25 lat obecności na rynku dystrybucji podsumowuje Tomasz Tołściuk, prezes Microdis Electronics sp. z o.o.
| WywiadyNa początku lat 90. podjęto decyzję o zmianie struktury firmy ze "sklepowej" na dystrybucyjną, a firma przyjęła nazwę Microdis. Kilka lat później jako Microdis Holding została skonsolidowana z brytyjskim Eurodisem. Po kolejnych ośmiu latach współpracy Microdis powrócił do samoistnej struktury, w której trwa do dzisiaj.
- 25 lat na rynku to bardzo długo. Proszę przypomnieć, jak wyglądały początki Waszej działalności?
Początek działalności firmy, jak wynika zresztą z naszego jubileuszu, sięga 1989 roku, kiedy to jeden z ówczesnych pomysłodawców powołania firmy dystrybucyjnej, znanej obecnie pod marką Microdis, uruchomił punkt sprzedaży elementów elektronicznych na Węgrzech, wspomagany przez biuro zakupowe w Niemczech. Tamten okres był równocześnie początkiem przemian ustrojowych w Polsce, które w konsekwencji uruchomiły lawinę przemian demokratycznych w całym bloku wschodnim. Czasy wtedy dla biznesu były ciężkie, bo przemiany były bardzo trudne nie tylko dla obywateli. O powstaniu firmy zdecydował, jak zwykle w takich przypadkach, splot wydarzeń związanych i z sytuacją na rynku gospodarczym i tym, że odpowiednie osoby spotkały się w jednym miejscu. Efektem było otwarcie podobnego punktu sprzedaży podzespołów we Wrocławiu w 1990 roku.
Głód na "zachodnie" komponenty elektroniczne, wcześniej praktycznie niedostępne, ze strony rodzących się firm w tym czasie, ale również restrukturyzowanych przedsiębiorstw, jak dzierżoniowska Diora czy Zakłady Kasprzaka w Warszawie, pokazały pokaźne zapotrzebowanie na rynku. Siłą ówczesnej struktury Microdisu było biuro zakupowe w RFN, które bez konieczności specjalnej rejestracji projektów czy klientów w łatwy sposób organizowało zakupy elementów zarówno w Europie jak i potem za oceanem. Rozwój był wówczas bardzo szybki, dlatego idąc za ciosem, dzięki wyobraźni pomysłodawców i mając na uwadze to, że sytuacja w sąsiednich krajach bloku wschodniego była bardzo podobna, uruchomiono podobne biura na Słowacji i w Czechach.
Na początku lat 90. podjęto decyzję o zmianie struktury firmy ze "sklepowej" na dystrybucyjną, a firma przyjęła nazwę Microdis. Kilka lat później jako Microdis Holding została skonsolidowana z brytyjskim Eurodisem. Po kolejnych ośmiu latach współpracy Microdis powrócił do samoistnej struktury, w której trwa do dzisiaj.
- Jaką pozycję na rynku ma dzisiaj Microdis? W czym firma się specjalizuje i jakie obszary aktywności są dla niej kluczowe?
Microdis w Polsce, Czechach czy na Węgrzech - a więc tam, gdzie rozpoczęliśmy naszą działalność, jest obecnie marką dobrze rozpoznawalną i mogę śmiało powiedzieć, że każda z tych spółek należy do ścisłej czołówki dystrybutorów. W pozostałych krajach, o krótszej historii w ramach naszych struktur, mamy firmy radzące sobie lepiej, ale mamy też takie, które uczą się lokalnej specyfiki czy walczą z przeciwnościami związanymi z kryzysem gospodarczym, jak na Ukrainie lub Serbii. Ale nie poddajemy się, mając w pamięci nasze początki i czasy, w których rozpoczynaliśmy działalność i według mnie to jest domeną naszej grupy biznesowej. Zresztą gdyby tak nie było, nie byłoby jubileuszu.
Pytanie, w czym firma się specjalizuje, nie jest trywialne. Proszę przeanalizować zmiany na rynku komponentów w naszym regionie w tym okresie, zmiany zachowań dużych firm produkcyjnych, ich portfolio produkcyjne 10 lat temu i dziś - szczególnie jeśli chodzi o firmy kontraktowe i lokalnych producentów OEM. Rynek się ogromnie zmienił, a do tego dochodzi erozja cen komponentów i większa konkurencja. Obserwujemy i analizujemy cały czas te czynniki i adaptujemy naszą strategię. Ciągłe poszukiwania nowych dostawców i nowych rynków zbytu - zabrzmią trywialnie, ale w rzeczywistości tak jest, co widać, jak się sięgnie do starszych dokumentów.
Dzisiaj oprócz standardowej oferty komponentów elektronicznych, modułów GPS/GSM, mocno rozwinęliśmy ofertę podzespołów elektromechanicznych, oferując narzędzia do obróbki wiązek, kable i produkcję wiązek. Podobnie zaczynamy rozwijać inne gałęzie dotychczasowej dystrybucji, jak oświetlenie LED czy systemy embedded. Chcemy tworzyć i sukcesywnie tworzymy mini- centra kompetencyjne dla wytypowanych obszarów i ten cel będzie nam przyświecał w najbliższych latach.
- Microdis to struktura ponadkrajowa. Jakie korzyści odnosicie z tego faktu w biznesie?
Aktualnie Microdis Holding przez swoje firmy córki jest obecny w całej Europie Środkowo-Wschodniej, od krajów bałtyckich na północy, do Turcji na południu tego regionu. W tym roku zamierzamy przekształcić w spółkę dotychczasową działalność REP w Rumunii. Również dzięki zaufaniu do naszej działalności jednego z producentów, a zarazem naszego wieloletniego dostawcy, uruchomiliśmy działalność w jednym z krajów zachodniej Europy. Jest to zupełnie nowe wyzwanie dla nas i z dużą ostrożnością, z mocno ograniczoną ofertą próbujemy się przekonać do inwestowania również w tej części Europy.
Posiadanie tak szerokiej sieci firm, na tak mocno zróżnicowanym kulturowo i mentalnie obszarze, jest poważnym wyzwaniem dla zarządu i nie zawsze jest łatwo. Inaczej trzeba postępować z pracownikami w Turcji, inaczej na Ukrainie, inaczej w krajach unijnych. Zresztą podobnie dotyczy to klientów.
Korzyści płyną z efektu dużej skali związanej z liczbą zamówień i wielkością obrotów, liczbą obsługiwanych klientów poprzez mocno rozbudowaną sieć dystrybucyjną. Ten sam efekt powoduje również dużo łatwiejsze rozmowy z wieloma firmami współpracującymi czy ułatwiającymi prowadzenie biznesu, zarówno globalnie, jak i na rynku lokalnym.
- Co przyniesie firmie najbliższa przyszłość?
Z poziomu holdingu na pewno będziemy poszukiwać nowych wyzwań, ale nie za wszelką cenę. 25 lat nauczyło nas pokory, stąd każdy pomysł staramy się analizować rozważnie. W ostatnim czasie zainwestowaliśmy w nową własną siedzibę w Niemczech i jesteśmy na etapie przygotowywania podobnej inwestycji w Polsce, celem rozbudowania szczególnie części magazynowej i produkcyjnej. Jeśli chodzi o rozwój terytorialny, to tak jak mówiłem, "za chwilę" będziemy budować formalne struktury w Rumunii.
Rozmawiał Robert Magdziak