Arrow Live on Tour - odsłona druga

| Gospodarka Artykuły

Ubiegłoroczny sukces imprezy wystawienniczo-seminaryjnej zachęcił organizatora - firmę Arrow Electronics do zorganizowania kolejnej edycji spotkania „Arrow Live on Tour”. Impreza odbyła się 27 marca w Centrum Expo XXI w Warszawie. Podobnie jak w zeszłym roku na spotkanie zostali zaproszeni klienci firmy Arrow, partnerzy handlowi, dystrybutorzy podzespołów elektronicznych oraz konstruktorzy i menadżerowie z wielu krajowych firm elektronicznych. W sumie grupa ta objęła około 170 osób, na które czekało ponad 30 ekspozycji zorganizowanych przez przedstawicieli producentów komponentów elektronicznych, którzy są reprezentowani przez firmę Arrow. Wystawa przeplatana była interesującymi seminariami i trwała przez cały dzień.

Arrow Live on Tour - odsłona druga

Fakt, że w jednym miejscu zgromadzili się producenci szerokiego asortymentu podzespołów elektronicznych, zarówno półprzewodników jak i elementów pasywnych, przyciągnął na spotkanie również konkurencyjne firmy dystrybucyjne, które chciały skorzystać z możliwości bezpośredniego kontaktu z przedstawicielami producentów, jak również wziąć udział w prezentacjach technicznych towarzyszących imprezie.

Impreza była szansą na szybkie zapoznanie się z tym, co jest aktualnie na topie. Rzadko mamy obecnie na tyle wolnego czasu, aby przeglądać dziesiątki witryn internetowych, dlatego poświęcenie jednego dnia na przegląd nowości dla wielu osób wydało się trafionym pomysłem.

Wiele odwiedzających wzięło udział w spotkaniu z przyczyn towarzyskich. Mniej zależało im na tym, jakie konkretne oferty prezentowali wystawcy, bardziej traktując go jako miejsce, gdzie można nawiązać bezpośrednie kontakty i zobaczyć się z tymi wszystkimi osobami, które znane są wyłącznie z e-maila i telefonu. Z tego powodu impreza okazała się również cenna dla firmy Arrow, dla której niewątpliwie jest ona korzystniejszym wyborem niż jeżdżenie po całej Polsce i odwiedzanie każdego klienta z osobna. Stworzenie atrakcyjnej okazji do osobistych kontaktów z klientami, cieszy się coraz większą popularnością na rynku.

Wystawcy oceniali, że największą część odwiedzających tworzyli klienci firmy Arrow. Rozmowy w większości dotyczyły realizowanych projektów. Mimo, że coraz więcej informacji technicznych jest dostępnych w Internecie, kontakt na żywo z kompetentnymi pracownikami przez cały czas ma dużą wartość. Odwiedzający chętnie korzystali z wystawców, którzy pomagali zwrócić uwagę na najciekawsze wyroby.

Coraz więcej osób nie wierzy w sens organizowania targów poświęconych samej elektronice, a w szczególności wyłącznie komponentom elektronicznym. Wymienianym powodem najczęściej jest ogromny asortyment podzespołów elektronicznych w ofertach silnie utrudniający firmom stworzenie ekspozycji i wciąż niewielka liczba firm produkcyjnych zajmujących się elektroniką, które byłyby w naturalny sposób zaliczane do odwiedzających tę imprezę. Krajowe firmy elektroniczne dość dobrze spenetrowały rynek krajowy związany z produkcją OEM i z uwagi na coraz większą elektronizację wielu innych dziedzin techniki szukają swojej szansy właśnie w nowych zastosowaniach. Specjalistyczne targi branżowe są przyczółkiem takiej ekspansji, co widać po rosnącej zarówno liczbie takich imprez, jak i zainteresowaniu odwiedzających.

Hermann W. Reiter - Sales Director Emerging Countries, Arrow Central Europe

Według danych analitycznych obroty rynku komponentów elektronicznych w Polsce lokują się na końcu listy krajów europejskich. Czy warto zatem inwestować w imprezy takie jak Arrow Live on Tour?

Większość dużych firm dystrybucyjnych takich jak Arrow, EBV, czy Silica musi być obecne w każdym państwie Europy, bez względu na wielkość sprzedaży. Rynki takie jak Polska, Słowacja czy Rumunia są przez nas nazywane emerging markets. To dlatego, że wierzymy, iż będą one przez cały czas szybko rosły. Jesteśmy tu obecni od wielu lat miedzy innymi po to, aby obsługiwać te rosnące potrzeby.

Rynek elektroniki się szybko zmienia, a wiele firm produkcyjnych obecnych w Europie Zachodniej przenosi swoją produkcję na wschód, w tym również do Polski. Z drugiej strony firmy dalekowschodnie otwierają tutaj fabryki traktując Polskę i inne sąsiednie kraje jako przyczółek do ekspansji na terenie Unii Europejskiej. Nasza obecność w tym rejonie jest więc bardzo ważna dla naszych klientów, których mamy na całym świecie.

To prawda, że obroty rynku dystrybucji komponentów elektronicznych w Polsce nie są duże w porównaniu do bogatych krajów Europy Zachodniej, a dodatkowo większość dostępnych analiz charakteryzuje się pewnym przeszacowaniem, ale w firmie Arrow na kraje te patrzymy jako na cały region. Przy takim podejściu Europa Centralna i Wschodnia wysuwa się na czwartą pozycję w rankingu.

Jakie inne zjawiska są widoczne na naszym rynku z Pana perspektywy?

Polska i kraje sąsiednie stają się rejonem, gdzie firmy elektroniczne lokują obecnie swoje biura projektowe i działy rozwoju. Rozwija się nie tylko produkcja, ale również całe jej otoczenie. Dlatego my chcąc w przyszłości czerpać profity ze sprzedaży komponentów, musimy już dziś udzielać wsparcia aplikacyjnego, oferować klientom szkolenia i naszą wiedzę. Są to działania, które w niedalekiej przyszłości staną się jeszcze bardziej ważne. Ten dynamiczny wzrost jest ogromnym wyzwaniem i szansą, którą będziemy starali się wykorzystać.

Biorąc pod uwagę dynamikę zachodzących zmian uważam, że w ciągu kilku najbliższych lat sytuacja w Polsce w dużym stopniu się zmieni i rynek ten stanie się o wiele dojrzalszy i podobny do innych, które mamy w Europie Zachodniej.

40% rynku polskiego jest obsługiwane przez lokalne polskie firmy. W jakim stopniu wpływa to na Pana pracę?

Takie lokalne uwarunkowania są dla naszej firmy, działającej w skali globalnej, czymś naturalnym. Na przykład w Azji połowę rynku dystrybucji tworzy aż setka firm. Liczę, że z czasem tę połowę stworzy tylko 50 największych dystrybutorów, a w Polsce udział firm globalnych w sprzedaży też będzie z czasem większy. Wynika to moim zdaniem z procesów globalizacji. Małe i średnie firmy elektroniczne w Polsce z czasem staną się coraz większe, zaczną działać w większej skali i w naturalny sposób będą potrzebować partnerów o większych możliwościach działania.

Robert Magdziak