Rozmowa z Arturem Milewskim, dyrektorem firmy Artpol
| WywiadyJesteśmy niszowym i specjalistycznym producentem, o ugruntowanej pozycji wśród dostawców systemów ochronnych ESD na rynku polskiej elektroniki
- Zawsze wydawało mi się, że materiały antystatyczne to w Polsce niełatwy w prowadzeniu biznes z uwagi na liczną konkurencję. Skąd więc wzięło się zainteresowanie u Pana taką tematyką?
Firma Artpol istnieje już 16 lat i na początku zajmowała się produkcją opakowań foliowych powszechnego użytku. Współpracując z branżą elektroniczną, dostrzegliśmy zainteresowanie specjalistycznym opakowaniem antystatycznym. Chcąc sprostać oczekiwaniom klientów, podjęliśmy kroki w celu wdrożenia nowego rodzaju opakowań do własnej produkcji.
Opakowania ESD stały się zatem inspiracją do ukierunkowania strategii firmy na wąską specjalizację w branży opakowań. Początkowo wydawało się, że zadanie to nie jest trudne - wystarczy dodać do tworzywa trochę dodatku antystatycznego i po sprawie. Okazało się, że ochrona elektroniki przed skutkami wyładowań elektryczności statycznej to nie to samo, co wsypanie do folii ogólnodostępnych środków antystatycznych powodujących eliminację efektu elektryzowania się i przyciągania kurzu.
Ponieważ wytworzenie dobrej folii antystatycznej nie było prostą sprawą, a pierwsze eksperymenty były nieudane, całą sprawę potraktowałem jako wyzwanie zawodowe. Po pogłębieniu wiedzy, odbyciu serii konsultacji ze specjalistami, po kolejnych próbach, udało się stworzyć folię antystatyczną, która miała dobre parametry i spełniała wymagania norm. Kolejne serie produkcyjne były już udane i zostały pozytywnie zweryfikowane jakościowo przez polską placówkę naukową. Wtedy to antystatyka pochłonęła mnie bez reszty. Pozostało jeszcze tylko zdobyć kilka szkoleń i certyfikatów i tak rozpoczęła się moja przygoda z tematyką ESD.
- Dlaczego nie kupił Pan po prostu gotowej folii antystatycznej na rynku, tylko od początku starał się opracować własny produkt od zera?
Kupno gotowej folii to droga na skróty, z czym nie chciałbym się utożsamiać. Poza tym ceny takich materiałów bazowych w wersjach antystatycznych są wysokie i na rynku europejskim niedostępne, przez co cały biznes szybko stanąłby pod znakiem zapytania. Od samego początku jedynym rozwiązaniem, jakie brałem pod uwagę, była produkcja całości we własnym zakresie, po to aby móc całkowicie panować nad jakością produktu i rentownością biznesu.
Ten pierwszy kontrakt stał się zalążkiem obecnej specjalizacji firmy Artpol, bo z czasem produkcja opakowań antystatycznych tzw. rozpraszających stała się stałą częścią naszej działalności. W kolejnym etapie oferta poszerzyła się o produkty ekranujące. Na początku importowaliśmy je od 3M, ale od dwóch lat produkujemy je samodzielnie w oparciu o własną technologię.
- W kraju jest wiele firm, które zajmują się produkcją antystatycznego wyposażenia do produkcji elektronicznej. Niemniej faktycznie oznacza to, że wykorzystując kupowane na rynku materiały bazowe, firmy te szyją odzież lub wytwarzają meble. Czy ktoś oprócz Was w Polsce produkuje jeszcze samodzielnie antystatyczny materiał bazowy?
Artpol jest w skali kraju firmą unikalną, bo zajmuje się produkcją od podstaw, a nie przetwarzaniem lub konfekcją. Mamy własną technologię i know-how oraz produkujemy na miejscu. Jesteśmy niszowym i specjalistycznym producentem, o jednocześnie ugruntowanej pozycji wśród dostawców systemów ochronnych ESD na rynku polskiej elektroniki. Jesteśmy certyfikowanym producentem opakowań antystatycznych o jakości potwierdzonej przez ISO 9001:2009, nadanym przez TUV SUD. Warto dodać, że oferujemy nie tylko produkt, ale i wsparcie merytoryczne w zakresie doboru odpowiedniej formy ochrony, zgodnej z normami europejskimi czy amerykańskimi. Jesteśmy też członkiem prestiżowego amerykańskiego ESD Association, co zapewnia nam dostęp do nowinek i trendów świata antystatyki.
Dzisiaj nie ma branż wysokodochodowych, stąd produkcja własna jest bardziej rentowna i w skali naszego kraju i specyfice opierającej się na małych i średnich firmach Artpol jest w stanie stabilnie funkcjonować. W innym przypadku nie byłoby szans na przetrwanie w tak wąskiej specjalizacji.
- Kto jest Waszym typowym klientem i jaką konkurencję macie na rynku?
Naszym domyślnym klientem jest firma kontraktowa EMS lub producent OEM, który na różnych etapach produkcji musi zapakować wyrób w opakowanie antystatyczne. Są to także producenci płytek drukowanych PCB, branża motoryzacyjna, producenci sprzętu medycznego i militarnego. Gdy wytwarzane serie są stałe i powtarzalne, a niezbędne opakowanie ma typową formę i popularne wymiary, to oferta importera może być konkurencyjna. Gdy jednak potrzebne jest mniej typowe opakowanie lub wytwarzane są małe i średnie serie, to okazuje się, że sprowadzenie takiego opakowania z Chin wymaga ponad 2 miesięcy. Stąd z pewnością firmy dalekowschodnie są dla nas konkurencją, niemniej atutem Artpolu jest produkcja na miejscu, co pozwala nam szybko przygotować dla klienta opakowanie standardowe lub o indywidualnych cechach. Nasza konkurencja to także krajowe firmy handlowe, posiadające w swojej ofercie szeroki asortyment produktów ochronnych ESD. Zatem opakowania są tylko elementem tej oferty.
Jako lokalny dostawca i producent jesteśmy w stanie przygotować opakowanie o podanych wymiarach i cechach nawet w jeden dzień. Nie zawsze oczywiście tak jest, bo wiadomo, że mamy też własne plany produkcyjne, ale bezsprzecznie gdy jest potrzeba natychmiastowej reakcji, to jesteśmy w stanie zapewnić taki serwis.
Drugi nasz atut wynika z możliwości dobrego dopasowania opakowania do produkowanego wyrobu. Wiele materiałów importowanych ma zestandaryzowane wymiary, a my jesteśmy w stanie wykonać to, co klient sobie zażyczy i nierzadko nasza produkcja różni się znacząco od opakowań dostępnych z półki.
Coraz więcej firm docenia korzyści wynikające z posiadania dobrego producenta lokalnego. To dlatego, że produkcja elektroniki jest dzisiaj skomplikowanym i wielowymiarowym procesem wymagającym dużo wysiłku. Dział zaopatrzenia musi zgrać wiele dostaw w jednym czasie i dopilnować dziesiątek drobnych szczegółów. Gdy zapomni o jednym nawet drobnym elemencie tej układanki, zwykle oznacza to przestój i konieczność czekania, interwencyjne zakupy. Przy takiej wpadce trudno liczyć na pomoc producenta z Chin lub importera, bo oni nie mają możliwości skrócenia czasu transportu. Lokalny producent wielu osobom odpowiedzialnym za zaopatrzenie daje komfort pracy i uwolnienie się od konieczności pamiętania o komponentach. To duży plus, bo jak wspomniałem, pracy jest sporo.
- Czy Artpol można nazwać kompleksowym dostawcą materiałów antystatycznych?
Antystatyka to ogólne i obszerne pojęcie, a patrząc przez pryzmat potrzeb przemysłu elektronicznego, asortyment można uznać za bardzo szeroki. Są to posadzki, meble, odzież ochronna, opaski i wyposażenie stanowisk, elementy magazynowe i transportowe oraz opakowania. Artpol zajmuje się produkcją opakowań, co oznacza, że mamy dość wąską specjalizację, nawet w tej wydawałoby się wąskiej dziedzinie. Produkty firmy to wszelkiego typu opakowania foliowe chroniące przed wyładowaniami i polami elektrostatycznymi ESD i EMI, od przewodzących przez rozpraszające do ekranujących oraz antyzawilgoceniowe typu dry-shield i wszystkie z możliwością zaopatrzenia w zamknięcie strunowe, folie pęcherzykowe, stretch ESD, pudełka wysyłkowe, separatory do płytek, pianki z polietylenu spienionego i poliuretanowe, kuwety, kratownice i pudełka z materiałów przewodzących i rozpraszających…
- Czy zajmujecie się produkcją opakowań biodegradowalnych?
Mamy je w ofercie od dawna, ale choć dużo mówi się o ekologii i ochronie środowiska, to niestety w ogólnym rozrachunku liczy się cena. A opakowania biodegradowalne są droższe od zwykłych. Stąd jest to dzisiaj hasło, za którym nie kryje się wymierny biznes.
- Skoro na rynku jest duża konkurencja, to pojawiają się problemy z produktami o niskiej jakości…
Jakość w zakresie produktów antystatycznych nie jest łatwa do weryfikacji, co niestety prowadzi do wielu patologii. Klient zwykle nie jest w stanie jej zweryfikować, bo wymaga to specjalistycznej aparatury pomiarowej lub przynajmniej chęci dociekania, jakie są przyczyny ewentualnych problemów pojawiających się w produkcji. To, czy opakowanie spełnia normy, jest zwykle niewiadomą i w praktyce trzeba polegać na deklaracjach producenta. Stąd jest różnica, czy produkt dostarcza daleki i nieznany producent, czy też certyfikowana firma lokalna o uznanej reputacji w branży. My posiadamy potwierdzenie jakości w certyfikacie ISO jako producenta opakowań antystatycznych, w wynikach audytów i własnych badaniach jakości, gdyż posiadamy stosowną aparaturę i monitorujemy naszą pracę na każdym etapie.
- Czy producenci elektroniki mają wystarczającą wiedzę na temat ESD?
W Polsce zdecydowana większość firm zajmujących się produkcją elektroniki ma wysoką wiedzę na temat antystatyki i co do tego, że trzeba zapewniać ochronę, ale jednocześnie wiele firm przedkłada cenę takich materiałów nad jakość, co niestety bywa źródłem kłopotów.
Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której z powodu ukrytych wad spowodowanych ESD zawodzi sprzęt medyczny, system bezpieczeństwa w samolocie lub samochodzie. Elektryczność statyczna to "cichy zabójca elektroniki". Dlatego tak ważna jest świadomość o zagrożeniach kadry zarządzającej producentów elektroniki i dostawców systemów zabezpieczeń przed ESD. I choć dziś w dobie miniaturyzacji staje się ona koniecznością, a nie chęcią, wciąż jeszcze spotykamy się z bagatelizowaniem problemu i to przez dużych znanych producentów.
Zatem świadomość konieczności ochrony jest, ale czasami pokusę pozornych oszczędności przedkłada się nad potrzebę inwestowania w produkty dobre i sprawdzone.
- Jak chcecie się rozwijać w kolejnych latach?
W naszym przypadku większość produkcji tworzą opakowania projektowane na indywidualne zamówienie klienta i to się nie zmieni w przyszłości. W tym roku poszerzyliśmy dział eksportu, zatem stawiamy na rozwój sprzedaży za granicę. Mamy też swoje przedstawicielstwo w Niemczech, a ponieważ posiadamy spore możliwości produkcyjne, jesteśmy w stanie konkurować z wieloma branżowymi firmami na rynkach zachodnich ceną i jakością. Zatem przyszłość to kontynuacja budowania strategii dywersyfikacji odbiorców i w dalszym etapie produktów. W ten sposób chcemy się rozwijać i wiemy, że mamy na tym polu wiele do zaproponowania.
- A co z rozwojem o kolejne grupy wyrobów antystatycznych, na przykład odzież?
Rozszerzenie oferty o odzież antystatyczną nie byłoby zapewne dla firmy zadaniem trudnym, ale jestem zwolennikiem, aby każde działanie było przemyślane i wdrożone we właściwym czasie. Na razie wysiłek kierowany jest na rozwój eksportu i zdominowanie rynku opakowań ESD. Dopiero gdy skończymy pracę w tym zakresie, będziemy myśleć o poszerzeniu oferty. Odzież wydaje się tutaj dobrym kierunkiem, niemniej na razie jest za wcześnie, aby mówić o horyzoncie czasowym takich zmian. Poza tym jeszcze mamy trochę do zrobienia w opakowaniach, w odniesieniu do tego, co mamy w ofercie obecnie, jest jeszcze przestrzeń do rozwoju.
Rozmawiał Robert Magdziak