z tych niedogodności będziemy mogli wkrótce zapomnieć, pod warunkiem że uda się zrealizować zapowiedziane inwestycje. Po rozstrzygnięciu przetargu na wykonanie inwestycji, pod koniec roku ma się rozpocząć budowa hali, w której wystawcy otrzymają 7 tys. m² powierzchni.Prócz targów mają tu się odbywać koncerty oraz imprezy sportowe. Docelowo władze miasta planują wybudowanie dwóch hal targowych, co pozwoliłoby przynajmniej częściowo zrezygnować z mało wygodnych namiotów. Gotowe są już: projekt budowlany, projekt wykonawczy oraz prawomocna decyzja o lokalizacji hali. Gdy powstanie, udział w targach będzie nie tylko obowiązkiem, ale też stanie się przyjemnością.

Piotr Perka