Strategia przeczekiwania wydaje się wielu osobom słuszna i wielokrotnie wypróbowana, ale niestety coraz częściej można znaleźć przykłady, że poza czynnikami gospodarczymi na naszą branżę coraz większy wpływ mają silne zjawiska zmieniające oblicze rynku elektroniki, zmuszające producentów do działania nawet wówczas, gdy lepiej byłoby czekać.
Najlepszym przykładem katalizatora zmuszającego przedsiębiorców do nieustannego oglądania się za siebie są smartfony, które co chwila rozbijają lub zmieniają istniejące układy w jakiejś branży. Tempo tego procesu jest tak dynamiczne, że rok bezczynności może nawet zaważyć na istnieniu firmy.
Przekonują się o tym obecnie producenci przenośnych konsol do gier, czyli PSP, DSi, 3DS, produkowanych przez Nintendo i Sony, oraz w części także wytwórcy klasycznych konsol, jak Xbox, Wii lub PS3, które podłącza się do telewizora i które przez lata aspirowały do bycia domowym centrum rozrywki. Tymczasem w ciągu ostatniego roku sprzedaż przenośnych konsol spadła o 25-75%. Mniejszy spadek sprzedaży dotyczy wersji stacjonarnych, o około 15%. Zdaniem analityków przyczyną są smartfony, które w krótkim czasie najprawdopodobniej wyprą z rynku przenośne konsole.
Gwóźdź do trumny wbiją producenci gier, którzy coraz częściej wolą tworzyć je w wersjach na Androida lub iOS i sprzedawać po 1-2 dol. za sztukę w setkach milionów, niż wybierać jedną z niekompatybilnych platform sprzętowych konsol przenośnych. Ceny tradycyjnych gier konsolowych sięgają 40 dolarów (u nas ok. 180 zł), a osiągane w skali świata nakłady to 15-20 mln sztuk. Czyli sumarycznie mniej więcej przychody dla konsol i smartfonów wydają się na razie zbliżone, ale klienci nie chcą kupować i nosić ze sobą wielu urządzeń, a producenci gier widzą swoją przyszłość w obsłudze prawie jednolitego rynku składającego się z dwóch systemów operacyjnych.
Dlatego już dzisiaj sporo popularnych nowych gier wychodzi na smartfony. Dni mniej popularnych konsol podobno są już policzone, gdyż wiadomo, że zakupy bożonarodzeniowe są w tej branży decydujące, te popularniejsze, czyli PSP, zapewne utrzymają się jeszcze przez pewien czas. Wiadomo, że większość graczy to młodzi ludzie o skromnych budżetach, przez co cena gry ma tutaj decydujące znaczenie. Podobny proces zachodzi w klasycznych, dużych konsolach podłączanych do telewizora, gdyż tutaj cena oprogramowania także ma spore znaczenie.
Zapowiadana od lat konwergencja, która miała spowodować, że wszystkie potrzebne funkcjonalności cyfrowe będą dostępne w jednym sprzęcie, z pewnością już nadeszła, niemniej nikt chyba nie oczekiwał, że będzie ona tak gwałtownie zmieniać rynek. W kolejce do muzeum techniki ustawiają się przenośne odtwarzacze płyt wideo, kalkulatory, translatory językowe, radioodbiorniki, piloty zdalnego sterowania i dyktafony. Wielu specjalistów jest zdania, że to samo za parę lat czeka GPS-y samochodowe i turystyczne, przenośne odtwarzacze mp3, popularne aparaty fotograficzne i proste kamery wideo.
Przyszłość całego przenośnego elektronicznego sprzętu wydaje się dzisiaj niejasna w związku z rozpychaniem się smartfonów na rynku, a dodatkowo w kolejce na debiut rynkowy czeka szereg projektów o charakterze wykraczającym poza elektronikę konsumencką, związanych z inteligentnym opomiarowaniem, monitoringiem i kontrolą dostępu do obiektów oraz inteligentnym domem, gdzie telefony będą służyć jako terminale. Kolejne wzmocnienie ich znaczenia może wiązać się z medycyną i motoryzacją, gdzie smartfony mogą przejąć funkcję pełnioną obecnie przez oddzielny sprzęt diagnostyczny.
Jest całkiem możliwe, że urządzenia te zmienią także każdy inny biznes, dlatego trzeba często wsłuchiwać się w puls branży, aby nie zostać niemile zaskoczonym. Era smartfonów liczy sobie tylko 4 lata.