Czy offshoring się jeszcze opłaca?

| Gospodarka Artykuły

Dla pogrążonej w kryzysie Europy rozwój produkcji przemysłowej jest postrzegany jako szansa na wyjście z problemów, na stworzenie nowych miejsc pracy i odbudowę silnej pozycji na globalnej mapie gospodarczej. To, jak duże znaczenie dla gospodarki ma sektor produkcyjny, pokazuje fakt, że stosunkowo nieźle w kryzysie radzą sobie te kraje, w których produkcja przemysłowa jest silna. Nie dziwi więc, że coraz większą wagę przykłada się do wzmocnienia sektora produkcyjnego w Europie i odwrócenia dominującego w ostatnich latach trendu przenoszenia fabryk do azjatyckich krajów o niższych kosztach siły roboczej.

Czy offshoring się jeszcze opłaca?

Zjawisko to było odczuwalne w wielu sektorach, jednak szczególnie mocno w branży nowych technologii. Wiele czołowych firm elektronicznych, często o strategicznym znaczeniu dla gospodarek europejskich krajów, zamknęło swoje europejskie fabryki, aby produkować taniej w Azji. Trend ten napędzały czynniki ekonomiczne, jednak szereg analityków zwraca uwagę, że długoterminowy rachunek zysków i strat nie zawsze przemawia za tym rozwiązaniem. Coraz częściej pojawiają się głosy, że skupienie się na innowacjach i zaniedbanie działalności produkcyjnej jest złą strategią dla Europy.

Skuteczna rywalizacja na dynamicznym rynku elektroniki wymaga dużych nakładów finansowych, doświadczonej kadry, odpowiednich narzędzi i specjalistycznej wiedzy. Kraje, które zaniedbują przemysł, skazują się na zanik potencjału technicznego i innowacyjnego. Dlatego też gospodarki nastawione na usługi mają problemy, aby przestawić się na działalność produkcyjną, szczególnie w dziedzinie nowych technologii. Ciągły postęp technologiczny i coraz krótsze cykle produktowe sprawiają, że bardzo trudno jest wejść nowym graczom na tak intratne sektory rynku elektroniki,
jak produkty konsumenckie, telekomunikacja czy motoryzacja. Brak fabryk oznacza nie tylko straty miejsc pracy, ale również problemy dla powiązanych branż, dostawców materiałów, narzędzi produkcyjnych czy ośrodków badawczo-rozwojowych.

Kryzys wymusza zmiany

Mówiąc o offshoringu w branży elektronicznej mamy na myśli przede wszystkim Chiny. Kraj ten zdołał przyciągnąć wiele inwestycji oferując preferencyjne warunki do lokowania fabryk, w tym ulgi podatkowe, małą liczbę regulacji oraz liczną, elastyczną i tanią siłę roboczą. Kiedy w 2001 r. Chiny weszły do Światowej Organizacji Handlu, niższe cła doprowadziły do dynamicznego rozwoju wielu branż, w tym tych opartych na zaawansowanych technologiach. Skok gospodarczy w połączeniu z transferem wiedzy i technologii umożliwił tamtejszym firmom zwiększenie skali swojej działalności.

Offshoring w ChinachO ile jeszcze 20 lat temu Chiny były znane głównie z produkcji zabawek i ubrań, o tyle dziś tamtejsze firmy coraz skuteczniej konkurują na światowym rynku elektroniki. Szerokie inwestycje zagranicznych koncernów w produkcję elektroniki dały impuls do rozwoju branży w innych dziedzinach, wliczając w to projektowanie układów scalonych. Tym samym chińskie firmy stały się silną konkurencją dla europejskich i amerykańskich producentów, coraz częściej rywalizując nie tylko niską ceną, ale i innowacjami technologicznymi.

Przenoszenie produkcji do Azji grozi trudniejszym dostępem europejskich inżynierów do zaawansowanych rozwiązań technologicznych. Jeśli innowacyjne rozwiązania nie mogą być produkowane w Europie, regiony takie jak Azja przejmują inicjatywę w zakresie rozwoju tych technologii. Nawet w przypadku, gdy technologia powstała w europejskim ośrodku badawczym, brak odpowiedniej infrastruktury produkcyjnej może sprawić, że większość zysków z produkcji przypadnie azjatyckim firmom.

Przykładem jest czytnik e-booków Kindle, który został opracowany przez zespół inżynierów Amazonu, a którego głównym komponentem jest wyświetlacz e-paper opracowany i produkowany przez firmę E-Ink. Obydwie firmy mają swoje siedziby w Stanach Zjednoczonych, jednak większa część procesu produkcyjnego odbywa się na Tajwanie. Zdecydowały o tym nie tylko czynniki ekonomiczne, ale również fakt, że tylko tamtejsze firmy posiadają technologię wymaganą do nałożenia warstwy krzemowych tranzystorów na szklane podłoże, odpowiedzialnych za sterowanie wyświetlaczem.

Tym samym Europa i USA stają przed groźbą utraty kontroli nad technologią e-paper i przyszłych innowacji w tym zakresie, oddając inicjatywę konkurencji z Azji. Niepewna sytuacja firmy E-Ink skłania do refleksji, że skoncentrowanie się wyłącznie na produkcji mikrokapsułek tuszu i oddania tak dużej części procesu produkcyjnego ekranu na zewnątrz nie gwarantuje zysków. Biorąc pod uwagę inne komponenty, jak układy scalone i baterie, analitycy iSuppli szacują, że ponad dwie trzecie całkowitych kosztów produkcji Kindle'a trafia do dostawców i producentów z Azji.

Produkcja a innowacje

Producenci zaczynają także dostrzegać, że offshoring może negatywnie odbić się na zdolności ich amerykańskich i europejskich zespołów projektowych do opracowywania innowacyjnych rozwiązań. W pierwotnym założeniu firmy przenosiły linie produkcyjne do Azji, podczas gdy ich europejskie oddziały miały koncentrować się na działalności badawczo-rozwojowej. Z czasem okazało się, że taki rozdział działalności projektowej i produkcyjnej nie jest bez wpływu na złożony proces innowacji w branży elektronicznej.

Wprowadzenie nowego produktu na rynek to skomplikowany proces, a wytwarzanie jest jego ważnym etapem. Ulepszenia w procesach produkcyjnych w równym stopniu są ważne dla powodzenia projektu, jak badania i rozwój.

Produkcja przeniesiona do AzjiOffshoring komplikuje zarządzanie projektem, szczególnie na etapie uruchamiania produkcji nowego produktu. Przejście z fazy badań i rozwoju do fazy produkcji wymaga ścisłej kontroli ze strony inżynierów odpowiedzialnych za opracowanie projektu w celu zapewnienia jakości i korekcji ewentualnych błędów. Coraz bardziej zaawansowane technologiczne produkty wzmagają od producentów zachowania szczególnej uwagi na każdym etapie powstawania. Współpraca pomiędzy projektantami a działem produkcji pozwala na skuteczne ulepszanie urządzenia i szybsze wprowadzenie go na rynek. Tym samym zbyt duży rozdział pomiędzy działami badawczo-rozwojowymi a produkcyjnymi negatywnie odbija się na możliwościach wdrażania innowacyjnych produktów.

Pozytywne sygnały z USA

Zdaniem analityków pozytywne skutki wyhamowania zjawiska offshoringu można już odczuć w Stanach Zjednoczonych, co w ostatnich latach przyczyniło się do powstania nowych miejsc pracy. Wśród firm, które zdecydowały się ponownie zainwestować w fabryki w Stanach Zjednoczonych są Apple, Boeing i General Electric.

Rosnące koszty pracy w Chinach i innych krajach rozwijających się, coraz wyższe koszty transportu i ceł, a także obawy związane ze skuteczną ochroną własności intelektualnej, coraz częściej zniechęcają do inwestycji w tym kraju. Równocześnie eksploatacja gazu łupkowego sprawiła, że ceny energii w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach znacząco spadły, co stanowiło szczególnie mocną zachętę dla producentów.

Nie należy się spodziewać, że wszystkie miejsca pracy przeniesione do Azji wrócą, jednak jest to pozytywny trend. Jeśli koszt siły roboczej byłby decydującym czynnikiem, produkcja elektroniki w Europie i Stanach Zjednoczonych już dawno przestałaby istnieć. Kwalifikacjami, na które coraz mocnej zwracają uwagę firmy, decydując się na lokowanie produkcji, są jakość i wydajność, podczas gdy koszty pracy schodzą na dalszy plan. Poszczególne kraje rywalizują o inwestycje oferując przejrzysty system podatkowy, zachęty dla inwestorów czy stosowną infrastrukturę.

Wielu ekspertów zwraca uwagę, że mimo postępującej globalizacji, szeroka rzesza producentów nadal będzie koncentrować się na regionalnym rynku. Rodzaj i skala działalności wielu firm z branży elektroniki sprawia, że opłaca się lokować fabryki blisko głównych rynków zbytu. Pozwala to szybciej reagować na zmienne potrzeby rynku, skraca czas dostaw oraz zmniejsza koszty transportu i logistyki.

Konkurować innowacjami

O ile krajom europejskim trudno jest rywalizować pod kątem kosztów siły roboczej, o tyle atutem jest infrastruktura i zaplecze badawcze. O sile europejskiego przemysłu elektronicznego stanowią zaawansowane technologie i doświadczona kadra inżynierska. Eksperci sugerują, że o ile nadrobienie zaległości wobec Azji w zakresie produkcji półprzewodników może być szczególnie trudne, jeśli nie niemożliwe, o tyle szansą może być postawienie na nowe technologie.

Elektronika organiczna czy nanotechnologie są kierunkami stwarzającymi duże szanse rozwoju, w których Europa i Stany Zjednoczone mogą zdobyć silną pozycję. Produkcja elektroniki giętkiej wymaga zupełnie innych narzędzi niż konwencjonalna, a Europa ma szereg ośrodków akademickich mocno zaangażowanych w rozwój tych rozwiązań. Podobnie jest z grafenem, gdzie silne wsparcie ze strony Komisji Europejskiej w ramach projektu "Nowe Technologie i Technologie Przyszłości" może przyczynić się do opracowania ekonomicznej technologii wytwarzania tego materiału i znalezienia dla niego zastosowań m.in. w elektronice.

Aby skorzystać z tej szansy, potrzebne są zachęty dla inwestorów, ale także pomoc dla rodzimych firm z branży nowych technologii w zakresie wsparcia działalności badawczo-rozwojowej i promowania nowych rozwiązań technologicznych. W celu wzmocnienia rodzimej produkcji elektroniki, konieczne jest przyjęcie strategii wspierającej sektor nowych technologii. Może to oznaczać ulgi podatkowe i granty dla innowacyjnych przedsiębiorstw, ale również poprawę jakości szkolnictwa technicznego. Wyzwaniem jest również współpraca pomiędzy uniwersytetami technicznymi a przemysłem, o wiele bardziej rozwinięta na zachodzie Europy.

Jacek Dębowski

Zobacz również