Żarówki LED do zastosowań konsumenckich są dzisiaj wszędzie i produkuje je mnóstwo firm, zarówno czołowi międzynarodowi giganci, jak i kompletnie nieznani wytwórcy azjatyccy. Nietrudno zauważyć, że wszystkie te firmy w zasadzie proponują klientom taki sam asortyment, bo niestety wszystkie żarówki LED są koncepcyjnie do siebie bardzo podobne. Mają ten sam kształt obudowy, parametry świetlne, takie jak temperatura barwowa lub współczynnik oddawania barw.
Cały asortyment stanowi 3-4 typy, trzy temperatury barwowe (ciepła, naturalna i zimna) oraz mniej więcej 10 zakresów mocy. Takie ograniczenia powodują, że rynek standardowego oświetlenia LED bardzo szybko się nasyca, konkurencja ze strony tanich producentów azjatyckich staje się paraliżująca i za moment będziemy świadkiem wychodzenia firm z tego biznesu, bo marże spadną poniżej minimum.
Ratunkiem może być jedynie ucieczka technologiczna do przodu, stąd tytuł, że nadchodzi czas na inteligentną żarówkę. Skoro udało się do wnętrza upchnąć zasilacz impulsowy i LED, to można małym kosztem dodać jeszcze więcej elektroniki i zaproponować więcej funkcji. Przy ogromnej skali produkcji nawet złożona funkcjonalność sprowadzi się do jednego specjalizowanego chipu.
Inteligentna żarówka może mieć wbudowaną komunikację bezprzewodową i pozwalać na programowanie parametrów za pomocą smartfona. Ustawić będzie można odcień świecenia, moc, moment włączenia i wyłączenia. Programowanie będzie dotyczyło też reakcji na zdarzenia - na przykład zapalenia (rozjaśnienia), gdy ktoś wejdzie do pomieszczenia lub na klatkę schodową. Tak samo będzie możliwe programowanie barwy światła, np. chłodniejszej w ciągu dnia i cieplejszej na wieczór.
Inteligentna żarówka będzie w stanie komunikować się z innymi źródłami światła, stając się elementem master lub slave, przez co budynkowy system sterowania będzie można wykonać bez dodatkowych kabli. W ten sposób będzie można też tworzyć oświetlenie architektoniczne, dekoracyjne i reklamowe, animowane systemy podświetlenia alarmowego i sygnalizacji. Bo przecież inteligentna żarówka nie musi zawsze świecić na biało. Po wzbogaceniu w beacon Bluetooth taka żarówka stanie się elementem systemu informacyjnego lub reklamowego, z pewnością ktoś wpadnie na pomysł, aby podłączyć ją w końcu do Internetu, wbudować webserwer i oczywiście przekształcić w aplikację IoT.
W zainteresowaniu takim produktem mogą też pomóc coraz bardziej wymagające regulacje prawne w zakresie efektywności energetycznej urządzeń. Żarówka inteligentna łatwiej je spełni, bo np. wyłączy się lub przygaśnie, gdy nie wykryje ruchu w pomieszczeniu przez jakiś czas.
Te rozważania wydają się może trochę na wyrost, ale należy pamiętać, że obroty na światowym rynku tych produktów w ubiegłym roku sięgnęły 100 mld dolarów, co odpowiada 4 mld sprzedanych żarówek. To większa sprzedaż niż smartfonów. Oznacza to, że rynek oświetlenia jest na tyle duży, że koszty opracowania produktu oraz dodatkowego układu elektronicznego w przeliczeniu na żarówkę mogą być bardzo małe. Jednocześnie rynek jest na tyle chłonny, że zbyt jest gwarantowany nawet na zaawansowane i droższe produkty.
Takiej inteligentnej żarówki jeszcze w sprzedaży nie ma, więc powyższe rozważania są jedynie projekcją możliwości, jakie daje takie rozwiązanie, niemniej na targach Lightfair International 2017 firmy Autani (producent systemów automatyki budynkowej) i LG Electronics zaprezentowały pierwsze prototypy źródeł światła wykorzystującego komunikację bezprzewodową, a projekty inteligentnych systemów oświetlenia zajęły całą jedną halę. Jest to znak, że najdalej za trzy lata po takie żarówki najprawdopodobniej będzie można już iść do sklepu.
Robert Magdziak