Japonia w natarciu
| Gospodarka ArtykułyNa przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku japońskie koncerny nie miały sobie równych na rynku elektroniki użytkowej. Nieustannie powiększały gamę oferowanych produktów oraz zdobywały nowe rynki. W Stanach Zjednoczonych uzyskały bezsprzeczną dominację, a ich pozycja w Europie również była całkiem niezła. W owym czasie wydawało się, że wkrótce z łatwością zdobędą każdy sektor rynku elektroniki.
W chwili obecnej sytuacja japońskich firm elektronicznych przedstawia się nieco gorzej. Co prawda dalej odnoszą dobre wyniki w sprzedaży bardziej tradycyjnych produktów, jednak w najnowszych segmentach rynku, takich jak telefony komórkowe czy odtwarzacze MP3, są daleko poza światową czołówką.
W rezultacie, w ciągu ostatnich lat zyski japońskich przedsiębiorstw z branży elektronicznej drastycznie spadły, niektóre firmy przynoszą wręcz straty. Udział japońskich producentów w światowym rynku elektroniki użytkowej spadł z 51 % w 1988 r. do 19% w 2005 roku, co jest najgorszym wynikiem od dwudziestu lat (dane wg IC Insights).
Japoński model przedsiębiorstwa wysoce zintegrowanego w obecnych warunkach nie jest już najbardziej konkurencyjny. W dzisiejszych czasach największe szanse na rynkowy sukces mają firmy wysoce wyspecjalizowane w konkretnej dziedzinie. Japończycy, choć ciągle wierzą w pewne korzyści wynikające z tradycyjnej organizacji przedsiębiorstwa, starają się nadążać za światowym trendem. Jednak w porównaniu z najszybciej rozwijającymi się światowymi producentami, przeciętne japońskie przedsiębiorstwo oferuje stosunkowo szeroki asortyment i tym samym wykazuje małą specjalizację.
Przyczyny niepowodzenia
Na systematyczne pogarszanie się wyników sprzedaży japońskich gigantów złożyło się kilka czynników. Jednym z nich był duży spadek cen pamięci DRAM pod koniec lat dziewięćdziesiątych, spowodowany znaczną nadwyżką podaży. Producenci układów scalonych ponieśli wtedy gigantyczne straty, co pociągnęło za sobą konieczność restrukturyzacji, efekty której odczuwalne są w japońskim przemyśle do dziś.
Pod koniec 1999 roku firmy Hitachi i NEC połączyły swoje oddziały DRAM tworząc spółkę Elpida Memories. Fujitsu i Toshiba wycofały się z produkcji pamięci. W 2002 r. NEC wydzielił pozostałe działy elektroniczne tworząc niezależną spółkę NEC Electronics. Rok później firma Mitsubishi Electric utworzyła spółkę Renesas, do której przeniosła produkcję układów scalonych.
Fujitsu i Toshiba przeniosły pozostałą produkcję układów scalonych do tzw. firm wewnętrznych. Taka firma jest bardziej samodzielna niż inne działy koncernu, faktycznie pozostaje jednak częścią korporacji. Firmy córki obu koncernów skupiają się obecnie na rozwoju układów typu System-on-a-chip (SoC).
Restrukturyzacja przedsiębiorstw poza pozytywnymi aspektami niesie ze sobą również negatywne konsekwencje. Najbardziej oczywistą jest utrata pracowników, którzy w dłuższej perspektywie mogliby się przysłużyć przedsiębiorstwu. W poprzednich latach firmy japońskie przeznaczały duże nakłady na inwestycje, niezależnie od stanu gospodarki. Skłonność do takich inwestycji uważano za pozytywny aspekt modelu pionowego, jednak w ostatnich chudych latach wydatki na inwestycje zmniejszyły się, a skutki zmniejszenia inwestycji widać na przykładzie Toshiby.
Po wycofaniu się z produkcji DRAM firma postawiła na pamięć Flash, początkowo będąc liderem w tym sektorze. Samsung, który kupił od Toshiby licencję na układy Flash, przeznaczając ogromne nakłady na inwestycje postawił 10 fabryk produkujących nowoczesne pamięci. W chwili obecnej ma on blisko połowę udziału w światowym rynku, prawie dwukrotnie więcej niż Toshiba. Inni japońscy producenci również przegapili swoją szansę, często tracąc początkową pozycję lidera.
NEC został daleko w tyle za Texas Instruments w sektorze procesorów sygnałowych. Zdaniem specjalistów porażkę firmy NEC można przypisać słabemu wsparciu klienta, wymaganemu przy sprzedaży układów logicznych, które z kolei nie jest wymagane przy dystrybucji układów DRAM.
Najważniejszą branżą, w której japońskim firmom nie udało się zaistnieć jest branża telefonów komórkowych. Udział japońskich producentów w światowym rynku komórek jest bliski zeru. Najbardziej oczywistą przyczyną jest nietypowy standard telefonii komórkowej stosowany w Japonii, podczas gdy reszta świata posługuje się zgodnie globalnym standardem GSM. Japońskie przedsiębiorstwa nie zdołały ponadto przebić się jako dostawcy producentów telefonów. Powodem był brak odpowiednich produktów.
Japonia wyznacza trendy w telefonii komórkowej. Poza Sony-Ericcson, spółką joint-venture japońskiego koncernu i szwedzkiej firmy telekomunikacyjnej, na próżno można szukać japońskich firm, które zaistniały na globalnym rynku telefonów komórkowych. Nie oznacza to bynajmniej, że japońscy producenci pod względem technologii pozostają w tyle za światowymi koncernami. Japonia stosuje standardy telefonii komórkowej niekompatybilne z powszechnie stosowanym GSM, jednak to właśnie innowacje w telefonach komórkowych powstające w tym kraju, znajdują z pewnym opóźnieniem szeroką popularność na całym świecie.
|
Fatalna pionowa integracja
Pionowa integracja jest określeniem rodzaju organizacji przedsiębiorstwa, w której poszczególne jednostki wytwarzają różne produkty, na końcu łączone w jeden większy. W Japonii jest to tradycyjny model działania dużych firm. Tamtejsi menedżerowie są podzieleni co do jego skuteczności na dzisiejszym globalnym rynku elektroniki. Zaskakującym faktem jest, iż w roku 2005 tylko dwaj wielcy japońscy producenci półprzewodników nie zanotowali strat – Fujitsu i Toshiba z przychodami w wysokości odpowiednio 285 mln i 1,05 mld dolarów i to przy pionowej organizacji przedsiębiorstwa.
Wszystkie nowo wydzielone spółki były pod kreską. Na korzyść pionowej integracji przedsiębiorstwa przemawiają ułatwienia, z jaką spółka może rozwijać nowe produkty nie martwiąc się przy tym o zbyt. Przykładowo, część elektroniczna firmy Fujitsu rozwija nowy standard szerokopasmowej sieci radiowej.
Firma rozwinęła kompletne produkty zarówno od strony sprzętowej jak i programowej. Po za sprzedażą rozwiązań w ramach swojego koncernu Fujitsu Electronic Devices nie wyklucza sprzedaży również klientom z zewnątrz. Inna spółka wewnętrzna, NEC Electronics, również czerpie korzyści z bycia częścią światowego koncernu. Nazwa NEC jest dobrze rozpoznawana na całym świecie, co jest dużą zaletą przy pracy z klientami spoza korporacji.
Z drugiej strony, obserwatorzy globalnego rynku elektronicznego zwracają uwagę na ewidentne ich zdaniem wady przedsiębiorstwa pionowo zintegrowanego. Specjaliści wyrażają opinię, że to właśnie brak specjalizacji w konkretnym produkcie był przeszkodą, która uniemożliwiła Japończykom zaistnienie na rynku telefonów komórkowych i podzespołów do nich. Obecne sukcesy firm takich jak Toshiba, które wysokie dochody zawdzięczają głównie pamięci Flash, wynikają głównie z wielkiego popytu, a i tak nie zdołały one zająć pozycji liderów w tym segmencie.
Przykładem firmy, która pomimo pionowej integracji osiąga dobre wyniki jest Sony. W roku 2006 Sony był na piętnastym miejscu pod względem sprzedaży półprzewodników, co stanowi awans z dwudziestego miejsca w roku 2000. W ostatnich latach jedynym hitowym produktem tej firmy była konsola do gier Playstation. Jej sprzedaż była jednak na tyle duża, że dzisiaj Sony może poszczycić się największym wzrostem przychodów w latach 2000–2005 spośród wszystkich japońskich firm elektronicznych.
Nadzieja na sukces
W obliczu ostatnich niepowodzeń japońskiego sektora elektronicznego na światowym rynku, tamtejsi menedżerowie stoją przed zadaniem powrotu na ścieżkę dynamicznego wzrostu. Porażka na rynku komórek uzmysłowiła japońskim korporacjom znaczenie globalnej kompatybilności stosowanych technologii. Tylko wtedy będą one w stanie zdobywać klientów poza Japonią. W ostatnich latach coraz ważniejszym rynkiem zbytu dla japońskich producentów staje się Azja.
Przykładowo, klienci azjatyccy są dla Toshiby drugim największym odbiorcą po klientach japońskich, wyprzedzając nawet Stany Zjednoczone. Bliższe przyglądnięcie się statystykom pozwala jednak dostrzec, iż większość owych klientów to zagraniczne oddziały firm japońskich. Są one tworzone w ramach ekspansji największych koncernów, głównie w Chinach i Indiach. Lokalne oddziały pozwalają na tworzenie rozbudowanej sieci dystrybucji oraz budowanie sprawnie działającego systemu wsparcia klientów. Poza Toshibą również NEC działa na rynku chińskim.
W ubiegłym roku spółka otworzyła oddział w Pekinie, zadaniem którego jest wspieranie zastosowania nowych rozwiązań dla elektroniki użytkowej przez chińskie firmy. W ciągu dwóch latach będzie tam pracowało ponad stu inżynierów. Poprzez aktywne wspieranie chińskich producentów NEC chce budować swoją pozycję wśród wytwórców typu ODM.
Wśród japońskich korporacji daje się zauważyć tendencję do coraz większej specjalizacji produkcji. Toshiba skupiła się na pamięci Flash oraz procesorze Cell, używanym w konsolach Playstation 3, telewizorach i odtwarzaczach DVD. NEC największe nadzieje wiąże z układami SoC i mikrokontrolerami. Przy obrotach w pierwszym półroczu japońskiego roku fiskalnego (kwiecień-wrzesień 2006 r.) wynoszących 2,9 mld dolarów firma operowała jednak na granicy opłacalności, ponosząc stratę 59 mln dolarów.
Zarząd NEC tłumaczy to zwiększonymi wydatkami na badania i rozwój mającymi na celu zwiększenie dochodów w następnych kwartałach. Inna japońska firma, Renesas, wkracza w obszar dotychczas niedostępny dla tamtejszych producentów. Opracowała ona układ scalony pozwalający na odbiór cyfrowego sygnału telewizyjnego w komórkach. Furtką do rynku telefonach komórkowych dla innych producentów stała się produkcja procesorów audio. Liderem w tej branży jest Yamaha, posiadająca niemal połowę tego rynku, pozostali znaczący producenci to Oki, Rohm i NEC Electronics.
Sektorem, w którym japońskie koncerny elektroniczne mogą odnieść znaczący sukces jest elektronika samochodowa. Rosnące wykorzystanie elektroniki w pojazdach stwarza nadzieję dla wielu wytwórców. Japońskie stowarzyszenie producentów elektroniki szacuje, iż w roku 2007 segment ten będzie wart blisko 21 mld dolarów i być może będzie to najszybciej rosnący obszar rynku. W ciągu ostatniej dekady liczba mikrokontrolerów w przeciętnym samochodzie zwiększyła się z dziesięciu do ponad pięćdziesięciu. Japoński przemysł elektroniczny pozostaje w bliskich więziach z tamtejszym przemysłem samochodowym.
Ekspansja producentów aut oznaczać będzie dobrą wiadomość dla producentów elektroniki.Z całą pewnością można stwierdzić, iż japoński przemysł elektroniczny dziś nie przypomina tego z początku lat dziewięćdziesiątych. Przechodzi okres zmian mających na celu choć częściowy powrót na dawną pozycję. Biorąc pod uwagę dynamikę globalnego rynku elektroniki, w najbliższych latach równie dobrze może on odrobić straty jak i pozostać w miejscu.
Marcin Kmieć