Ugoda z TSMC ukazuje skalę kłopotów SMIC

| Gospodarka Artykuły

W listopadzie 2009 roku chiński kontraktowy producent półprzewodników Semiconductor Manufacturing International Corporation (SMIC) zakończył proces sądowy o naruszenie patentów i tajemnicy handlowej, zawierając ugodę z krzemowym gigantem TSMC, czego jednym z następstw była natychmiastowa rezygnacja założyciela i prezesa SMIC Richarda Changa. Mimo ugody ewidentnym przegranym w tym wieloletnim procesie okazał się SMIC. Zgodnie z warunkami ugody, SMIC miał zapłacić TSMC 200 mln dol. i przekazać mu 8% własnych akcji.

Ugoda z TSMC ukazuje skalę kłopotów SMIC

Rys. 1. Prognoza sprzedaży dla sektora foundry według IC Insights (dane w mld dol.), dla producentów typu pure play, IDM i wskaźnik wzrostu

Dodatkowo SMIC udzielił gwarancji, że TSMC będzie mógł objąć kolejne akcje w sumie dające 10% udziałów. Pod koniec marca br. TSMC wystąpił nawet do rządu tajwańskiego o zgodę na zakup akcji SMIC, ponieważ na Tajwanie obowiązują restrykcje na inwestycje w Chinach. SMIC zabezpieczył się jednak przed ewentualnymi nadmiernymi zakusami potentata z Tajwanu, ograniczając prawa przysługujące mu z tytułu przejęcia akcji.

TSMC nie będzie miał prawa udziału w posiedzeniach zarządu SMIC ani nie będzie miał wpływu na prowadzoną działalność firmy. Nowy udziałowiec SMIC będzie mógł głosować wyłącznie zgodne z linią wytyczoną przez chiński zarząd. Po rezygnacji Changa jego następcą na fotelu prezesa firmy wybrano jej historycznie pierwszego prezesa, Davida N.K. Wanga, w nadziei że odmieni on losy chińskiego producenta półprzewodników.

Bez zmiany strategii korporacyjnej SMIC może mieć duże trudności w odzyskaniu zaufania klientów i w odzyskaniu rentowności. Według analityków chińska firma skoncentruje się na rozwoju procesu 45nm, ale także zawęzi specjalizację produkcyjną. Prawdopodobnie może również zakończyć praktykę budowania i zarządzania fabrykami na rzecz innych podmiotów, jaką realizowała do tej pory, często nie potrafiąc zapewnić dochodowości prowadzonym zakładom produkcyjnym.

Natomiast w związku z uzyskaniem przez TSMC części akcji w SMIC, analitycy spekulują, że tajwański producent kontraktowy może ostatecznie zdominować i przejąć SMIC wraz z jego kanałami dystrybucji półprzewodników w Chinach kontynentalnych.

Początki SMIC i historia sporu

Związki obu firm i zarządzających nimi menedżerów sięgają 2000 roku, kiedy TSMC kupił tajwańską fabrykę półprzewodników Worldwide Semiconductor Manufacturing Corporation. Richard Chang był wówczas prezesem WSMC, funkcję dyrektora zarządzającego pełnił w nim włoski menedżer Marco Mora. Chang i Mora mieli okazję się poznać, pracując dla wielu producentów półprzewodników, m.in. TI. Chang i Mora, jak wielu innych menedżerów WSMC, przeszli do TSMC, jednak Chang wkrótce odszedł, aby jeszcze w tym samym roku założyć SMIC.

Według wersji przedstawianej przez TSMC w trakcie tych roszad wyprowadzane były informacje, stanowiące według TSMC tajemnicę handlową. Dotyczyły one najnowszej wówczas technologii procesu 180nm. Po raz pierwszy TSMC skierował sprawę do sądu przeciwko SMIC w grudniu 2003 r., oskarżając SMIC o regularne podkradanie poufnych informacji poprzez zatrudnianie setek inżynierów proszonych o zabieranie informacji przy rezygnacji z pracy u tajwańskiego producenta.

Obie strony zawarły ugodę rok później, jednak w 2006 r. TSMC ponownie podał SMIC do sądu, tym razem o naruszenie postanowień ugody, niespłacanie weksli oraz wykorzystywanie tajemnic handlowych. W trakcie rozprawy ława przysięgłych przychyliła się do zarzutów TSMC w 61 z 65 zarzutów o naruszenie tajemnicy handlowej. Ostatecznie w listopadzie ubiegłego roku strony zawarły ugodę poza sądem.

Kłopoty finansowe

Rys. 2. Fabryki półprzewodników SMIC w Chinach: żółte – należące do SMIC, pomarańczowe – zarządzane przez SMIC

Bezpośrednio po zawarciu ugody analitycy stwierdzili, że SMIC z zapasem 450 mln dol. gotówki nie będzie miał problemu z utrzymaniem płynności finansowej w 2010 r. Bardziej problematycznie kształtuje się działalność bieżąca chińskiego producenta, firma bowiem stale przynosi straty. W ostatnim kwartale 2009 r. SMIC miał 482 mln dol. strat przy obrotach w wysokości 333,1 mln dol.

Jest to istotne pogorszenie wyników w porównaniu z III kw. 2009 r., kiedy firma straciła 69 mln dol. przy obrotach 323 mln dol. SMIC poniósł 299,7 mln dol. opłat w IV kw. w związku z ugodą z TSMC, podczas gdy 139 mln dol. firma utraciła na skutek niepowodzeń w inwestycjach. W sumie SMIC tracił w każdym kwartale od ponad 3 lat, co jest związane ze wspieranym przez firmę i jej byłego prezesa agresywnym modelem rozwoju.

Po zawarciu ugody pod koniec roku, sześciu z jedenastu analityków śledzących działalność firmy wydało negatywną ocenę SMIC z rekomendacją dla akcjonariuszy do sprzedaży akcji. SMIC prowadzi działalność w szeregu segmentów, jednym z których jest stały rozwój zaawansowanego procesu technologii produkcji. W tym roku firma planuje rozpoczęcie produkcji w technologii 45nm, a w wybranych procesach CMOS także 40nm.

Wykorzystywany proces 45nm jest oparty na licencji kupionej od IBM. Również cała ogólna strategia działalności chińskiego producenta była bardzo podobna do rynkowego podejścia TSMC, polegała bowiem na prowadzeniu działań nad rozwojem i wykorzystaniem jednocześnie wielu technologii. Oferta produkcyjna firmy obejmowała układy analogowe, CMOS, układy sygnałów mieszanych/w.cz., technologię LCoS oraz systemy MEMS.

Wielu obserwatorów rynku dość sceptycznie oceniało zdolność SMIC do skutecznej rywalizacji na rynkach LCoS czy MEMS, z uwagi na bardzo dużą konkurencję oraz potrzebę ciągłego doskonalenia technologii i nieustannego inwestowania. Bez spełnienia tych warunków, oferta SMIC wprawdzie istniała, ale tak naprawdę nie była zbyt konkurencyjna ani atrakcyjna dla klientów.

Chengdu – zmiana strategii

Innego rodzaju działalność prowadzona od lat przez SMIC, celowość której część analityków kwestionowała, polegała na zarządzaniu zakładami foundries należącymi do różnych podmiotów gospodarczych lub administracji państwowej Chin. Poza posiadanymi przez producenta fabrykami półprzewodników m.in. w Pekinie i Szanghaju, SMIC nadal zarządza fabrykami Cension Semiconductor Manufacturing International w Chengdu oraz Xinxin Semiconductor Manufacturing w Wuhan w środkowych Chinach.

Zgodnie z koncepcją przyjętą przez Chana i umową zawartą z administracją państwową, SMIC budował, a następnie zarządzał fabrykami krzemu w ramach strategii rozwoju regionalnego Państwa Środka, zakładającej produkcję półprzewodników na dużą skalę. W ten sposób powstał 200mm zakład w Chengdu oraz 300mm w Wuhan Hubei w środkowych Chinach. Zgodnie z powyższymi założeniami SMIC planował także budowę kolejnych zakładów 300mm i 200mm w Shenzhen.

Niemniej jednak fatalne wyniki finansowe SMIC, nierentowność zarządzanych przez niego zakładów produkcyjnych, a także odejście Chana przyczyniły się do rezygnacji producenta kontraktowego z tego zarządzania. Według Reutera SMIC planuje zakończyć umowę o zarządzaniu 200mm państwową fabryką półprzewodników w Chengdu, w związku z czym zaproponował nawet niedawno przejęcie zarządzania fabryką Texas Instruments.

TSMC nie jest oczywiście jedynym możliwym inwestorem w SMIC. Udziałowcem chińskiego producenta kontraktowego 2008 r. stał się rodzimy Datang, notowany na giełdzie państwowy producent sprzętu telekomunikacyjnego, który w 2008 r. kupił 16,6% akcji SMIC za 171,8 mln dolarów. Na mocy umowy o współpracy strategicznej, obie firmy zobowiązały się do priorytetowego składania i realizacji zamówień na półprzewodniki do produkcji sprzętu telekomunikacyjnego. W tym roku SMIC również zapowiedział uzyskanie wsparcia finansowego od Datang w formie zakupu kolejnych akcji producenta półprzewodników.

Marcin Tronowicz