Dobra koniunktura w branży na przykładzie STMicro i Microchipa

| Gospodarka Artykuły

Sezon zwiększonych obrotów i odrabiania strat po mizernym ubiegłym roku w branży półprzewodnikowej trwa, wielu z największych dostawców notuje dwucyfrową poprawę sprzedaży, a skala i tempo wzrostu na rynku okazały się zaskoczeniem dla firm i analityków. Z dobrej koniunktury korzysta STMicroelectronics, zgodnie z zapowiedziami wychodząc na prostą i poprawiając fatalny dla firmy rok 2009, zakończony 33% spadkiem sprzedaży.

Dobra koniunktura w branży na przykładzie STMicro i Microchipa

W I kw. br. obroty firmy poprawiły się o 40%, do 2,3 mld dol., a zysk brutto wyniósł 37% obrotów, rok wcześniej jedynie 26%. II kw. był o 8,9% lepszy od pierwszego i o 27% w skali roku, ze sprzedażą 2,53 mld dol. Kierownictwo firmy podkreśla, że dobre wyniki nie są wyłącznie skutkiem lepszej koniunktury, ale również wysiłków korporacyjnych i działań podjętych w ramach reorganizacji. Zwraca uwagę, że odzyskiwanie dobrej kondycji ekonomicznej nie jest następstwem uzupełniania przez firmy poziomu zapasów, ale że wzrost sprzedaży ST i całe ożywienie na rynku wynikają z rosnącego popytu i kupowania układów przez klientów.

Również analitycy przyznają, że notowane obecnie zwiększone obroty nie są skutkiem uzupełniania stanów magazynowych przez firmy, ponieważ ten cykl już się zakończył i zastąpił go realny popyt na układy scalone. Szefowie ST wskazują też na przeprowadzoną restrukturyzację i redukcję kosztów, dzięki czemu firma sprawniej funkcjonuje i lepiej wykorzystuje zaplecze produkcyjne. W minionym roku, przy spadku mocy produkcyjnej do zaledwie 35%, ST był zmuszony zwolnić 6000 pracowników, i choć był to dla firmy proces bolesny, umożliwił racjonalizację wykorzystania zasobów i skupienie się na bardziej opłacalnej działalności.

Bogaty asortyment

Mimo że w kwestii restrukturyzacji STMicro ma jeszcze wiele do zrobienia, firma ma powody do satysfakcji. Jednym z nich jest owocna działalność oddziału produktów przemysłowych i wielosektorowych (IMS) firmy, w którym powstają m.in. mikrokontrolery, pamięci i MEMS. Oddział ten odznacza się dużą dynamiką działania i ofertą produktów oraz kompletnych rozwiązań, wprowadzając na rynek średnio 5 nowych produktów dziennie. Dodatkowo właśnie nowo wprowadzone produkty, nie starsze niż 2-letnie, generują 20% jego przychodów.

Dalsze perspektywy sukcesu zapowiada m.in. ogromny popyt na produkowane przez IMS żyroskopy MEMS, jakie powszechnie znajdują zastosowanie w urządzeniach do nawigacji i telefonach komórkowych. ST szacuje, że jeszcze w 2010 roku uzyska ze sprzedaży żyroskopów ponad 100 mln dol., choć ich dostawy rozpoczęto dopiero w tym roku. STMicro jest jednocześnie prawdziwym hegemonem w fabrycznej produkcji wszelkiego rodzaju MEMS, rezerwując dla siebie aż 40% światowego rynku.

Firma zapowiada również rozszerzenie oferty w obszarach takich jak układy mocy, motoryzacja i wszelkiego rodzaju urządzenia z kompleksową obsługą multimediów. ST odnosi także sukcesy we współpracy z innymi firmami, choćby z Ericssonem, w spółce ST-Ericsson, największym na świecie i w USA dostawcy układów i infrastruktury bezprzewodowej. Chcąc zachować konkurencyjność na rynku, ST musi stale analizować swoje szanse i możliwości w różnych gałęziach biznesu.

Ta strategia firmy uwidoczniła się w decyzji o wyjściu z produkcji pamięci Flash. W tym celu w ubiegłym roku ST z Intelem założyli spółkę joint venture Numonyx, aby następnie w maju br. sprzedać swoje udziały w tym przedsięwzięciu Micronowi. ST podkreśla, że Numonyx opłacał się i był sukcesem dla wszystkich partnerów, a za sprzedaż udziałów zainkasował 600 mln dol. Transakcja ta pokazuje ważną rolę planowania strategicznego w angażowaniu się w różne kierunki biznesu.

Niezbędna strategia

Tabela 1. Rynek infrastruktury telefonicznej w 2009 r. (według TBR)

Współpraca dużych firm półprzewodnikowych typu joint venture czy nawet fuzje całych zakładów nie muszą automatycznie przekładać się na zyski, ponieważ często tego rodzaju przedsięwzięcia są bardzo kapitałochłonne i to nie tylko w początkowym stadium działalności. Wspomniany ST-Ericsson, pomimo odnoszonych sukcesów, zakończył rok 2009, swój pierwszy rok działalności, stratą prawie 540 mln dol., a pierwszą połowę 2010 r. stratą 293 mln dol. i zdaniem analityków może również okazać się skarbonką bez dna.

Analitycy zastanawiają się, czy produkcja urządzeń bezprzewodowych, w tym platform sprzętowo-programowych do komórek, na dłuższą metę może przynieść ST-Ericssonowi zyski, tym bardziej że w tym sektorze także wzmaga się rywalizacja. Europejski konkurent ST-Ericssona, Nokia Siemens Networks (NSN), znacznie wzmocnił ostatnio pozycję na rynku dzięki zakupie za 1,2 mld dol. pionu bezprzewodowego Motoroli i przejęciu jej kluczowych kontaktów biznesowych.

STMicroelectronics pozostaje jednym z nie tak wielu już dużych dostawców półprzewodników realizujących strategię działalności typu IDM, którą zamierza stopniowo zmieniać na fablite, tzn. część produkcji z własnych fabryk przeniesie do producentów kontraktowych. Proces uelastyczniania strategii produkcji przebiega stopniowo, dopasowując możliwości do realiów rynku. ST chce w tym roku zlecić na zewnątrz 20% swojego zapotrzebowania produkcyjnego, z 15% w roku ubiegłym. Europejskie trudności z produkcją ilustruje przykład fabryki MEMS na Malcie i roszczeń pracowniczych.

Na skutek podwyższenia podatków przez maltański rząd, załoga fabryki zażądała, aby ST odpowiednio podniósł pracownikom uposażenia grożąc blokadą zaplanowanych przez centralę inwestycji. W celu uniknięcia wyższych kosztów, ST wstrzymał więc w lipcu br. inwestycje w nowe wyposażenie do produkcji MEMS, jakie są warunkiem koniecznym utrzymania przez firmę produkcji MEMS na Malcie. Sumując atuty i słabości firmy, analitycy zastanawiają się nad celowością strategii działania przez ST na tak wielu rynkach, dzięki której firma wprawdzie dostarcza producentom OEM szerszy asortyment produktów, ale która naraża STMicro na zmienność koniunktury w różnych sektorach.

Na większości z nich ST musi stale udowadniać skuteczność pokonując bądź przynajmniej dotrzymując kroku konkurencji. Jak na razie ST mozolnie dostosowuje się do kaprysów rynku, w czasach kiedy produkcja, projektowanie układów, a nawet popyt coraz bardziej przemieszczają się na świecie z Zachodu na Wschód.

Ciągły wzrost koniunktury?

Tabela 2. Rynek mikrokontrolerów w Chinach w 2009 r. (według iSuppli)

Pod koniec czerwca STMicroelectronics oświadczył, że popyt na układy scalone jest obecnie wysoki, prognozując dobrą koniunkturę także na III i IV kw. roku, częściowo w oparciu o zamówienia produkcyjne składane firmie z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Europejski producent półprzewodników liczy na dalszy wzrost popytu, dzięki któremu mógłby sprawnie dokończyć rozpoczętą restrukturyzację, rozwinąć nową produkcję i bardziej zredukować koszty. Firma wykazuje jednak ostrożność wiedząc, że dobra koniunktura nie musi się utrzymać na dłużej, a wyniki nie będą co kwartał wykazywać 8-, 9-procentowej poprawy.

Europejskie Stowarzyszenie Przemysłu Półprzewodników (ESIA) oszacowało średnią wartość rynku półprzewodników w maju na 24,02 mld dol., co jest zbieżne z wynikami innych firm badania rynku. W porównaniu do kwietnia światowy rynek wzrósł o 2,7%, a więc znacznie poniżej średniej wzrostu z kwietnia na maj dla ostatniego dziesięciolecia, która wynosi od 4,9 do 5,2%. Świadczyć to może o stopniowym wyhamowywaniu wysokiego tempa wzrostu dla 2010 r., szacowanego w skali całego roku przez ESIA na 34,6%. Wzrost może być dodatkowo niższy przez ograniczenia podaży i możliwości produkcyjnych dostawców w II poł. roku, co spowodować może też wzrost średnich cen sprzedawanych półprzewodników.

Umiarkowany optymizm Microchipa

Do umiarkowanych optymistów zalicza się także Microchip, już w II kw. wieszcząc rok rekordowych wyników dla całej branży. Kierownictwo Microchipa jest zadowolone ze szczególnie dużego popytu na układy analogowe i mikrokontrolery – główne produkty dostarczane przez firmę, dla których w drugim półroczu spodziewać się można przewagi popytu nad podażą i wydłużenia czasu realizacji zamówień. W pierwszych trzech miesiącach br., a więc w okresie już i tak wysokich obrotów, Microchip odnotował kwartalny wzrost zysku o 8%.

Zdaniem szefów firmy, trend zwyżkowy dotyczy całości rynku i ma trwałe podwaliny, choć unikają oni podania prognozy na najbliższe lata. Prezes firmy Steve Sanghi zwraca uwagę, że na tak szybkie odwrócenie koniunktury w latach 2009/2010 wpłynęły liczne rządowe programy pomocowe dla przemysłu, pakiety stymulacyjne i subwencje. O trwałości obecnego ożywienia w USA świadczyć może poprawa na amerykańskim rynku nieruchomości. W 2008 r. w USA rozpoczęto budowę 2,2 mln domów i mieszkań.

Liczba ta spadała do zaledwie 200 tysięcy w ubiegłym roku, a w tym roku przewiduje się rozpoczęcie budowy od 450 tysięcy do 500 tysięcy domów i mieszkań. Sanghi przestrzega jednak, że rynek półprzewodników może się przegrzać. Jego zdaniem wielu producentów ma wrażenie, że dosłownie wszyscy uzyskują zlecenia i, co więcej, wszystkie one są wykonywane i przechodzą w stadium realizacji. Zdaniem prezesa, „jest to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe”, co nakazuje mu powściągnąć optymizm i zdobyć się na większą ostrożność i rozwagę w patrzeniu na koniunkturę w nadchodzących latach.

Marcin Tronowicz

Zobacz również