WG Electronics przestaje sprzedawać podzespoły elektroniczne
| Gospodarka ArtykułyOd 1 stycznia 2015 roku WG Electronics przestanie być dystrybutorem podzespołów elektronicznych. Ta część aktywności WG zostanie przeniesiona do firmy Computer Controls Polska w Bielsku Białej. Jednocześnie otworzone zostanie drugie biuro Computer Controls w Warszawie, które zajmie się wyłącznie właśnie sprzedażą komponentów. Ruch ten faktycznie jest przesunięciem kompetencji i pracowników wewnątrz grupy Computer Controls, która działa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Nie powinien on mieć wpływu na bieżącą obsługę klientów.
W perspektywie zakładane jest wręcz uporządkowanie kompetencyjne grupy, pełne wykorzystanie jej merytorycznego potencjału i podniesienie poziomu obsługi klientów we wszystkich obszarach aktywności grupy.
Tadeusz Górnicki, prezes WG Electronics
- Co zmieni się w biznesie firmy wraz z Nowym Rokiem?
Poza podzespołami, które jak widać były prawie dwudziestoletnim, ale jednak epizodem w historii firmy, zajmujemy się, od początku istnienia, wspomaganiem prac inżynierskich w zakresie elektroniki oferując oprogramowanie i urządzenia opracowane przez siebie lub przez najlepszych w branży. Wydaje się, że jesteśmy bardziej identyfikowani na rynku, jako autoryzowany dystrybutor firm KEIL i ARM ze sprzedażą narzędzi projektowych dla mikrokontrolerów, a jako również autoryzowany dystrybutor BPM, ELNEC, Algocraft, ALTEC z programatorami wszelkich programowalnych scalaków i modułów niż z podzespołami.
Do tego dochodzą potrzebne na produkcji testery "boundary-scan" firmy JTAG, pakowarki i liczarki podzespołów firmy V-Tek i materiały "Tape & Reel" firmy Advantek. Na tych właśnie tematach będziemy się teraz skupiać i z pewnością w niedługim czasie uwolniony potencjał firmy skierujemy też na nowe obszary pozostając w przestrzeni wspomagania projektowania i produkcji elektroniki. Na podanie konkretów w zakresie planów rozwojowych jest oczywiście jeszcze za wcześnie.
- Czy wyjście z biznesu związanego z komponentami to dla Was zła wiadomość?
W każdej zmianie trzeba widzieć aspekty pozytywne. Dla nas jest to krok w kierunku uporządkowania merytorycznego i organizacyjnego biznesu oraz poprawy rentowności. Biznes komponentowy staje się coraz trudniejszy. Jest zagarniany przez duże firmy dystrybucyjne działające w skali globalnej. Jest olbrzymia presja na cenę i w wielu obszarach maleje zapotrzebowanie na wartość dodaną ze strony dystrybutora. A ja chcę, aby WG pozostało firmą o wysokich kompetencjach technicznych - taką, która do sprzedaży jest w stanie dodać doradztwo techniczne. Chcę, aby klienci przychodzili do nas po rozwiązanie problemu lub zadania, przed którym stoją, a nie tylko po zakup konkretnego towaru. Procesy zachodzące w obszarze dystrybucji podzespołów elektronicznych z tą wizją przynajmniej częściowo się rozmijają.
Dla nas będzie lepiej, gdy skoncentrujemy się na zagadnieniach trudniejszych niż, oczywiście upraszczając - symbol, ilość, cena i termin dostawy. Warto też zauważyć, że na skutek procesów globalizacji sprzedaż komponentów staje się mniej zyskowna dla małych firm. Działa tutaj mechanizm skali. Wiele inwestycji, jakie trzeba poczynić w budowę sieci sprzedaży w przypadku posiadania kilku linii produktów jak i kilkudziesięciu, jest podobna. Stąd zadowalające dochody można mieć tylko przy dużych obrotach. Innymi słowy wyjście ze sprzedaży komponentów wcale nie musi być wiadomością złą, bo relacje pomiędzy wysiłkiem włożonym w sprzedaż, a dochodami są dla małych graczy znacznie mniej korzystne niż w bardziej specjalistycznych obszarach.
- Jak duży potencjał rozwojowy drzemie w rynku narzędzi projektowych?
W tym obszarze bardzo liczą się kompetencje dostawcy, który zwykle musi pokazać klientowi korzyści ekonomiczne i techniczne z inwestycji w narzędzia. Są to produkty skomplikowane, które trzeba dobrać, zainstalować, uruchomić i przeszkolić. Z drugiej strony rynek na takie produkty jest za mały, aby skłonić do poważnych inwestycji duże firmy, które nie mają ukierunkowanych na to zasobów ludzkich. My mamy - tu na miejscu w kraju - wymagane certyfikaty kompetencyjne, a potencjał rozwojowy wynika z tego co dzieje się z mikrokontrolerami - czy jest obszar układów scalonych rozwijający się bardziej dynamicznie.