Biznes elektroniczny na rynku rosyjskim
| Gospodarka AktualnościWiele firm na świecie odcina się od działań na rynku rosyjskim w związku z wojną na Ukrainie i otwarcie deklaruje zaprzestanie lub przynajmniej zawieszenie biznesu na tym rynku. Taką decyzję podjęło wiele znanych marek światowych i zapewne ta lista będzie się powiększać, a widać to w komentarzach, postulatach oraz opiniach, jakich jest dzisiaj wiele w mediach społecznościowych.
Jeśli chodzi o krajową branżę elektroniki, to takie działania też występują. Mają one charakter jawnych deklaracji, które można zobaczyć na załączonych ilustracjach - Farnell, NCAB, Elproma Elektronika informują o zawieszeniu sprzedaży, a np. Relpol przekonuje o swoim wsparciu dla Ukrainy i jednocześnie martwi się o losy znajdującego się tam zakładu i pracowników.
Niemniej, takich jawnych deklaracji dla naszej branży nie ma wiele, przynajmniej w porównaniu do tego czym żyją media społecznościowe. Czy to znaczy, że się od nich odcinamy i uważamy, że nic się nie zmieniło?
O ile formalnych komunikatów nie ma wiele, o tyle z komentarzy, postów i dyskusji wyłania się jasny obraz wsparcia i zrozumienia dla takich działań. Firmy elektroniczne nie mają czasu na komunikaty, gdyż muszą gasić pożary wywołane zakłóceniami w logistyce lotniczej, rosnącymi kursami walut, polskim ładem i innymi przeciwnościami. Biznes z Rosją i tak praktycznie upadł na skutek blokad finansowych i transportowych, oraz na skutek tego, że kurs rubla przełożył się na zaporowe ceny produktów. Rosja dla krajowej elektroniki miała też znacznie mniejsze znaczenie, a wiele firm nie było obecnych na tym rynku nawet przed wojną. Nie można zamknąć tego, czego i tak nie było.