Branża niepokoi się w warunki biznesowe w 2012 roku, przekłada ważniejsze decyzje licząc, że niedługo się coś wyjaśni. Niemniej patrząc kilkanaście lat wstecz widać, że trudne momenty na rynku po prostu się zdarzają i są one częścią naturalnego, mniej lub bardziej stabilnego cyklu wahań koniunktury. W ciągu ostatniej dekady były takie okresy co najmniej dwa i jedyne co można powiedzieć, to że branża elektroniczna w Polsce wychodziła z takich zawirowań bez większego szwanku. Firmom elektronicznym obroty spadały mniej niż w innych branżach, szybciej dochodziło do odbicia w trendzie, same wzrosty były też zawsze większe. Wiadomo, że odpowiedzialny za to jest coraz większy stopień elektronizacji naszego życia i duży udział takich produktów w nowych inwestycjach i technologiach. Czy tym razem będzie podobnie?
Potwierdzenia dla takiej tezy można szukać w długofalowych trendach wpływających na relacje rynkowe. To na przykład fakt, że rosnące koszty produkcji w Chinach skłaniają zagraniczne firmy do inwestowania w Polsce.
Na skutek rosnących kosztów pracy i cen transportu i ciągłych problemów z jakością coraz więcej firm zamierza zrezygnować z wytwarzania swoich produktów w Chinach i przenieść produkcję do Europy, w tym również do Polski. W ubiegłym roku dotyczyło to Philipsa, który przeniósł produkcję lamp samochodowych z niemieckiego Plauen do polskiego oddziału w Pabianicach. Kolejnym przykładem jest Whirlpool, który w ramach cięć finansowych zamierza przenieść produkcję zmywarek z Niemiec do Polski.
Wiele wykorzystuje cięższe czasy na inwestycje, korzystając z niższych cen i lepszej pozycji negocjacyjnej. Na przykład TDK-EPC otworzył niedawno w Hiszpanii fabrykę kondensatorów do układów dużej mocy. Duński Eltwin buduje w Szczecinie fabrykę podzespołów elektromechanicznych do urządzeń klimatyzacyjnych i oświetleniowych, a Frost & Sullivan sygnalizuje, że po chwili przerwy znowu pojawiają się u nas inwestycje w elektrownie wiatrowe. Krajowe firmy nieźle radzą sobie na rynkach zagranicznych, czego przykładem może być Zelmer, który zwiększył sprzedaż o 31% w Rosji i na Ukrainie i wybudował nową fabrykę AGD, podobną sytuację widać w Relpolu.
Szansa na to, że krajowe firmy elektroniczne nie odczują niedogodności związanych z gorszą koniunktura i niepewnością w gospodarce są spore. Sprzyja temu powszechna dywersyfikacja biznesu i wysoka elastyczność krajowych przedsiębiorców. Dowodem na to jest także to, że lepsza pozycja branży elektronicznej nie jest tylko charakterystyczna dla Polski. W ostatnich tygodniach 2011 roku szefowie firm, takich jak STMicro, TSMC, TI oraz Microchip informowali o większej liczbie zamówień zapowiadających początki ożywienia na rynku półprzewodników. Mimo, że jest za wcześnie jest na ocenę, czy poprawa ma trwały charakter, widać wyraźnie, że jeśli jest na świecie szczepionka na kryzysowe czasy, to mają ją elektronicy.