Podobnie jak w ubiegłym roku Energetab przypominał pole namiotowe, a o halach z prawdziwego zdarzenia można było usłyszeć jedynie przy prezentacji planów na przyszłość. Deszczowa pogoda też nie okazała się pomocna i mimo wylewanego dzień wcześniej asfaltu (w czasie przyjazdu wystawców) i wysypywanego tłuczonego kamienia były problemy z błotem, szczególnie przy wejściu. To samo można powiedzieć o słabym oznaczeniu stoisk i namiotów.
To, że w takich warunkach na Energetab przyjeżdżają licznie zarówno wystawcy jak i goście, jest największym atutem tej imprezy i dowodem na to, że jest ona potrzebna i użyteczna. Pozostaje mieć nadzieję, że poprawa warunków uczestnictwa nastąpi szybciej niż exodus niezadowolonych wystawców.
Robert Magdziak