Electronica 2012 - czas na podsumowanie

| Gospodarka Artykuły

Odbywające się co dwa lata targi Electronica w Monachium to z pewnością największa na świecie wystawa poświęcona podzespołom i komponentom elektronicznymi i jednocześnie doskonały barometr koniunktury w światowej branży elektroniki. Od wielu lat obecne są na niej również firmy z Polski.

Electronica 2012 - czas na podsumowanie

W czasie, gdy Europa zmaga się z kryzysem, to w jakim nastroju i reprezentacji obywa się targi Electronica, jest bacznie obserwowane. W tym roku liczba odwiedzających i wystawców pozostała mniej więcej na tym samym poziomie, niemniej w halach było nieco luźniej niż dwa lata temu, a fakt braku tłoku w wagonikach U-bahn pierwszego dnia targów rano o godzinie 9, odnotowany został jako do tej pory niespotykany. Kolejne dni były już lepsze pod względem frekwencji, co oznacza, że specjaliści raczej nie zrezygnowali z wyjazdu, ale skrócili go do niezbędnego minimum.

Targi to dla większości wystawców okazja do pokazania swoich planów i nowości oraz technologii, które niebawem pojawią się na rynku, ale ogólnie widać było, że wielu producentów europejskich penetruje rynek pod kątem powrotu z Dalekiego Wschodu. W świetle tego, o czym słyszeliśmy przez ostatnią dekadę wydaje się to nieprawdopodobne, ale wzrost cen w Państwie Środka, długie terminy dostaw i cały czas słabsza jakość i poziom technologii w porównaniu do tego co oferują firmy lokalne, wywołuje powrót na rynki lokalne. Zjawisko to jest niesłychanie ważne z punktu widzenia krajowych firm produkcyjnych i kontraktowych, gdyż nierzadko takie wracające zlecenia produkcyjne trafiają właśnie do nich.

11 wystawców z Polski

Polskie firmy na targach pojawiają się od wielu lat, niemniej nasza reprezentacja wystawiennicza zawsze była określana jako skromna, a także w dużej mierze zmienna, bo brakowało stałych uczestników. Dwa lata temu w Monachium pokazywało się 10 firm i był to pewnego rodzaju rekord. Tym razem polskich stoisk mieliśmy aż jedenaście: EAE, Feryster, Indel, Microdis, Polfer, Printor, Qwerty, Tewa, TME, Wamtechnik i WG Electronics. Z tego grona Qwerty, Indel, TME i Microdis to już w zasadzie stałe grono. Nowi uczestnicy z kolei to EAE i Printor, Wamtechnik i WG Electronics.

Udział firm polskich był też skromny na tle naszych sąsiadów: 11 wystawców z Polski (na 38,5 mln obywateli), ale już 27 wystawców z Czech (10,5 mln), 13 wystawców z Węgier (10 mln), 8 wystawców ze Słowacji (5,4 mln), 9 wystawców z Rumunii (19 mln) i 9 wystawców z Bułgarii (7,3 mln). Pytanie, czy to odpowiada aspiracjom dużego europejskiego kraju, "tygrysa" Europy, którego głównymi partnerami handlowymi są Niemcy i Unia Europejska, jest chyba retoryczne. Pocieszające jest tylko to, że niezmienna liczba krajowych wystawców może być dowodem na to, że sytuacja w naszej branży jest niezła w porównaniu do reszty gospodarki oraz na tle Europy. W innych kryzysowych okresach liczba wystawiających się na Electronice spadała o połowę i kiepskie warunki biznesowe widać było jak na dłoni.

Wyjazd producentów kontraktowych nie jest dziwny, bo wpisuje się dokładnie w trend powrotu produkcji z Chin. Dla producentów elektroniki specjalistycznej z Europy Zachodniej i Skandynawii krajowe firmy są zapewnić porównywalne ceny przy bardzo dobrej jakości i logistyce, nic więc dziwnego, że szukamy tam partnerów.

Na targach pojawili się także dystrybutorzy podzespołów - TME, który potwierdził obecnością swoją pozycję, jaką buduje w krajach ościennych. Nasz dystrybutor katalogowy widoczny był również na całym terenie poprzez plecaczki z logo ciągane na kółkach przez odwiedzających. Inny dystrybutor jak Microdis szukał swoich szans na nowych rynkach, obsługując oczywiście też krajowych gości. Tradycyjnie obecni byli też producenci elementów indukcyjnych (Ferytster, Indel, Polfer), Jak zwykle spotkać można było producenta klawiatur membranowych Qwerty. Z kolei Wamtechnik zaznaczył swoją obecność nie tylko bateriami i akumulatorami, ale bardzo estetycznym stoiskiem wyróżniającym się na tle raczej skromnych stoisk naszych wystawców.

Poza tym nurtem prezentowana była oferta firmy WG Electronics, która została w tym roku na rynku niemieckim autoryzowanym dystrybutorem amerykańskiego producenta przemysłowych automatów programujących, zastępując dotychczasowego niemieckiego dystrybutora. Przełamuje lokalne bariery i uprzedzenia, pokazując, że można sprzedawać i obsługiwać zaawansowane technologicznie produkty światowe w odwrotnym kierunku - ze wschodu na zachód via Polska.

Warto było?

Bez względu na tę późniejszą ocenę, czy ten wyjazd okazał się owocny i mimo niższej frekwencji gości, wystawiające się krajowe firmy były zadowolone z imprezy. Podkreślają, że uczestnicząc w targach adresują swoją ofertę nie tylko na rynek niemiecki, lecz do wszystkich krajów Europy. Wizytujących poważnych, nawet polskich, firm bywa bowiem w Monachium więcej niż na lokalnych, krajowych targach i wystawach. Dlatego targi Electronica mają się dobrze i ciągle są znakomitym miejscem do promowania swojej marki i produktów na globalnym rynku międzynarodowym, w tym również polskim. Są znakomitym miejscem do spotkań biznesowych - cały świat bowiem tam przyjeżdża.

Tematycznie targi polaryzują się na elektronikę uniwersalną, bazową - szeroko rozumiane podzespoły elektroniczne, serwisy EMS, układy zasilania itp. Niektóre tematy wcześniej reprezentowane, jak np. systemy "embedded", sprzęt pomiarowy i testowy, urządzenia produkcyjne, oprogramowanie EDA "uciekają" na mniejsze wystawy jak Embedded World, SMT Hybrid Packing w Norymberdze lub na wymienne co roku z Electronicą targi Productronica w Monachium.

Galeria zdjęć z targów Electronica 2012 w Monachium
Na zdjęciach pokazujemy stoiska naszych wystawców. Kilka firm miało stoiska łączone: Qwerty z Printorem i EAE z Ferysterem, co może być ciekawym pomysłem na ograniczenie kosztów

 

Robert Magdziak
Tadeusz Górnicki - WG Electronics

współpraca:
Jacek Jastrzębski - Qwerty