Połączenie wątpliwą szansą europejskich dostawców układów scalonych
| Gospodarka ArtykułyJoseph Borel, były wiceprezes działu R&D firmy STMicroelectronics, wysunął propozycję połączenia trzech największych europejskich dostawców układów scalonych, NXP, STM oraz Infineona, w jedną silną europejską firmę. Możliwość konkurowania z Intelem i Samsungiem byłaby sukcesem komercyjnym, natomiast aspekt polityczny stanowiłoby uniezależnienie się od takich producentów, jak IBM czy Taiwan Semiconductor Manufacturing Corp. (TSMC).
Przedstawiona koncepcja zakłada, że połączenie firm zapewni nowo powstałej spółce możliwość konkurowania z takimi potentatami, jak Intel czy Samsung Electronics.
Uważa się, że inicjatywa wysunięta przez francuskiego inżyniera, który przez 22 lata pracował w dziale R&D firmy STMicro, jest bardzo śmiała, ale mało praktyczna. Propozycja połączenia może wynikać z rozczarowania pozycjami rynkowymi największych europejskich firm z branży elektroniki.
Jednak według niektórych analityków, możliwości konkurencyjne tych firm nie zostały jeszcze całkowicie wykorzystane przy ich obecnych strukturach operacyjnych.
W uzasadnieniu swojej propozycji Borel powołuje się na utworzenie w 2000 roku European Aeronautic Defence and Space Company (EADS), europejskiej spółki lotniczej powstałej przez połączenie niemieckiej DaimlerChrysler Aerospace, francuskiej Aérospatiale-Matra oraz hiszpańskiej Construcciones Aeronáuticas.
Powołana do realizacji strategicznych interesów europejskich EADS zajmuje się rozwojem i sprzedażą samolotów cywilnych oraz wojskowych, pocisków, rakiet kosmicznych, satelitów oraz systemów powiązanych. Firma Airbus, spółka-córka EADS, skutecznie konkuruje z amerykańskim koncernem Boeing w obszarze samolotów pasażerskich.
Niedawno konsorcjum EADS i Northrop Grumman wygrało przetarg na 179 samolotów-cystern dla lotnictwa wojskowego Stanów Zjednoczonych, pokonując Boeinga. Sukces tych firm stawiany jest za przykład do naśladowania.
Trudne czasy dla firm europejskich
Wieloletnie problemy Infineon Technologies stały się już normą dla tego dostawcy półprzewodników. Chociaż dochody firmy rosną, od 2005 roku firma odnotowywała ona głównie straty. W dużej mierze spowodowały to kłopoty Quimonda, spółki produkującej pamięci, której Infineon jest głównym udziałowcem.
NXP Semiconductors odnotowała w 2007 roku 7-procentowy spadek dochodów do 4,63 mld euro z 4,96 mld euro w roku 2006, jednak strata netto firmy zmniejszyła się z 611 do 495 mln euro w ciągu tego samego okresu. STM przez wiele lat osiągała zyski, jednak w 2007 roku poniosła stratę w wysokości 353 mln euro wobec zysku netto na poziomie 631 mln euro rok wcześniej.
Relatywnie lepsze wyniki finansowe STM, zdaniem specjalistów mogą wynikać z historii firmy. Została ona utworzona z połączenia francuskiej Thomson Semiconducteurs oraz włoskiej Società Generale Semiconduttori Microelettronica, przy zaangażowaniu rządów obu krajów.
Borel zakłada, że połączenie wpłynie na zwiększenie efektywności, wydatków inwestycyjnych i nakładów na R&D oraz zmniejszenie kosztów operacyjnych przez racjonalizację działań i poprawę konkurencyjności. Uważa on również, że połączenie trzech odrębnych europejskich firm, które muszą obecnie rywalizować ze sobą w niektórych obszarach rynkowych, jest okazją do usprawnienia inwestycji oraz wykorzystania efektu synergii.
Według niego jedyną szansą europejskiego przemysłu półprzewodnikowego jest wspólne działanie w celu uniknięcia nakładania się wzajemnych interesów.
Jednak nie wszyscy są przekonani, że taka strategia byłaby dobrym rozwiązaniem. Krytycy uważają, że jeśli o połączeniu będą decydowały względy polityczne, a nie zasady wolnego rynku, może to zaszkodzić pozycjom rynkowym tych firm. Analitycy Future Horizons określają tę propozycję jako interesującą, ale nierealistyczną i nie wierzą w jej skuteczność, nawet gdyby połączenie nie odbywało się z przyczyn politycznych.
Plan ten może nigdy nie zostać zrealizowany, ale wysyła jasny sygnał firmom Infineon, NXP oraz STM, że trwające od wielu lat restrukturyzacje oraz ciągłe zmiany ich polityki marketingowej nie przynoszą wymiernych rezultatów. Uwagę zwraca także kwestia dotycząca przenoszenia działalności największych europejskich firm, takich jak np. Nokia, do nowo powstających azjatyckich centrów R&D.
Niektórzy obawiają się, że strategia opierająca się na outsourcingu i małej ilości produkcji własnej będzie miała negatywny wpływ na bezpieczeństwo gospodarki europejskiej.
Kontrargumenty
Mimo różnych problemów firm Infineon, NXP oraz STM, budzących niepokój inwestorów oraz całego regionu, pojawiające się opinie odnośnie słabnącego znaczenia Europy w branży półprzewodnikowej są mocno przesadzone. Firmy te znajdują się obecnie w gronie dziesięciu największych na świecie dostawców półprzewodników i pomimo dużych kłopotów związanych z ich działalnością, pozostają znaczącymi uczestnikami tej branży.
Ponadto, gwałtowne zmiany technologii oraz spadki cen powodujące zmniejszenie marż nie wynikają z działania firm jako oddzielnych jednostek ani z ich europejskiego położenia. Inni światowi dostawcy półprzewodników, niezależnie od ich wielkości i lokalizacji, także odczuwają trudności związane ze zmianami zachodzącymi w przemyśle. Na przykład lider rynku, Intel, wielokrotnie w poprzednich latach próbował z różnym skutkiem zwiększyć swój udział w szybko rozwijających się segmentach rynku układów scalonych, ponad swój podstawowy sektor mikroprocesorów.
Natomiast rywal Intela w tej branży, firma AMD, stara się odzyskać rentowność pomimo trudności w dotrzymywaniu kroku technologicznym nowościom.
Odpowiedzi na argumenty pomysłodawcy połączenia można znaleźć także po drugiej stronie oceanu. Niegdyś dominujące na świecie japońskie firmy półprzewodnikowe zaangażowane są w niekończące się procesy restrukturyzacyjne, wspólne działania lub pozbywanie się swoich niektórych oddziałów. W odrodzeniu ich interesów nie pomagają nawet fuzje i przejęcia innych firm z branży.
Nie jest więc zaskoczeniem, że kierownictwa Infineon, NXP i STM są niezbyt przychylne koncepcji połączenia. Infineon, NXP i STM konkurują między sobą w takich segmentach rynku, jak np. układy scalone dla przemysłu motoryzacyjnego, sektor szerokopasmowej komunikacji bezprzewodowej, a kwestie kolidujących ze sobą interesów nie mogą być w prosty sposób rozwiązane.
Analitycy Future Horizons uważają, że jeśli firmy nie przynoszą zysków działając oddzielnie, to ich połączenie nic nie zmieni. Fuzja wymagałaby zamknięcia niektórych głównych fabryk, a nie jest to proste, ponieważ istnieją znaczące różnice technologiczne i geograficzne między obiektami każdej z firm.
Historia wcześniejszej współpracy tych firm może dać wiele do myślenia politykom, którzy byliby skłonni zaakceptować plan fuzji. STM, NXP oraz Freescale uczestniczyły w przedsięwzięciu Crolles, dotyczącym rozwoju najnowszych procesów technologicznych CMOS. Jednak w roku 2007 te dwie ostatnie firmy zrezygnowały ze wspólnego przedsięwzięcia, a najnowszym partnerem STM w sojuszu Crolles 2 jest IBM.
Firma STM wciąż jednak wierzy, że taki model biznesowy w zakresie R&D prowadzi do przyspieszenia rozwoju procesów technologicznych i w ramach Crolles 2 zamierza rozwijać współpracę także z innymi spółkami z branży.
Metody europejskie
W przypadku pojawienia się podobnych koncepcji połączenia w Stanach Zjednoczonych, tamtejsze firmy nie oczekiwałyby zarówno pomocy rządowej, jak i zaangażowania polityków. Jest to spowodowane różniącą się od europejskiej strukturą właścicielską amerykańskich spółek akcyjnych. We Francji, Włoszech oraz innych europejskich krajach rządy bezpośrednio lub pośrednio sterują wieloma publicznymi spółkami.
Wpływ polityków rozszerza się w niektórych przypadkach na mianowanie prezesów i członków zarządów tych spółek. Na przykład właścicielami STM są rządy Francji i Włoch za pośrednictwem takich podmiotów jak France Télécom, która sprzedała swoje udziały w 2005 roku, Areva, CDP, Finmeccanica oraz włoskie Ministerstwo Gospodarki i Finansów.
Propozycja Borela, skierowana do francuskiego senatu, zostanie przekazana również prezydentowi Francji. Nie wiadomo, jakie działania podejmie Nicolas Sarkozy, jednak istotne jest, że koncepcja Borela skupiła uwagę publiczną na problemach, z którymi borykają się trzej europejscy liderzy branży układów scalonych i wywarła dużą presję na kierownictwa Infineon, NXP oraz STM.
Grzegorz Michałowski