Zaledwie kilka tygodni temu Canberra oświadczyła, że przez następną dekadę wyda 1,35 mld dolarów australijskich, by wzmocnić zdolności swojej głównej agencji wywiadowczej. Według źródeł agencji Reuters, jako głównego podejrzanego Australia postrzega Chiny, choć sugestia ta jest zdecydowanie przez Pekin odrzucana.
Jak dotąd, znaczna część australijskiej polityki cybernetycznej koncentrowała się na wzmocnieniu obrony agencji rządowych po ataku na parlament w 2019 r., ale złośliwa aktywność cybernetyczna rośnie w stosunku do małych i średnich firm, uniwersytetów oraz gospodarstw domowych. Wzrost wydatków ma na celu wzmocnienie infrastruktury krytycznej, intensyfikację wysiłków policji w zakresie ograniczania działalności przestępczej oraz zwiększenie świadomości społecznej.
Australian Signals Directorate - która, jak ujawnił Reuters w zeszłym roku, ustaliła, że za włamanie do australijskiego parlamentu odpowiedzialne są Chiny - otrzyma nowe fundusze na przeciwdziałanie zagranicznym cyberatakom. Chiny zaprzeczają, że były odpowiedzialne za atak, który miał miejsce na kilka miesięcy przed krajowymi wyborami.
Źródło: Reuters