Rynku oprogramowania do projektowania układów elektronicznych nie można w ostatnim okresie uznać za stabilny i dojrzały. To dlatego, że według analityków narzędzia do projektowania układów elektronicznych są powszechnie uznawane za niezbędne, jednak liczba chętnych do płacenia za nowe pakiety programów EDA nie jest tak duża, jak można by oczekiwać.
Nie bez znaczenia jest kryzys w USA, z powodu którego wycena wielu spółek zajmujących się programami inżynierskimi w ostatnim okresie znacząco spadła. W efekcie rynek narzędzi EDA jest bardzo mały w porównaniu do wartości, jaką przynosi i cechują go wysokie marże handlowe sięgające 85%.
Zdaniem producentów powodem nie najlepszej kondycji są wysokie koszty administracyjne przy produkcji oprogramowania inżynierskiego i prawie dwukrotnie większe od średniej firm elektronicznych wydatki na R & D. W efekcie nawet przy dużych marżach branża ta nie ma specjalnie gotówki.
Mimo że gwałtowny rozwój nowych technologii powinien silnie wspomagać rozwój rynku oprogramowania EDA, nie daje się zaobserwować takiego trendu. Sektor EDA zmaga się ze słabym wzrostem o często nieprzewidywalnej skali, z nietrwałymi powiązaniami z klientami, brakiem jasnych strategii cenowych oraz z dużymi kosztami działalności.
Zapowiadana w mediach gorsza koniunktura na rynku półprzewodników wywołuje też efekt wyczekiwania z zakupami na rozwój sytuacji na rynku oprogramowania. Problemy te znajdują odzwierciedlenie w cenach akcji, a inwestorzy unikają tych spółek, uważając je za ryzykowne.
Ponadto w branży nie powstaje wiele nowych firm o takim profilu działalności, co w połączeniu z rosnącą dominacją czterech dużych producentów, takich jak Cadence, Mentor Graphics, Synopsys, Magma Design, wywołuje obawy o możliwości szybkiej i skutecznej reakcji na zmieniające się wymagania klientów.
Jak na razie duże koncerny wydają się słabo panować nad rozwojem sytuacji, gdyż jak można przeczytać w zagranicznej prasie, jedynym podejmowanym działaniem jest wdrażanie nowych strategii cenowych. Spadek cen akcji na giełdach staje się też okazją do przepychanek i prób taniego przejęcia konkurencji. Ostatnio w taką awanturę kupowania siebie wdały się Cadence Design i Mentor Graphics, na szczęście jednak bez większych rezultatów.