Foxconn rozważa budowę własnej fabryki chipów
| Gospodarka Produkcja elektronikiZdaniem analityków, Foxconn - największy na świecie producent EMS, w tym główny wytwórca iPhone'ów i iPadów dla Apple, wykorzystując swoje większościowe udziały w japońskiej firmie Sharp, chce doprowadzić do zbudowania swojej pierwszej własnej fabryki półprzewodników. Fabryka taka, której koszt ocenia się na 9 mld dolarów, ma pracować początkowo z krzemem 12-calowym. Prawdopodobnie powstanie ona w pobliżu południowochińskiego miasta Zhuhai.
Nowy zakład Foxconna będzie początkowo produkować chipy dla telewizorów o ultrawysokiej rozdzielczości 8K i czujniki obrazu, a także różne sensory do zastosowań przemysłowych. Technologię ma zapewnić Sharp, który ma doświadczenie w wytwarzaniu matryc CCD/CMOS, driverów LCD, procesorów do gier komputerowych i układów logicznych.
Działania te można traktować jako konsekwencję wcześniejszej inwestycji Foxconna w Sharpie, w 2016 roku, która może teraz stać się okazją do dalszego poszerzenia zakresu usług EMS koncernu o zyskowną produkcję chipów. Foxconn może wykorzystać tę inwestycję, aby zmniejszyć zależność od firmy Apple, która daje mu połowę rocznych przychodów w wysokości 152,65 mld dolarów, zwłaszcza że globalny rynek smartfonów zwalnia.
Krok ten jest też elementem dłuższej strategii Foxconna. W 2003 roku firma przejęła dział komunikacji bezprzewodowej firmy Ambit, która był częścią grupy Acer. Teraz Ambit, przemianowany na Shunsin, koncentruje się na modułach wzmacniaczy mocy w.cz. do smartfonów dla Apple'a i Samsunga. Czyli nowa fabryka będzie pewną kontynuacją tych procesów.
Poza tym, dla inwestorów z sektora półprzewodników idą dobre czasy, ponieważ wydatki na sprzęt do produkcji chipów zaczęły nagle maleć i w 2019 roku mają się obniżyć o 8%, co stanowi gwałtowne odwrócenie się od wcześniej przewidywanego wzrostu o 7%. Takie dane pojawiły się w najnowszej wersji raportu Fore Fab World opublikowanego przez Semi. Powodem jest spowolnienie na rynku pamięci i nagła zmiana strategii firm, w odpowiedzi na napięcia handlowe, które powodują gwałtowne spadki nakładów inwestycyjnych. W efekcie rynek otwiera się na kupujących.