Góra elektrośmieci rośnie coraz szybciej

| Gospodarka Aktualności

Recykling i prawidłowa gospodarka odpadami są już niemal od dekady jednym z najtrudniejszych do rozwiązania zagadnień na świecie. Nieco mniej medialnym, ale równie ważnym aspektem w tej kwestii są elektroodpady. Konsumenci często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji częstej wymiany urządzeń elektronicznych na nowe i dalszych losów wyrzuconego sprzętu. Problem natomiast staje się coraz poważniejszy z roku na rok.

Góra elektrośmieci rośnie coraz szybciej

Czym są elektrośmieci?

Elektrośmieci mogą kojarzyć się początkowo wyłącznie z produktami konsumenckimi, takimi jak smartfony, laptopy, telewizory lub ze sprzętem AGD - lodówkami, kuchenkami mikrofalowymi czy pralkami. Najczęściej wyrzucane są one do specjalnych punktów odbioru, a czasem zabierane prosto z domów przez zajmujące się tym firmy. Dużo mniejszą wagę przykłada się jednak do znacznie mniejszych i tańszych elektroodpadów. Do tej kategorii bez wątpienia można zaliczyć wszystkie kable, ładowarki, zasilacze, słuchawki, nośniki danych czy elektroniczne papierosy. W tych przypadkach zużyty produkt często traktowany jest tak samo jak zwykłe odpady.

Zagrożenie i kapitał w śmieciach

Według raportu opublikowanego w 2019 roku przez Światowe Forum Ekonomiczne, elektrośmieci są najszybciej rosnącym źródłem zanieczyszczenia na świecie, a globalnie produkowane jest ich ponad 50 mln ton rocznie. Jedynie 20% z nich zostaje poddane prawidłowemu recyklingowi - pozostałe są składowane na wysypiskach lub przetwarzane ręcznie w krajach gorzej rozwiniętych, w szczególności afrykańskich.

Elektrośmieci zawierają często wiele substancji szkodliwych oraz trujących, które po wydostaniu się z obudowy łatwo przenikają do gleby, wód gruntowych i powietrza. Ich nieprawidłowe składowanie może powodować zanieczyszczenie środowiska naturalnego, a ręczne przetwarzanie stanowi zagrożenie dla pracowników. Elektroodpady, poza wieloma szkodliwymi substancjami, zawierają też jednak wiele wartościowych materiałów, takich jak srebro, miedź, platyna, pallad i złoto. Szacuje się, że ich całkowita wartość przekracza 60 mld dolarów. Aby ich recykling był jednak opłacalny i możliwy, kluczowe jest ich prawidłowe składowanie.

Elektronika odnawiana w walce ze śmieciami

 
Globalna produkcja elektrośmieci oraz prognoza na lata 2021-2022 (w mln ton).
Źródło: Statista

Poza sprawnym recyklingiem, który nie zawsze okazuje się możliwy, kluczowym elementem mającym na celu ograniczenie nadmiernej produkcji elektrośmieci jest zwiększanie żywotności urządzeń. Przeciętny smartfon wymieniany jest po 2-3 latach ze względu na utratę wydajności, degradację akumulatora i często z uwagi na niekompatybilność z nowym oprogramowaniem. Należy pamiętać jednak, że uszkodzeniu ulega jedynie część komponentów, pozostałe z nich są w pełni sprawne, kiedy telefon zostaje wyrzucany.

Interesującym trendem w tej kwestii okazuje się elektronika odnawiana - urządzenia naprawiane przez wykwalifikowanych pracowników są wystawiane ponownie na sprzedaż. Rozwiązanie to nie tylko jest tańsze dla konsumentów, pozwala również ponownie wykorzystać większość części z uszkodzonego produktu, które w innych warunkach stałyby się elektroodpadami. Największą część rynku urządzeń z drugiej ręki stanowią obecnie smartfony, które odpowiadają również za największy odsetek produkowanych elektrośmieci.

Kroki prawne zobowiązujące do tworzenia sprzętu naprawialnego

Aby umożliwić serwisom naprawę uszkodzonych urządzeń, konieczne jest jednak wsparcie producenta, który musi dostarczać zamienne części tam, gdzie będzie to konieczne. Rozwiązanie to nie jest oczywiście idealne dla wielu producentów elektroniki - bardziej opłacalne jest, by klient kupił nowy produkt. Ze względu na rosnący problem coraz większej produkcji elektroodpadów Unia Europejska zdecydowała się podjąć kroki prawne, obligujące producentów do dostarczania części zamiennych profesjonalnym punktom serwisowym, które zwrócą się do nich w tej sprawie oraz zapewnienia dokumentacji techniczno-serwisowej przez 7 do 10 lat. Aktualnie dyrektywa nazywana "prawem do naprawy" obejmuje jedynie dużą elektronikę, taką jak sprzęt AGD, ale niemal pewne jest, że już w niedalekiej przyszłości zostanie rozszerzona również na mniejszą elektronikę konsumencką.

Prawo do naprawy nie jest pierwszą regulacją unijną ukierunkowaną na ograniczenie odpadów. Już w 2003 wprowadzono dyrektywę WEEE (Waste of Electrical and Electronic Equipment), która uczyniła producentów, dostawców i importerów odpowiedzialnymi za zbiór, ponowne użycie, recykling i odzyskiwanie odpadów elektronicznych. Kolejną interesującą uchwałą z tego zakresu jest REACH (Registration, Evaluation, Authorisation and Restriction of Chemicals), uznana za najbardziej złożoną i istotną dyrektywę dekady. Nałożyła ona szereg obostrzeń na producentów używających w swojej produkcji niebezpiecznych środków chemicznych. Znacznie mniej złożoną, ale dalej istotną uchwałą w kwestii elektrośmieci jest przegłosowana w lutym 2020 dyrektywa ustalająca jedno wspólne gniazdo ładowania (USB-C) we wszystkich dopuszczonych na unijny rynek smartfonach. Rozwiązanie to ma na celu zapobiec nadmiernej produkcji zbędnych ładowarek, których wedle szacunków jest w krajach członkowskich Unii aż 51 tysięcy ton. (PM)