Łączność na Ukrainie i pomoc ze strony Polski

| Technika

Od prawie roku trwa wojna na Ukrainie. Jednymi z najważniejszych celów ataku rosyjskich wojsk stały się stacje bazowe telefonii komórkowej. Sprawiło to, że mieszkańcy zostali odcięci nie tylko od możliwości kontaktu z bliskimi, ale także od bieżących informacji oraz możliwości wezwania służb ratunkowych. Na pomoc przyszła firma SpaceX. W całym przedsięwzięciu przekazania Ukrainie terminali Starlink swój udział miała także Polska i… Instytut Łączności – PIB.

Łączność na Ukrainie i pomoc ze strony Polski

Niemal rok temu wojska Federacji Rosyjskiej wkroczyły na teren niepodległej Ukrainy. Machina propagandowa Władimira Putina od samego początku wojny starała się bagatelizować swoje działania, nazywając je nie "zbrojną napaścią" a "specjalną operacją wojskową". Był to typowy, wielokrotnie stosowany i wypróbowany w praktyce zabieg socjotechniczny stosowany przez Kreml od 1956 roku. Interwencję zbrojną na Węgrzech, czy perspektywę podobnych działań sowieckich na terenie Polski w październiku roku 1956 racjonalizowano pokrętnie rozumianym dobrem narodów, które ZSSR pacyfikowało, używając czołgów i karabinów. Widząc zasięg działań rosyjskiej armii na Ukrainie, łatwo zauważyć, że nie jest to wspomniana "specjalna operacja wojskowa" i nie stoi za nią jakkolwiek rozumiana troska Kremla o naszych wschodnich sąsiadów. Systematyczny ostrzał rakietowy, który wojska Władimira Putina skierowały na ukraińską infrastrukturę krytyczną, spowodował, iż wielu mieszkańców ogarniętego krajem wojny musiało szukać schronienia poza jego granicami. Według danych ONZ prawie 8 mln zrozpaczonych Ukraińców uciekło przed terrorem sprowadzonym na ich ojczyznę. Skala zniszczeń, jaką zesłała rosyjska armia, jest przerażająca. Jednak mimo ciężkiej sytuacji Ukraina nie składa broni i w dalszym ciągu odpiera bezlitosne ataki wroga.

Stacje bazowe głównym celem rosyjskich wojsk

Jednym z najważniejszych aspektów prowadzenia skutecznej obrony kraju oraz zapewnienia jego relatywnie niezakłóconego funkcjonowania na poziomie administracyjnym jest dostęp do środków szeroko rozumianej komunikacji. Już na samym początku wojny Rosjanie za swój priorytet uznali zniszczenie jak największej liczby stacji bazowych telefonii komórkowej. Dzięki wysiłkom ukraińskich władz i niezaprzeczalnemu bohaterstwu ludzi, którzy zamiast karabinu trzymają w dłoni kombinerki, komunikacyjny armagedon nigdy się nie wydarzył.

Ukraińscy technicy dokonujący napraw infrastruktury komórkowej pod ostrzałem atakujących wojsk swoją postawą doskonale wyrażali sprzeciw całego społeczeństwa wobec tej nieuzasadnionej agresji. Jan Jakub Rousseau powiedział, że "ciągłe a sumienne spełnianie obowiązków wymaga nie mniej wysiłku niż czyny bohaterskie". Z pewnością dwóch techników, którzy w marcu 2022 roku starali się utrzymać przy życiu ostatnią działającą w półmilionowym Mariupolu stację bazową, zasilając ją agregatem prądotwórczym, właśnie spełniali swoje obowiązki. Po prostu zrobili to, co do nich należało. Jednak warta, jaką pełnili ci ludzie przy jedynym działającym maszcie, była czymś więcej niż obowiązkiem. To było poczucie odpowiedzialności za mieszkańców zrujnowanego miasta i walka o zapewnienie im szansy na kontakt z bliskimi czy kimkolwiek innym, kto mógł udzielić im pomocy. Niestety po wkroczeniu Rosjan do Mariupola również ten kawałek ukraińskiej sieci komórkokomórkowej został wyłączony z użytkowania. Wielu Ukraińców znalazło się w strefie internetowego i telefonicznego limbo.

Elon Musk przybywa z odsieczą

Rosyjscy dowódcy wojskowi poza wieloma jaskrawymi przykładami niekompetencji w podejmowaniu strategicznych decyzji i egzekwowaniu ich na polu walki wykazali się kompletną ignorancją w kontekście dostępnych technologii cywilnych. Nie byli w stanie przewidzieć, że skrupulatnie przygotowany plan ukraińskiego blackoutu komunikacyjnego zostanie zniweczony przez Elona Muska, który znalazł remedium na problemy Ukraińców. Oczywiście nie wszystkie, ale przynajmniej te związane z dostępem do Internetu. Większość ludzi kojarzy Muska z diamentem w koronie jego biznesowego imperium. Mowa o firmie Tesla, która zapoczątkowała elektryczną rewolucję na rynku motoryzacyjnym. Jednak Elon Musk nie lubi spoczywać na laurach i systematycznie podnosi sobie poprzeczkę. Po niewątpliwym sukcesie, jakie odniosły produkowane w jego fabryce auta, Musk rozpoczął kolejną rewolucję, a nawet dwie. Jedną z nich jest system Starlink.

Starlink to telekomunikacyjny system satelitarny budowany przez firmę SpaceX. System ma docelowo składać się z około 42 tys. satelitów umieszczonych na tzw. niskiej orbicie okołoziemskiej (Low Earth Orbit, LEO) na trzech wysokościach nad powierzchnią Ziemi: 340 km, 550 km oraz 1150 km. Głównym celem działania systemu jest dostarczanie łączności internetowej na całym globie. Pierwsze satelity systemu zostały umieszczone na orbicie w maju 2019 roku. Do połowy 2020 roku umieszczono na orbicie kilkaset satelitów i zaplanowano testowe uruchomienie systemu w niektórych punktach globu. Według SpaceX aktualna liczebność ich floty sięga niemal 3500 satelitów wynoszonych na orbitę przy użyciu rakiet Falcon 9.

Sama sieć Starlink nie wystarczy – polski rząd kupuje terminale

Dzięki nowatorskiemu systemowi Elona Muska ludność cywilna i walczący na froncie żołnierze odzyskali możliwość kontaktu z najbliższymi. Przełamanie komunikacyjnego embargo z pewnością podniosło morale wśród walczącego o swój byt społeczeństwa. W tej doskonałej wiadomości pojawiło się jedno małe "ale". Aby uzyskać dostęp do sieci Starlink, jego użytkownik musi mieć terminal, który pełni rolę naziemnego odbiornika sygnału. W skład takiego zestawu wchodzą: antena, zasilacz, router i okablowanie. Niestety zakup takiego urządzenia w ogarniętym kraju wojną stanowi nie lada wyzwanie.

Na wysokości tego trudnego zadania stanął polski rząd, który wraz z PKN Orlen zakupił ponad połowę z przekazanych Ukrainie w ramach pomocy międzynarodowej 20 tys. terminali Starlink. Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński przekazał Bloombergowi, że Polska kupiła 11,7 tys. terminali Starlink dla Ukrainy, w tym 5 tys. nabył sam PKN Orlen.

"SpaceX obiecał pokryć koszty obsługi terminali zakupionych przez Orlen, a polski rząd pokrywa pełny koszt usługi dla każdego zakupionego terminala wynoszący około 50 dolarów miesięcznie za urządzenie", wyjaśnił Janusz Cieszyński. Realizacją usługi zajmował się Instytut Łączności – PIB.

Izium – w odbitym mieście odzyskano dostęp do informacji

O tym, jak bardzo mieszkańcy Ukrainy potrzebowali wolności, w tym wolności do kontaktowania się z bliskimi i do sprawdzania informacji w Internecie, można przekonać się, czytając relacje z wydarzenia, które niedawno miało miejsce w odbitym Iziumie. Ukraińskie wojsko utworzyło tam punkt dostępowy do sieci Wi-Fi, aby każdy chętny mógł z niego za darmo skorzystać. Jak podają zagraniczni reporterzy i świadkowie zdarzenia, kolejka bardzo szybko przybrała niebywałe rozmiary. Aby jednak każdy mógł uzyskać dostęp do Internetu, władze postanowiły, że maksymalny czas jednorazowej sesji będzie wynosił 15 minut. Pomimo wprowadzonego ograniczenia setki ludzi, oczekując na swoją kolej na zgliszczach domostw, przyszły do ustanowionego punktu Wi-Fi. W wywiadach mieszkańcy Iziuma nie kryli swojej radości, gdyż nareszcie, po wielu tygodniach przebywania w informacyjnej i telekomunikacyjnej próżni, mogli powiadomić swoich bliskich o tym, że żyją i jak wygląda ich sytuacja.

Informacyjna próżnia zafundowana przez rosyjskiego okupanta to trauma, na którą wskazywało wielu rozmówców – było to bowiem 6 miesięcy, podczas których jedyne informacje na temat wydarzeń w kraju i na świecie stanowiły te powielane przez żołnierzy Putina. Jak relacjonuje jeden z mieszkańców wyzwolonego miasta: "Żyliśmy plotkami, przekręconymi historiami z drugiej ręki". Warto również dodać, że moment przywrócenia komunikacyjnego i informacyjnego połączenia był tym punktem zwrotnym, w którym odkryto i pokazano światu kolejne miejsce masowego mordu dokonanego przez Rosjan na mieszkańcach Iziuma.

Pozostają tylko pytania – czy dowiedzielibyśmy się kiedykolwiek o tej zbrodni wojennej, gdyby nie militarno- informacyjne wyzwolenie miasta przez armię ukraińską? Wydaje się, że rolę, jaką pełni Polska w zapewnieniu Ukraińcom namiastki normalności i ciągłości funkcjonowania ich administracji, najlepiej podsumował minister Cieszyński: "Polska jest największym na świecie dostawcą tej technologii dla Ukrainy. To realna pomoc, ponieważ zniszczona infrastruktura to brak łączności i dostępu do informacji. Mówimy nawet o sytuacjach zagrożenia życia, gdyż są obszary, gdzie nie ma możliwości, by wezwać na pomoc służby ratunkowe. […] Równolegle z działaniami militarnymi prowadzona jest wojna w sferze informacyjnej – wojna wymierzona w naród ukraiński. Dziś dobrze wiemy, jak ważna dla wygrania współczesnego konfliktu zbrojnego jest rzetelna informacja, pokazywanie prawdziwej wersji wydarzeń z frontu czy o podejmowanych działaniach obronnych. Tylko tak można rozbroić rosyjską dezinformację, której celem jest wzbudzanie niepokoju w ukraińskim społeczeństwie i podważenie wiary w zwycięstwo".

Miejmy nadzieję, że wsparcie komunikacyjne naszych wschodnich sąsiadów przyczyni się do ich niepodważalnego zwycięstwa i odparcia tego bezprawnego ataku na obywateli.

 

Instytut Łączności – PIB
https://www.gov.pl/web/instytut-lacznosci