Sytuacja w branży EMS stabilizuje się
| Gospodarka ArtykułyRok 2009 zaczął się tragicznie dla dostawców usług produkcyjnych, jednak już w drugim kwartale rynek uległ niewielkiemu ożywieniu. Wrosła liczba zamówień, liczba zalegających w magazynach produktów malała, a same firmy zaczęły odczuwać korzyści z podjętych działań restrukturyzacyjnych i redukcji kosztów.
Eksperci nie są pewni, czy odnotowane w ostatnich miesiącach zwiększone zainteresowanie usługami produkcji kontraktowej może przełożyć się na długotrwały trend. Istnieje kilka czynników wpływających na niską przewidywalność rynku, z czego głównym jest sytuacja makroekonomiczna. Recesja światowej gospodarki, mimo że według zapewnień ekspertów powoli dobiega końca, nadal kształtuje krajobraz rynku. Popyt co prawda się poprawia, ale nadal istnieje sporo niewykorzystanych linii produkcyjnych, a branża jest w stanie przesycenia.
Jednocześnie niestabilna sytuacja gospodarcza sprawia, że odbiorcy nie mogą przedstawić dokładnych i długoterminowych prognoz co do przyszłego zapotrzebowania. Tym samym dostawcy usług EMS nie mogą przewidzieć poziomu wykorzystania ich fabryk. Eksperci zadają sobie pytanie, kiedy branży w pełni uda się odrobić straty wywołane kryzysem.
Nawet mimo trendu wzrostowego, wyniki dziesięciu największych graczy nadal są mniejsze o 15% wobec okresów sprzed roku, a wartość sprzedaży jest niższa niż to by wynikało z tradycyjnego sezonowego rozkładu koniunktury. Według iSuppli branża EMS zakończyła 2009 rok spadkiem obrotów o 12% do 152,3 mld dolarów. W obecnym roku należy spodziewać się umiarkowanego wzrostu na poziomie 3%, natomiast w dalszej perspektywie obroty dobiją do 171,3 mld dolarów w 2013 r.
Dostawcy walczą o zyski
Zdaniem analityków kryzys dotknął wszystkich. Na rynku panuje duże przesycenie, odbijając się negatywnie na rentowności przedsiębiorstw. Z drugiej strony braki niektórych komponentów, jak napędy optyczne czy wyświetlacze, szczególnie w Tajwanie i Chinach, dodatkowo utrudniają prowadzenie biznesu. To, co pozwoliło zmniejszyć negatywne skutki panującego kryzysu to umiejętność przystosowania się dostawców usług kontraktowych do nowej sytuacji.
Branża szybko i zdecydowania zareagowała na te ciężkie warunki. W wyniku zamknięcia fabryk i redukcji zatrudnienia szacuje się, że nawet 90 tys. pracowników mogło stracić pracę na przestrzeni ostatnich miesięcy. Wszystkie te działania, oprócz uzyskanych oszczędności, mają również na celu uspokojenie odbiorców zadających sobie pytanie, czy produkcja nagle nie ustanie w wyniku bankructw. Udało się również zmniejszyć stany magazynowe. Flextronics obniżył je z 4,6 mld dolarów do 2,7 mld w ostatnich 12 miesiącach.
W tym samym okresie Jabil dokonał redukcji o 148 mln, Celestica o 61 mln, natomiast Benchmark o 53 mln dolarów. W przypadku rynków amerykańskiego i europejskiego część firm EMS stara się znaleźć sposób na odbicie od dna poprzez zwiększenie obecności na rynkach, które w ostatnich latach nie zlecały masowo produkcji na zewnątrz, jak medyczny czy obronny.
To te sektory będą jednymi z motorów wzrostu, kiedy kryzys się zakończy. Nie bez znaczenia w tym przypadku są takie czynniki jak zwiększające się zapotrzebowanie na aparaturę medyczną, rozpowszechnienie przewlekłych chorób oraz starzenie się społeczeństwa.
Według obserwatorów rynku, firmy z sektora medycznego coraz częściej zwracają się do dostawców usług produkcyjnych, widząc w tym szansę na oszczędności i możliwość skupienia większej uwagi na działalności rozwojowej.
Szczególne szanse stwarza wzrost zapotrzebowania na produkty z zakresu diagnostyki, monitorowania stanu pacjenta oraz urządzeń do użytku domowego. Według analityków Frost & Sullivan, obecność usług kontraktowych w produkcji urządzeń medycznych będzie wzrastać, przy czym penetracja tego rynku w najbliższej przyszłości powinna wzrosnąć do zakresu od 11 do 13%.
Mimo że jest to nadal niewiele w porównaniu z innymi sektorami, wysoka marża związana z tą działalnością sprawi, że coraz więcej producentów będzie zainteresowanych pozyskaniem tego typu kontraktów. Nadal jednak głównymi obszarami działalności branży kontraktowej są komputery, komunikacja mobilna i przewodowa. Te trzy sektory generować będą, jak przewiduje iSuppli, 78% całkowitych obrotów branży w 2013 r.
Kryzys szansą?
Paradoksalnie, część obserwatorów rynku jest zdania, że trwająca recesja może wyjść branży EMS na zdrowie, ponieważ przekonała wielu graczy OEM o zaletach przekazywania produkcji na zewnątrz w ramach outsourcingu. Przykładem może być Coca-Cola, która pierwszy raz zapowiedziała wykorzystanie zewnętrznego dostawcy.
Kontrakt, który podpisano z Plexusem, dotyczy dostaw automatów z napojami nowej generacji. Okres ten dobrze wykorzystała również firma Jabil, która według jej przedstawicieli, w ostatnich miesiącach zdołała zwiększyć swoje udziały w rynku. Jak przekonują, mimo chwilowych problemów, w dłuższej perspektywie kryzys przyczyni się do wzmocnienia pozycji Jabila na rynku i większego zainteresowania usługami produkcji kontraktowej. Zyskają na tym trendzie przede wszystkim najwięksi dostawcy EMS.
Odbiorcy, zmniejszając liczbę zamówień, często wolą zrezygnować z poszczególnych dostawców niż redukować zlecenia u każdego proporcjonalnie. Nie wszyscy analitycy są jednak tak optymistyczni. Część zwraca uwagę, że gorsza koniunktura to gorsze wyniki odbiorców, a tym samym mniejsze zamówienia dla producentów EMS.
Co więcej, niektórzy z czołowych OEM-ów, jak Nokia czy Alcatel-Lucent, zmienili swoją politykę w zakresie wytwarzania, wycofując część zleconej na zewnątrz produkcji do własnych fabryk, gwarantując tym samym, że te nie stoją bezczynnie. Według szacunków, działania Nokii oznaczają dla branży EMS utratę kontraktów na łączną kwotę 5 mld dolarów.
Jacek Dębowski