Energetab 2020 - skromniejszy, ale cały czas znaczący

| Gospodarka Aktualności

W okresie pandemii zorganizowanie jakiejkolwiek imprezy targowej to nie lada wyczyn, wymagający od organizatorów pokonania wielu trudności związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom oraz - co jest chyba jeszcze trudniejszym zadaniem - przekonania firm, że warto przyjechać do Bielska z ekspozycją. Z tego powodu tegoroczne targi Energetab 2020 można uznać za udane, mimo że w porównaniu do lat ubiegłych impreza była znacznie skromniejsza.

Energetab 2020 - hala targowa

Do pokazania się na targach udało się przekonać mniej więcej co czwartą firmę, z czego wiele można określić jako stałych bywalców. Nie jest łatwo precyzyjnie podać liczbę uczestników, bo nie wszystkie stoiska zbudowano w oparciu o tradycyjną koncepcję, lecz jako reklamy wizerunkowe bez obsługi i jako odwołanie do kontaktu online. Więcej miejsca pozwoliło bardziej rozproszyć ekspozycje po terenie i zwiększyć odległości między stoiskami, dzięki czemu targi zyskały na bezpieczeństwie.

Nie bez znaczenia jest to, że spora część wystawy zlokalizowana była na zewnątrz, czyli w plenerze. Gości odwiedzających też było znacznie mniej. Pierwszego dnia jeszcze nie wyglądało to źle, zwłaszcza przed południem, ale trzeciego dnia targi świeciły pustkami, a część wystawców nawet skróciła pobyt. Wydaje się, że ograniczenie ekspozycji do 2 dni pomogłoby utrzymać dynamikę Energetabu.

Czy targi wirtualne mają przyszłość?

Od wielu lat silnym aspektem wszystkich imprez targowych, seminariów i konferencji była możliwość osobistych kontaktów ze specjalistami tworzącymi branżę. W wielu opiniach tzw. social networking był nawet ujmowany jako najważniejsza wartość imprez branżowych, bo informacja techniczna i zapytania handlowe przeniosły się do Internetu. W czasie pandemii pojawiła się koncepcja targów wirtualnych, gdzie stoiska są jedynie reklamą wizerunkową, statyczną lub multimedialną. Takie idee dało się dostrzec w Bielsku, promują je również organizatorzy imprez targowych w Niemczech. Jest to zapewne jakiś pomysł, ale chyba tylko na czas pandemii. Wirtualność zniknie razem z wirusem, bo specjaliści potrzebują się oderwać od komputerów przynajmniej raz do roku przez dwa dni.

 

Zobacz również