Inżynierska codzienność
| Gospodarka ArtykułyPozycja społeczna inżynierów zawsze była wysoka. W gospodarkach krajów wysokorozwiniętych zarobki inżynierów są jej odzwierciedleniem i plasują specjalistów z różnych dziedzin techniki wysoko w rankingu przedstawicieli zawodów o największych dochodach. Również w Polsce dochody osób z wyższym wykształceniem technicznym nie należą do najniższych, a prognozy oparte na analizie rynków pracy w krajach najwyżej rozwiniętych pozostają optymistyczne.
Według raportu płacowego sporządzonego przez magazyn EETimes przeciętne roczne wynagrodzenie inżyniera w Stanach Zjednoczonych wynosi 108 800 dolarów i jest najwyższe na świecie. Na drugim miejscu plasuje się Japonia z wynikiem 65 400 dolarów. W szeroko rozumianej Europie według tego samego raportu inżynier może przeciętnie liczyć na 61 000 dolarów amerykańskich rocznie. Amerykańscy specjaliści mają powody do zadowolenia. Ich przeciętne dochody są wyraźnie wyższe niż gdziekolwiek indziej. USA to największa gospodarka świata i to w tym kraju powstaje największa liczba innowacyjnych rozwiązań. Miejsc pracy dla specjalistów jest więc tam dużo. W pracy inżyniera dostęp do najnowszych technologii, uczestniczenie w tworzeniu nowatorskich produktów, w połączeniu z wysokimi zarobkami daje dużą satysfakcję. Nic więc dziwnego, że ponad dwie trzecie amerykańskich inżynierów deklaruje zadowolenie ze swojej sytuacji zawodowej. Tamtejszy rynek pracy wyróżnia się także na tle liczby kobiet zatrudnionych na stanowiskach inżynierskich. O ile zawód ten na całym świecie pozostaje zdominowany przez mężczyzn, o tyle w USA odsetek kobiet inżynierów jest najwyższy i szacuje się go na około 6 procent. W Europie według różnych badań ma być on około dwa razy mniejszy. Dostępność statystyk na ten temat w Japonii jest bardzo ograniczona. Zarobki prawie połowy amerykańskich specjalistów zwiększyły się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o cztery procent, co mniej więcej odpowiada rocznej inflacji. Nie jest to jednak tak spektakularny wzrost, z jakim mamy do czynienia w Polsce, gdzie przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w 2007 roku o dwanaście procent.
To, co w Polsce i innych krajach rozwijających przyjmuje się z zadowoleniem, w Stanach Zjednoczonych nie napawa optymizmem i jest przyjmowane jako zagrożenie dla tamtejszego rynku pracy. Mowa o lokowaniu ośrodków badań i rozwoju w krajach o niższych kosztach pracy. Wystarczy wspomnieć, że w Polsce funkcjonuje już około trzydziestu1 takich centrów, zatrudniających od kilkudziesięciu do kilkuset pracowników. A przecież miejsc chętnych do przyjmowania inwestycji tego typu jest więcej. Nie tylko w Europie, lecz także w Azji Południowo-Wschodniej. Bliższe przyjrzenie się temu fenomenowi pozwala jednak stwierdzić, że z jednej strony w czasach otwartych gospodarek narodowych jest on nieunikniony, lecz z drugiej jest to zjawisko w dłuższej perspektywie dobre dla obu stron. Obniżenie kosztów tworzenia nowych rozwiązań może być tylko korzystne dla firm amerykańskich, przyczynia się bowiem do ich rozwoju. W konsekwencji skorzystają na tym także amerykańscy pracownicy. Kolejną bolączką trapiącą amerykańskich kolegów jest napływ wykwalifikowanej siły roboczej do Stanów Zjednoczonych. Tamtejsi pracodawcy zatrudnianie zagranicznych profesjonalistów z branży technicznej tłumaczą niedostatkami wykwalifikowanej siły roboczej w kraju. Pracownicy są jednak pewni, że chodzi głównie o niższe pensje, na które mogą godzić się nowoprzybyli specjaliści. Napływ zagranicznych inżynierów może więc prowadzić w USA do obniżania wynagrodzeń. Choć obawy te wydają się być uzasadnione, w praktyce nie są one szeroko rozpowszechnione. USA to kraj imigrantów i napływ zwłaszcza wykwalifikowanych pracowników nie może na dłuższą metę być negatywny. Do minusów pracy w Stanach Zjednoczonych można także zaliczyć małą ilość dni wolnych od pracy, które w praktyce może wykorzystać pracownik. W USA tylko około połowa inżynierów wykorzystuje w pełni przysługujący im urlop, podczas gdy w Europie prawie osiemdziesiąt procent z nich zalicza się do tej szczęśliwej grupy.
W Polsce
Rynek pracy inżynierów w Polsce rozwija się dynamicznie. Zawdzięczamy to stabilnemu wzrostowi gospodarczemu, zagranicznym inwestycjom, a także rozwojowi rodzimych przedsiębiorstw. Wbrew powszechnemu przekonaniu, w Polsce, która choć dysponuje kadrą inżynierów specjalistów na najwyższym poziomie, występują niedostatki wysoce wykwalifikowanej kadry. Warto wspomnieć, że co roku rodzime politechniki opuszcza tylko 15% wszystkich absolwentów. Nie jest to liczba odpowiadająca zapotrzebowaniu rynku. Podobna sytuacja panuje w większości państw europejskich. Nasz kraj staje się nie tylko centrum usług księgowych, lecz wzrasta jego znaczenie jako miejsca outsourcingu usług w sektorze badań i rozwoju. Analiza danych statycznych pozwala zaryzykować stwierdzenie, iż Polska stała się liderem w Europie Środkowej i Wschodniej pod względem liczby działających centrów R&D. Działają u nas oddziały gigantów z pierwszych stron gazet takich jak Intel, Motorola czy Google oraz firmy szerzej znane w swoich branżach. Zagraniczne centra technologiczne są jednym z czynników dużego popytu na specjalistów z branży technicznej. Do tego dochodzi utrzymujący się od kilku lat stosunkowo wysoki wzrost PKB. Rozwijającej się gospodarce zawsze potrzeba inżynierów. Szczególnie uprzywilejowany jest tu sektor elektroniki. Ze względu na szerokie zastosowanie jest to wiodący sektor branży produkcyjnej.
Pensje polskich specjalistów z branży technicznej jak na warunki krajowe przedstawiają się całkiem przyzwoicie. W województwie mazowieckim przeciętne wynagrodzenie inżynierskie wynosiło w kwietniu 2007 r. 4576 zł (wg BDI, kwota brutto).2 W roku 2008 z pewnością przekroczy kwotę 5000 zł. Biorąc pod uwagę ograniczoną podaż na rynku pracy i utrzymujący się popyt, a także ogólny wysoki wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w Polsce, można przypuszczać, iż w najbliższych latach pensje specjalistów będą dynamicznie rosły. Czy zatem emigracja zarobkowa jest dla polskich specjalistów kuszącą alternatywą? Różnica pomiędzy dochodami inżynierów w kraju, a zagranicą nie jest już tak przytłaczająca jak to było dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Dostęp do najnowszych technologii, z czego wynika komfort i satysfakcja z wykonywanej pracy jest u nas taki sam jak w najbardziej rozwiniętych krajach. Pewną rolę w decyzji o ewentualnym wyjeździe odgrywa na pewno specyficzna mentalność inżynierska. Ponieważ inżynier jest człowiekiem dobrze wykształconym niechętnie emigruje. Można się było o tym przekonać choćby po otwarciu rynku pracy dla informatyków w Niemczech.
Prognozy, co do przyszłości rynku pracy inżynierów w Polsce są optymistyczne. Przed specjalistami poza perspektywą wysokich zarobków stoją jednak zawsze wyzwania natury technicznej. To właśnie możliwość pracy przy innowacyjnych rozwiązaniach czyni ten zawód szczególnie atrakcyjnym.
Marcin Kmieć