Nowe trendy w logistyce
| Gospodarka ArtykułyLogistyka ma szansę zyskać na rozwoju nowych technologii - te, które najprawdopodobniej będą miały na nią największy wpływ, to pojazdy autonomiczne oraz Internet Rzeczy wraz z Big Data. W artykule przedstawiamy perspektywy dla tych technologii w dziedzinie zarządzania przepływem materiałów.
Korzystanie z autonomicznych lub samosterownych pojazdów w logistyce nie jest koncepcją nową, jednak ostatnio jest ona coraz częściej dyskutowana. Największe przedsiębiorstwa z tej branży, jak DHL i UPS, rozważają jej wdrożenie, zarówno w logistyce wewnętrznej, jak i w logistyce zewnętrznej, czyli transporcie na dużych odległościach oraz w dowozie towarów bezpośrednio do sklepu, biura, zakładu albo domu klienta.
Zautomatyzowany przepływ wewnętrzny
Jeśli chodzi o logistykę wewnętrzną, czyli przepływ wewnętrzny w obrębie magazynów i centrów dystrybucji, to już od dawna korzysta się w nich z rozwiązań zautomatyzowanych. Ich przykładami są systemy zautomatyzowanego składowania (automated storage and retrieval systems), samojezdne wózki widłowe oraz inne pojazdy do transportu materiałów sterowane bezprzewodowo i laserowo. W wielu magazynach pracuje mniej ludzi niż tego typu maszyn. Dzięki temu przepływem produktów wewnątrz organizacji można zarządzać efektywniej.
Automatyka w logistyce zewnętrznej
W logistyce zewnętrznej, na przykład w centrach przeładunku w portach, podobne rozwiązania zautomatyzowane też są używane, w mniejszym stopniu, niż w przypadku logistyki wewnętrznej, lecz coraz powszechniej. Ponieważ transportowane produkty są większe oraz więcej ważą, do rozładunku kontenerów ze statków używane są na przykład zautomatyzowane dźwigi.
Pojemniki te po załadowaniu do ciężarówek prowadzonych przez kierowców tradycyjnym sposobem wyruszają w dalszą trasę. Przewiduje się, że wkrótce ładunki do magazynów i centrów dystrybucji będą już jednak przewożone przez samokierujące się ciężarówki.
Autonomiczne tiry na drogach Europy
Popularyzacja pojazdów autonomicznych zbiega się bowiem w czasie z coraz silniej odczuwanymi brakami chętnych do podjęcia pracy kierowcy ciężarówki na dalekich trasach. Pierwsze testy autonomicznych ciężarówek odbyły się w minionym roku.
W ich ramach autonomiczne samochody marek Volvo, Daimler i Volkswagen odbyły tygodniową podróż przez Europę Zachodnią. Autonomiczne ciężarówki w transporcie na dalekich odległościach będą miały liczne zalety, w porównaniu do tych z kierowcami.
Przede wszystkim pojazd bez kierowcy będzie mógł być w trasie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, a koszt jego pracy godzinowej wyniesie zaledwie jedną czwartą kosztów pracy ciężarówki z kierowcą. To kilkakrotnie zwiększy szybkość i wydajność transportu, jednocześnie kilkakrotnie zmniejszając jego koszty.
Jeżeli uda się zorganizować flotę pojazdów autonomicznych poruszającą się razem, będzie też można tak dobrać ich prędkość, aby zoptymalizować zużycie paliwa. Jeszcze tańsze w eksploatacji okażą się z pewnością ciężarówki elektryczne.
Przyszłość autonomicznych ciężarówek rysuje się jak na razie niezbyt jasno, gdyż pomimo niezaprzeczalnych zalet, z ich wdrożeniem wiąże się wiele pytań, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Hamulcem mogą się m.in. okazać przepisy, które musiałyby zostać zmienione tak, aby poruszanie się po ulicach pojazdów bez kierowców było legalne. Ponadto nie można nie docenić znaczenia obecności kierowcy w sytuacji, gdy coś idzie niezgodnie z planem.
Przykładem takiego zdarzenia, które może się przydarzyć na trasie samokierującej się ciężarówki, jest pęknięcie opony. Co w takiej sytuacji powinna ona "zrobić"? Kierowca mógłby podjąć decyzję natychmiast... A co, jeżeli z jakiegoś powodu ciężarówka utraci łączność z centrum, a jednocześnie system GPS nie będzie na danym terenie działał?
Kierowca na wszelki wypadek
To wszystko sprawia, że obawy o bezpieczeństwo pojazdów autonomicznych mogą hamować ich ekspansję. Jednym ze sposobów na złagodzenie tych lęków jest nierezygnowanie całkowicie z obecności kierowcy, a raczej zmiana jego roli z decydującej, na pomocniczą, na wypadek zaistnienia jakiejś nietypowej sytuacji, w której system zautomatyzowany mógłby sobie nie poradzić. Byłoby to rozwiązanie podobne do tych, które już od dawna funkcjonują na kolei oraz w lotnictwie.
Chociaż pociągi oczywiście nie prowadzą się same, to jednak obecnie ich ruchem kieruje głównie komputer pokładowy, który komunikuje się z nadrzędnym systemem zarządzania ruchem, zaś maszynista odgrywa przede wszystkim rolę nadzorczą. Podobnie jest w przypadku samolotów, którymi na różnych etapach lotu kieruje autopilot.
Nadzieja w dronach
Jeszcze większym wyzwaniem może być wprowadzenie autonomicznych pojazdów na etapie bezpośredniego dowozu towaru do sklepu, biura albo domu klienta. W tym przypadku również prędzej upowszechnią się, ze względu na szybszą akceptację odbiorców, rozwiązania hybrydowe, w których człowiek będzie nadzorował pracę maszyny.
Duże nadzieje pokłada się zwłaszcza w dronach. Sprawdzą się one szczególnie w transporcie towarów o małych rozmiarach i małej wadze do miejsc trudno dostępnych, na przykład takich, do których nie można się dostać drogą lądową. Testowy lot drona, który przeprowadziła firma UPS, dostarczając przy jego użyciu leki na obóz młodzieżowy odbywający się na jednej z wysp u wybrzeży USA, zakończył się sukcesem.
Dzięki IoT paczki nie będą się gubić
Drugą koncepcją, z którą logistyka wiąże bardzo duże nadzieje, jest idea Internetu Rzeczy (Internet of Things, IoT), w którym węzłami sieci będą urządzenia komunikujące się pomiędzy sobą bez udziału człowieka. W tym przypadku będą to na przykład ciężarówki, którymi przewożone są towary i wszelkie zautomatyzowane systemy do ich transportu.
Te pierwsze będą mogły zdalnie przesyłać do centrum zarządzania łańcuchem dostaw dane o przebiegu podróży, na przykład o prędkości jazdy, częstości hamowania i zgodności z planowaną trasą. Ponieważ wiadomo będzie, które towary są przewożone w danym pojeździe, będzie monitorowany postęp transportu. Na tej podstawie będzie można sprawdzić, czy jest on zgodny z założonym planem, a w razie potrzeby automatycznie zaktualizować kolejne etapy dostawy. Dzięki temu nie będzie możliwe zgubienie paczki, co obecnie wciąż się zdarza bardzo często, zwłaszcza w okresie przed Bożym Narodzeniem.
Czujniki w skrzynce pocztowej
Ponadto czujniki będą montowane na samych przesyłkach. Dzięki temu, w razie gdy dana paczka na przykład zostanie otwarta albo przeniesiona z właściwej palety na inną, zostanie wszczęty alarm, który zapobiegnie jej kradzieży albo błędnej dostawie. W przypadku towarów wrażliwych na warunki w jakich są transportowane, czujniki w kontenerach i w pojazdach będą również monitorować otoczenie. Dzięki temu będzie można uniknąć na przykład zniszczenia partii produktu z powodu jej rozmrożenia.
Można również wyobrazić sobie sytuację, w której w czujniki zostanie wyposażona skrzynka pocztowa odbiorcy. W momencie dostarczenia przesyłki zostanie on natychmiast powiadomiony o tym fakcie.
Aby przedstawione korzyści z wdrożenia idei Internetu Rzeczy mogły się urzeczywistnić, koniecznie równocześnie muszą się pojawić rozwiązania umożliwiające efektywną analizę ogromnych ilości danych (Big Data) pochodzących z węzłów sieci IoT.
Nowe zawody
Rozwój technologii pojazdów autonomicznych, Internetu Rzeczy i Big Data będzie miał nie tylko ogromny wpływ na efektywność logistyki, ale również na rynek pracy w tej branży. Przewiduje się, że najbardziej zagrożeni postępem w ich zakresie mogą się czuć pracownicy nisko i średnio wykwalifikowani. Poszukiwani będą przede wszystkim ci z wyższymi kwalifikacjami. Powstaną też stanowiska pracy wcześniej nieznane.
Na przykład ze względu na mniejszą liczbę pracowników niskiego i średniego szczebla automatycznie spadnie też zapotrzebowanie na menadżerów ich nadzorujących. Zamiast kierowców będą z kolei potrzebne osoby, które będą zdalnie nadzorować pracę flot pojazdów autonomicznych i reagować w sytuacjach nietypowych. Do właściwego interpretowania ogromnych ilości danych przepływających w sieciach Internetu Rzeczy niezbędni będą natomiast analitycy danych.
Monika Jaworowska