Czwartek, 24 czerwca 2010

Czy jedziemy w dobrym kierunku?

W ciągu ostatniej dekady w mediach pojawiało się wiele sygnałów na temat coraz większego znaczenia i rosnącego udziału systemów elektronicznych w samochodach. Elektronizacji miał być poddany układ kierowniczy i hamulcowy, a połączony z rozrusznikiem alternator miał stać się elementem systemu odzyskiwania energii podczas hamowania. To samo dotyczyło elektronicznego pedału gazu bazującego na potencjometrze, a nawet szeregu urządzeń kontrolujących pracę silnika. Wsparciem dla wypróbowanych w przemyśle lotniczym technologii sterowania typu x-bywire miał też być 42-woltowy układ zasilania o wydajności zdolnej do obsłużenia tych wszystkich nowości.

Czy jedziemy w dobrym kierunku?

 

Z perspektywy lat nietrudno zauważyć, że z tych szumnych zapowiedzi niewiele udało się wdrożyć w życie. A ostatnie problemy serwisowe Toyoty, dotyczące zacinającego się elektronicznego gazu w Priusie, jeszcze bardziej odsuwają w odległą przyszłość elektronizację kluczowych systemów w samochodach, głównie z uwagi na rosnące obawy kierowców o możliwość utraty kontroli nad pojazdem. Nawet we wchodzących na rynek samochodach elektrycznych producenci nie zdecydowali się na elektryczne hamulce i kierownicę na potencjometrze, co dowodzi, że ani konsumenci, ani producenci nie mają wystarczająco wiele zaufania do tych technologii.

Niemniej motoryzacja jest wielkim wyzwaniem dla przemysłu elektronicznego, który dokłada wszelkich wysiłków, aby poprzez coraz większą elektronizację zapewnić sobie zbyt na podzespoły. Niepowodzenie w opisanych obszarach i aplikacjach przemysł półprzewodnikowych próbuje sobie zrekompensować, rozwijając ofertę układów scalonych do systemów informacyjno-rozrywkowych, a zwłaszcza do tych urządzeń, które instalowane są z przeznaczeniem dla pasażerów podróżujących na tylnych siedzeniach.

Według iSuppli, w ciągu kolejnych 5 lat ich sprzedaż podwoi się, sięgając liczby 5,6 mln urządzeń rocznie. Za szybko rosnący rynek odpowiedzialna ma być wysoka funkcjonalność, łącząca w jednym produkcie duży, nawet 16-calowy ekran LCD z systemem audio i filmami wideo w rozdzielczości HD z Blue-ray, z konsolą do gier, telewizją, łączem Wi-Fi i możliwością podłączenia urządzeń z USB. Opcjonalnie będzie zapewniana możliwość korzystania z biblioteki multimediów na dysku twardym i kartach pamięci, odsłuch poprzez bezprzewodowe słuchawki lub wielokanałowy system głośnikowy z procesorem dźwięku przestrzennego.

Taki system informacyjno-rozrywkowy jest już oferowany w niektórych luksusowych samochodach, jak Jaguar XJ lub Audi A8, a jego cena zaczyna się od 2000 dolarów. Z punktu widzenia producentów samochodów i sprzętu elektronicznego systemy RSE (Rear Seat Entertainment), zapewniające wysoki komfort podróży i dające podobne funkcje jak sprzęt domowy, są szansą na spore zyski. Wiadomo, że koszt opcjonalnego wyposażenia w samochodach jest zaskakująco duży w porównaniu do kosztu wyprodukowania, a nierzadko drobiazg elektroniczny lub banalny układ, którego zadaniem może być domykanie szyb lub gaszenie lampki w kabinie z opóźnieniem, kosztuje nawet kilkaset złotych.

Z pewnością systemy multimedialnej rozrywki docenią znudzone podróżą dzieci, niemniej trudno jednoznacznie pozytywnie ocenić systemy RSE w dłuższej perspektywie. Starzenie się technologii multimedialnych i sprzętu komputerowego jest znacznie szybsze niż okres eksploatacji samochodu, co może sugerować, że po paru latach funkcjonalność centrum rozrywki może być już niewystarczająca. Nowe formaty filmów, kodeki, interfejsy lub łącza bezprzewodowe mniej więcej co pięć lat spychają do muzeum techniki starsze i wydawałoby się niekiedy, że długowieczne rozwiązania techniczne.

To samo dotyczy serwisu. O ile podzespoły mechaniczne można naprawiać praktycznie w nieskończoność i wymieniać poszczególne elementy, o tyle w przypadku złożonej elektroniki wymienia się całość lub większość urządzenia. Biorąc pod uwagę wysokie ceny urządzeń RSE, być może właściciele samochodów nie będą wcale zainteresowani naprawą i szukaniem kompetentnego serwisu, gdyż po prostu bez działającego centrum rozrywki da się jeździć. Nawet pomijając technologie x-by-wire, w samochodzie można za pomocą elektroniki poprawić wiele w zakresie bezpieczeństwa, niezawodności i kosztów podróży, dlatego skupianie się na elektronizacji tylnej części samochodu wydaje się kontrowersyjne i zaskakujące, nawet jeśli chodzi o to, że aktywność przemysłu skierowana jest tyłem do kierunku jazdy.

Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów
Dowiedz się więcej

Polecane

Nowe produkty

Zobacz również