Polski rynek na celowniku menedżerów Freescale

| Gospodarka Artykuły

7 czerwca w Warszawie firma Freescale zorganizowała seminarium techniczne, na którym zaprezentowała swoje nowości półprzewodnikowe, m.in. mikrokontrolery Kinetis z rdzeniem Cortex-M4, czujniki ciśnienia i przyspieszenia, a także przedstawiła strategię biznesową dla rynku polskiego. Seminarium zostało połączone z warsztatami dla konstruktorów. W ramach imprezy zorganizowano także wystawę Technology Lab, w ramach, której zorganizowano 20 stoisk demonstracyjnych, na których pracownicy Freescale oraz dystrybutorzy demonstrowali na żywo możliwości, jakie dają nowe komponenty.

Polski rynek na celowniku menedżerów Freescale

 

O planach i strategii rozwoju na polskim rynku rozmawiamy mówi Steve Wainwright, dyrektorem Freescale Europe

  • Texas Instruments, ST Micro, Microchip mają w Polsce swoje lokalne biura lub przedstawicieli. Wiele innych producentów półprzewodników opiera rozwój biznesu na dystrybutorach, a Freescale ma ich nawet sześciu. Czy to nie jest za dużo, jak na wielkość naszego rynku

Nasze podzespoły sprzedajemy w Polsce już od 15 lat, współpracując z siatką dystrybutorów. Z większością tych firm mamy podpisane umowy globalne i tym samym nasza obecność w Polsce jest bardzo podobna jak w wielu innych krajach. Jest to część naszej strategii nazywanej „global fit”, która zakłada stosowanie możliwie najbardziej uniwersalnych i podobnych reguł biznesowych na całym świecie. Według danych DMASS mamy w Polsce 14,5% udziału w rynku półprzewodników. Jest to wartość, przy której nie ma jeszcze większych problemów z dużą liczbą konkurujących ze sobą dystrybutorów, a dodatkowo rynek Europy Środkowej i Wschodniej rozwija się na tyle szybko, że większość naszych działań skupia się na nowych pojawiających się projektach niż walce o to, co jest wytwarzane od dawna.

Nie mamy też planów, które zakładałyby jakieś rewolucyjne zmiany, na przykład zmniejszenie liczby dystrybutorów i przerzucenie tej pracy na lokalne biuro. Skupiamy się na ciągłej poprawie relacji z dystrybutorami starając się zapewnić lepsze wsparcie dla ich pracy w porównaniu do działań w przeszłości. Obejmuje to na przykład szkolenia, działania nad promocją nowych rozwiązań lub seminaria techniczne. Są to podobne działania, jakie prowadzą typowe biura lokalne. Powołaliśmy też menedżera Michała Walaszka, który jest odpowiedzialny za rozwój naszego biznesu w Polsce i będzie pomagał dystrybutorom obsługiwać klientów zainteresowanych naszymi produktami na przykład spotykając się z nimi osobiście.

Liczę, że w osiągnięciu sukcesu na rynku polskim pomoże nam to, że Freescale nie jest firmą nastawioną na obsługę rynków konsumenckich. Większość naszych produktów, w tym najnowsze mikrokontrolery Kinetics i sensory są ukierunkowane na aplikacje embedded, w których czujemy się silni na rynku. Dobrze to współgra z charakterem polskiego rynku, dla którego mikrokontrolery stanowią siłę napędową. Podobnie jest z aplikacjami automatyki budynkowej, aplikacjami przemysłowymi i medycznymi. Dlatego jestem przekonany, że w przyszłości nasz udział w rynku będzie wzrastać.

  • W podzespołach elektronicznych wiele jest podobieństw. Podobne są seminaria, oferty i produkty. W czym jesteście lepsi od innych producentów półprzewodników. Dlaczego konstruktorzy mają wybierać firmę Freescale?

Różnic jest wiele, ale dostrzec je można dopiero po zagłębieniu się w szczegóły techniczne rozwiązań oferowanych przez poszczególnych producentów. Wiele z nich kryje się też narzędziach deweloperskich, które wspierają takie produkty. Niemniej zgadzam się, że w większości przypadków konstruktorzy mają swoje sprawdzone rozwiązania i technologie oraz dostawców, z których korzystają w istniejących aplikacjach.

Jest niezwykle trudno zmienić te nawyki i przyzwyczajenia, dlatego większość producentów półprzewodników, w tym także my, skupia się na tym, aby proponować rozwiązania do nowych aplikacji, a więc tam gdzie szansa na zmianę dostawcy jest największa. To samo dotyczy nowych technologii związanych z czujnikami, ekranami dotykowymi i wyświetlaczami. One są przykładami rozwiązań, po które sięga się w nowych opracowaniach i tam jest obszar, w którym wytwórcy układów scalonych mają szansę przekonania konstruktora do nowych inwestycji.

  • Jaki jest cel organizowanego seminarium? Wczytanie się w agendę sugeruje mi, że jego głównym przesłaniem jest próba zaistnienia w świadomości polskich konstruktorów i pokazania im, jaka jest oferta.

Seminarium to oczywiście wyraz naszej chęci nawiązania kontaktu bezpośredniego ze środowiskiem inżynierskim w Polsce oraz sposób na prezentację nowych i wartych uwagi produktów i rozwiązań półprzewodnikowych. W tym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy je w Polsce i w Rosji, w wielu innych państwach byliśmy po raz kolejny, gdyż nasze spotkania mają charakter cykliczny i obywają się corocznie. Taka impreza organizowana raz do roku jest znakomitą okazją do spotkań, porównań co się zmieniło przez rok oraz okazją do sprawdzenia, czy wywiązujemy się z obietnic. Mam nadzieję, że nasza impreza w Polsce wejdzie na stałe do naszego kalendarza.

RM