Rynek sprzętu do produkcji elektroniki drukowanej w Europie się nasycił

IDTechEx prognozuje, że wartość światowego rynku elektroniki drukowanej, elastycznej i organicznej wzrośnie z 26 mld dolarów w 2016 roku do 70 mld dolarów w 2026 roku. Przybywać będzie jej kolejnych zastosowań. Coraz częściej w tej technologii powstają bowiem nowe produkty, a nie tylko inne wersje tych wcześniej znanych.

Posłuchaj
00:00

Znawcy rynku zachęcają projektantów do prac nad nowymi produktami przy wykorzystaniu istniejących rozwiązań technicznych. Dotychczas koncentrowano się wprawdzie głównie na rozwoju technologii sitodruku, ponieważ to jego używano do produkcji na przykład ogniw fotowoltaicznych i pasków do glukometrów, czyli produktów, na które jest największy zbyt, jednocześnie jednak opracowywano inne metody, w tym druk strumieniowy, wklęsłodruk i fleksodruk.

Choć nie wszystkie problemy natury technicznej zostały rozwiązane - na przykład jednym z wyzwań w procesie drukowania elektroniki pozostaje zapewnienie czystości (zabrudzenia w nakładanych powłokach powodują przerwy i zwarcia) - to obecnie projektantów ogranicza przede wszystkim ich własna wyobraźnia oraz oczekiwania odbiorców. Dlatego prześcigają się w pomysłach. Na przykład jedna z firm opracowała niedawno układy elektroniczne do wbudowywania w opatrunki albo ubranka dziecięce, które będą mierzyć i transmitować do smartfonów rodziców parametry życiowe dzieci.

Paradoksalnie, mimo dobrych prognoz i perspektyw, dostawcy sprzętu do produkcji elektroniki drukowanej, elastycznej i organicznej oraz materiałów eksploatacyjnych będą zmuszeni szukać nowych rynków zbytu.

Jaki był cel inwestycji w Europie?

Dotychczas największym rynkiem zbytu dla tych urządzeń była Europa. Główną tego przyczyną był utrzymujący się w tym regionie wysoki poziom wsparcia w zakresie zakupu sprzętu do produkcji elektroniki drukowanej.

Było to dofinansowanie z różnych źródeł, ogólnoeuropejskich i krajowych. Na przykład Unia Europejska łącznie przeznaczyła na programy pomocowe w tym zakresie około 200 mln euro, a sama tylko Wielka Brytania 70 mln dolarów. Wysoki priorytet, jaki przyznano tym inwestycjom, wynikał z przekonania, że przyczyni się to do rozwoju elektroniki drukowanej w Europie, zwłaszcza w zakresie produkcji prototypów, krótkich serii próbnych i produkcji na małą skalę.

Rynek w Europie się nasycił

Bez konieczności zakupu sprzętu produkcyjnego z własnych środków firmy miały w takich przypadkach ponosić mniejsze ryzyko strat. Ponieważ rynek elektroniki drukowanej dopiero się rozwija, wejście na niego wiąże się z wysokimi kosztami początkowymi, a na zwrot z inwestycji trzeba czasami czekać bardzo długo.

W związku z tym, że popyt na sprzęt produkcyjny był napędzany przez fundusze państwowe, rynek europejski stopniowo się nasycał. Wprawdzie zdarzali się nabywcy inwestujący prywatne środki, jednak popyt z ich strony pozostawał, i wciąż jest, znacząco mniejszy niż ten wcześniejszy napędzany wsparciem ze strony rządów. W związku z tym producenci tych specjalistycznych maszyn zainteresowali się rynkiem amerykańskim. Popyt na sprzęt do produkcji elektroniki elastycznej, drukowanej i organicznej w USA co prawda stale wzrasta, jednak daleko mu do zapotrzebowania, które niedawno jeszcze notowano w Europie.

Nadzieja w Azji

Wynika to przede wszystkim z braku zaangażowania rządowego. Sytuacja pod tym względem ostatnio trochę się zmieniła. Niedawno jedno z amerykańskich centrów innowacyjnych, które będzie się zajmować rozwojem technologii produkcji hybrydowych elastycznych układów elektronicznych, ma otrzymać 165 mln dolarów w ciągu kolejnych pięciu lat. Część z tego dofinansowania zostanie pokryta przez amerykański departament obrony.

Mimo to producenci sprzętu do produkcji elektroniki drukowanej, elastycznej i organicznej rozglądają się za innymi odbiorcami. W kręgu ich zainteresowania znajduje się przede wszystkim rynek azjatycki.

Nadzieje są spore, ponieważ w tym regionie rynek elektroniki drukowanej rozwija się w innym kierunku niż do tej pory w Europie. Odchodzi się tu bowiem od prac nad nowymi, innowacyjnymi produktami i prototypami na rzecz produkcji na masową skalę prostszych elementów na potrzeby urządzeń codziennego użytku. Przykładem jest drukowanie elektrod ekranów dotykowych.

Monika Jaworowska

Powiązane treści
Sprzedaż sprzętu do produkcji półprzewodników wzrosła o 69%
Sprzedaż wyposażenia do produkcji półprzewodników przekroczyła w 2016 roku 41 mld dolarów
Sprzedaż urządzeń do produkcji półprzewodników osiągnie 40 mld dolarów
Globalny rynek detaliczny elektrotechniki i elektroniki osiągnie 1,47 biliona dolarów w 2020 roku
Płytki drukowane - wymagania ofertowe i technologiczne cały czas rosną
Więcej elektroniki drukowanej i elastycznej w samochodach i wyrobach konsumenckich
Zobacz więcej w kategorii: Gospodarka
Projektowanie i badania
Biblioteka przewodników firmy Mouser
Zasilanie
Nowy e-book Mouser i YAGEO: elementy pasywne dla zasilania pojazdów elektrycznych
Projektowanie i badania
OVHcloud uruchamia pierwszą w Europie platformę Quantum-as-a-Service
Projektowanie i badania
Komputery kwantowe to wciąż odległa przyszłość - ale coraz bardziej konieczna
Projektowanie i badania
Nowy zasób online dla płytek i zestawów ewaluacyjnych do systemów wbudowanych oraz narzędzi
Produkcja elektroniki
Zintegrowane rozwiązania SMT Panasonica
Zobacz więcej z tagiem: Artykuły
Magazyn
Listopad 2025
Informacje z firm
Grupa RENEX zaprasza na targi Evertiq EXPO Warszawa 2025
Magazyn
Październik 2025

Ukryte koszty poprawek. Dlaczego naprawa projektu zawsze kosztuje więcej niż dobre planowanie - czyli im później wykryjesz błąd, tym drożej go naprawić

Większość projektów elektronicznych nie upada dlatego, że zabrakło budżetu na komponenty — lecz dlatego, że zbyt późno wykryto błędy projektowe. To one, a nie same materiały, generują największe koszty: dodatkowe prototypy, opóźnienia, ponowne testy, a często nawet przebudowę całych urządzeń.
Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów