Rynek krajowy

Koniunktura na polskim rynku oprogramowania inżynierskiego jest zmienna i w dużym stopniu zależy od konkretnej firmy. Na rysunku 1 pokazano wyniki redakcyjnej ankiety, w której pytaliśmy o skalę wzrostu obrotów w roku 2006 i 2007. Z danych wynika, że obecnie dominują wzrosty obrotów nieprzekraczające 25%, ale sporo firm lokuje się także w przedziale 26–50%.

Porównanie roku 2006 i 2007 nie daje podstaw do tego, aby snuć wnioski o polepszającej się lub pogarszającej koniunkturze, raczej o większym znaczeniu "środka". Być może jest to symptom rynkowej stabilizacji, w której mniejsze znaczenie biznesowe mają pojedyncze kontrakty, a sprzedaż cykliczna i regularna w większym stopniu decyduje o obrotach.

Na rysunku 2 pokazano ocenę, jaką część obrotów firmy uczestniczące w raporcie uzyskują ze sprzedaży oprogramowania inżynierskiego. Z danych podanych w ankietach wynika, że dla blisko dwóch trzecich firm omawiana w raporcie działalność jest źródłem ponad połowy obrotów, co oznacza, że dostawcy charakteryzują się wysokim stopniem specjalizacji, znacznie wyższym niż w przypadku większości innych produktów związanych z elektroniką.

Tylko w nielicznych przypadkach omawianych firm oprogramowanie inżynierskie towarzyszy sprzedaży podzespołów, a jeśli już jest dodatkiem do innej działalności, to w znakomitej większości jest to wsparcie dla usług projektowych, działalności integratorskiej lub handlowej na poziomie systemów, narzędzi sprzętowych i podobnych produktów. Tezę tę potwierdzają dane z rysunku 3, gdzie zebrano odpowiedzi na pytanie, czym dla firmy jest sprzedaż omawianego oprogramowania.

Rysunek 4 pokazuje ocenę skali piractwa oprogramowania inżynierskiego w Polsce, a podstawą do jego wykonania była ankieta przeprowadzona wśród uczestników raportu. Najwięcej odpowiedzi padło na kategorię "część firm ma programy pirackie", co jest naturalne w świetle powyższych rozważań. Pocieszające jest to, że kategoria "większość firm ma programy pirackie" jest w zdecydowanej mniejszości. Jeśli chodzi o ocenę skali tego zjawiska od strony ilościowej, to w ankietach dominowały w miarę zbieżne odpowiedzi oscylujące pomiędzy 20% a 50%, co pozwala wysnuć wniosek, że średnio jedna trzecia firm ma programy nielicencjonowane.

Rysunek 5 pokazuje, jakie cechy oprogramowania projektowego są istotne dla klientów i brane pod uwagę przy dokonywaniu zakupów. Bezapelacyjnie na pierwszym miejscu znalazły się możliwości projektowe, które zdaniem aż 90% ankietowanych okazały się najważniejsze, spychając na drugą pozycję nawet cenę.

To zapewne dlatego, że oprogramowanie kupowane jest na długi czas i traktowane w firmach jako element o charakterze inwestycyjnym. Na kolejnych dwóch pozycjach uplasowały się kategorie takie jak "doświadczenie z poprzedniej wersji programów" oraz "marka producenta", co potwierdza wcześniejsze rozważania na temat dużej inercji zachowań i przyzwyczajeń klientów. Na ostatnim miejscu znalazła się dostępność polskiej wersji językowej programu, co pokazuje, że na tyle jesteśmy przyzwyczajeni do programów po angielsku, że nie tylko to nie przeszkadza, ale wręcz uznawane jest za normę w zastosowaniach profesjonalnych.

Rysunek 6 ilustruje, kto, zdaniem ankietowanych przez redakcję firm, jest w największym stopniu odbiorcą oprogramowania EDA i narzędzi projektowych. Zgodnie z pokazanym wykresem na pierwszych pozycjach znajdują się producenci elektroniki profesjonalnej, przemysł i producenci kontraktowi elektroniki. Szczególnie ta trzecia pozycja jest tutaj znacząca, gdyż potwierdza, że oferta krajowych firm kontaktowych coraz częściej wychodzi poza zwykłe usługi montażu i tym samym stają się one zalążkiem biur inżynierskich.

 Grzegorz Witek

Evatronix SA

  • Czy sprzedaż oprogramowania EDA jest dobrym pomysłem na biznes?

Obserwuję polski rynek oprogramowania inżynierskiego od kilkunastu lat. Można powiedzieć, że startowaliśmy praktycznie od zera, tj. od czasów, kiedy w Polsce nie było zwyczaju płacenia za oprogramowanie. Młodsza część społeczeństwa uważała go za dobro powszechne, które można jakoś "zdobyć", a starsza – że można sobie poradzić bez komputera.

Obok braku świadomości, największą trudnością był relatywnie wysoki koszt oprogramowania w stosunku do innych dóbr, czy kosztów pracy. Opieranie biznesu na dystrybucji oprogramowania w tych czasach wydawało się co najmniej dziwne i trzeba było dużo wiary w sukces, żeby go osiągnąć.

Na szczęście poglądy ewoluowały, poprawiała się również sytuacja ekonomiczna polskich firm i dzisiaj nasz kraj jest liczącym się rynkiem oprogramowania CAD/EDA. Jednym z istotnych czynników wzrostu było wstąpienie Polski do Uni Europejskiej.

Naszym firmom w oczywisty sposób pomaga otwarty rynek zbytu i dostęp do funduszy unijnych. Jednak myślę, że równie istotna jest konieczność konkurowania z krajami lepiej rozwiniętymi oraz zmiany na rynku pracy, a dokładniej wzrost wartości pracy inżyniera. Te czynniki wymuszają dążenie do poprawy efektywności, a inwestycja w dobre oprogramowanie jest jednym z lepszych sposobów na usprawnienie projektowania.

Również porównanie ceny pakietu CAD/EDA do kosztów pracy nie odstrasza tak, jak dawniej. Powodów jest zapewne więcej, natomiast faktem jest, że od kilku lat obserwujemy niezłą koniunkturę na rynku oprogramowania dla elektroników.

  • Kto w kraju jest odbiorcą takich programów?

Odbiorcami naszych produktów są zarówno duże, jak i małe firmy, instytuty naukowe oraz uczelnie wyższe. Rynek oprogramowania EDA jest ogromnie zróżnicowany i trudno wskazać typowego odbiorcę. Niestety, brakuje nam w kraju dużych, znanych firm o profilu typowo elektronicznym.

Bazujemy głównie na średniej wielkości przedsiębiorstwach oraz małych, kilku lub nawet jednoosobowych firmach, które projektują bardzo różne urządzenia – od prostych do naprawdę wyrafinowanych. Tak więc mamy do czynienia z bardzo różnymi wymaganiami, rożnym poziomem wiedzy i różnymi możliwościami finansowymi odbiorców, którzy wymagają od nas elastyczności, dobrego produktu i wsparcia merytorycznego.

  • Jakie negatywne zjawiska warto odnotować?

Sporym problemem jest ciągle wysoki poziom piractwa. Dość powszechnym modelem działania jest "dorabianie się" na nielegalnym oprogramowaniu, które czasem trwa latami. Ponieważ w odróżnieniu od maszyn czy urządzeń, oprogramowanie można dość łatwo zdobyć, nie wydając pieniędzy, drobni przedsiębiorcy często odkładają ten wydatek na bliżej nieokreśloną przyszłość. Częstą praktyką jest również zakup jednej licencji, aby cokolwiek mieć na wypadek kontroli, a pracuje na niej wiele osób.

Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów
Dowiedz się więcej

Polecane

Nowe produkty

Zobacz również