Czy Malezja znajdzie swoje miejsce na rynku elektroniki?
| Gospodarka ArtykułyMalezja walczy o zachowanie swojego dotychczasowego statusu centrum elektroniki nieustannie zmagając się z gigantami w produkcji jak Chiny i Indie oraz centrami badawczo rozwojowymi - Singapurem i Tajwanem.Od czasu, gdy Intel w latach siedemdziesiątych zlokalizował swoje pierwsze zakłady pod palmami wyspy Penang, Malezja przebyła spory dystans w rozwoju technologicznym. Od czasu, gdy Intel w latach siedemdziesiątych zlokalizował swoje pierwsze zakłady pod palmami wyspy Penang, Malezja przebyła spory dystans w rozwoju technologicznym.
Ostatnio pojawiły się mniej optymistyczne oznaki, które choć może przedwcześnie byłoby nazywać trendem, ale zagraniczne przedsiębiorstwa obecne już w Malezji pomijają ten kraj w nowych poważniejszych inwestycjach.
Przykładowo firma Intel stopniowo rozwija swoją działalność w Malezji, ale dla swoich następnych dwóch regionalnych fabryk układów półprzewodnikowych wybrała Wietnam i Chiny. Po zainwestowaniu 200 mln dol. przez Qimonda w zakłady produkcji modułów DRAM w Malezji, firma ta poinformowała o planach zbudowania znacznie kosztowniejszej fabryki DRAM w sąsiednim Singapurze. Inny obecny od dawna w Malezji koncern – Texas Instruments, którego największy zakład montażu mieści się właśnie tym kraju planuje obecnie budowę kolejnych fabryk na Filipinach.
O ile przedstawiciele tych firm podkreślają, że przyczyny nowych decyzji nie wiążą się z jakimikolwiek brakami ze strony Malezji, to sami Malezyjczycy widzą swoje niedostatki. Ostrzegają, że kraj musi ograniczyć biurokrację i rozwijać swój kapitał ludzki, żeby zwiększyć swoją atrakcyjność przemysłową. Przykładowo zarządzający firmą Intel twierdzą, że o ile w Malezji łatwo o wykształconych inżynierów, to znacznie trudniej o magistrów i doktorów, którzy potrzebni są do prac nad architekturą nowych układów scalonych.
Podobne problemy wskazuje firma Infineon Technologies, której zakłady w Parku Technologicznym Kulim borykają się z trudnościami w znalezieniu wysoko wykwalifikowanych pracowników do testowania analogowych układów mocy. Problem pojawia się także z drugiej strony. Niewielka liczba fabryk w Malezji powoduje, że tylko niektórzy studenci decydują się na zatrudnienie w tym przemyśle, a ponadto nie są zainteresowani tego typu tematyką, która jest dosyć trudna.
Niektóre firmy twierdzą, że rząd Malezji powinien umożliwić import pracowników z za granicy, zanim wprowadzi się odpowiednie reformy edukacji. Obecnie, aby zatrudnić pracownika z innego kraju trzeba przedstawić dziesiątki pozwoleń i wniosków, co często trwa ponad pół roku.
Odpowiedź rządu
Wydaje się, że funkcjonariusze rządowi biorą sobie niektóre z tych spraw do serca. W Malezji powstał ostatnio specjalny rządowy Komitet do Spraw Inwestycji, zatwierdzający ważne projekty, które wymagają zaangażowania wielu agencji rządowych. Rząd także ustanawia wydział imigracyjny w Malezyjskim Urzędzie Rozwoju Przemysłu, ułatwiający wydawanie cudzoziemcom pozwoleń na pracę i zachęcający do korzystnych inwestycji w kraju.
Ostatnie zapowiedzi wskazują, że Malezja pozostanie krajem inwestycyjnie atrakcyjnym. Firmy Qimonda, producent LED Osram i niemiecki wytwórca obudów Pac Teh, zapowiadają budowę swoich zakładów w Malezji. We wrześniu 2006 Infineon uruchomił za miliard dolarów fabrykę w Kulim, produkującą struktury mocy i układy logiczne. W sumie, zagraniczny wkład w produkcję wzrósł w roku 2006 o 13%, do rekordowej wysokości blisko 6 mld dol., o niemal połowie której zdecydował przemysł elektroniczny. Co więcej, w malezyjskim przemyśle rośnie udział wyrafinowanych produktów. W dobrze ustabilizowanych centrach, jak w Penang, intensywnie przechodzi się od prostej produkcji do projektów o większej wartości dodanej i bardziej zautomatyzowanych. Przykładem może być Intel, który uruchomił w zeszłym roku za 40 mln dol. ośrodek projektowania płyt głównych w Kulim. Na wiele sposobów rozwój Intela w Malezji odzwierciedla postęp całego kraju.
Krzysztof Pochwalski