Przykładem mogą być tutaj inteligentne zegarki, które jak mówią statystyki sprzedaży, na razie albo nie są wystarczająco inteligentne, albo nie aż tak użyteczne, jak głosiły zapowiedzi. Wiele niewypałów idzie w całkowite zapomnienie lub latami czeka na swoją świetność. Niestety coraz częściej elektronika konsumencka, która jest obecnie osią rynku, okazuje się po prostu nieprzewidywalna. Zaskakująco dla wszystkich takie niechciane aplikacje lub technologie niejednokrotnie znajdują nowe, inne środowisko wzrostu i perspektywy na rynku, a życie weryfikuje początkowe plany twórców, ustawiając je prawie dokładnie w odwrotnej kolejności.
Przykładem może być RFID, która przez wiele lat była wskazywana jako technologia masowej identyfikacji, głównie w handlu a także w bibliotekach, systemach elektronicznych dokumentów i aplikacjach biletowych w transporcie. Im bardziej masowy obszar aplikacyjny, tym RFID się gorzej rozwijała i w praktyce dopiero zastosowania specjalistyczne w przemyśle tchnęły w tę technologię nowe życie.
RFID w przemyśle z reguły wiąże się z optymalizacją procesów produkcyjnych w dużych zakładach przemysłowych. Zarządzanie towarami, śledzenie przepływu materiałów, gotowych produktów między kolejnymi etapami ich przetwarzania oraz monitorowanie przebiegu poszczególnych procesów ułatwia synchronizację różnych etapów produkcji. W ten sposób likwiduje się przestoje, efektywniej i szybciej realizuje zlecenia, a więc taniej. W wielu aplikacjach masowych i konsumenckich RFID niestety okazała się za droga, ale poza tym odgrywa coraz większą rolę.
Drugim przykładem z ostatniej chwili są okulary Google Glass, które zapewniają po połączeniu z komputerem lub telefonem wyświetlanie informacji bezpośrednio na siatkówce oka. W obszarze konsumenckim okazały się zbyt niewygodne, drogie, a rzeczywistość z ich użyciem nie była aż tak rozszerzona, aby zapewnić im rynkowy sukces. Niemniej okazuje się, że doskonale sprawdzają się w dystrybucji, wspomagając pracę ludzi w magazynach. W takie okulary zainwestowali ostatnio niemiecki DHL i holenderski Active Ants, aby za ich pomocą podawać pracownikom wszystkie niezbędne informacje związane z wyszukiwaniem i kompletowaniem towaru, w tym także ze skanowaniem kodów kreskowych po prostu przez spojrzenie na kreski.
Wyposażenie pracowników magazynu w okulary poprawiło szybkość realizacji zamówień u Active Ants o 15% i o 12% zmniejszyło liczbę popełnianych błędów. W DHL szybkość poprawiła się aż o 25%. To sporo, ale to nie jedyne korzyści, bowiem okazało się, że zastosowanie okularów jest w stanie zapewnić taką pracę, że osoby mają obie ręce wolne. Poza wzrostem produktywności zmalała więc liczba wypadków, kontuzji i bezpieczeństwo pracy znacznie się poprawiło.
Google Glass w magazynach jest w stanie zapewnić dużo korzyści i oczekuje się, że kolejnym obszarem dla tej technologii stanie się nadzór, serwis i utrzymanie ruchu w telekomunikacji i przemyśle. Rozszerzona rzeczywistość zapewni wyświetlanie danych technicznych po spojrzeniu na urządzenie, opis sygnałów w złączu po spojrzeniu na końcówki oraz wizualizację przebiegu tras kablowych pod ziemią w trakcie spaceru po powierzchni.
Możliwości, jakie kryją się w rozszerzonej rzeczywistości w aspekcie przemysłowym, są ogromne i wiele się obecnie w tym temacie dzieje. Idea Google Glass, niechciana na rynku konsumenckim, ma więc szansę stać się gwiazdą aplikacji profesjonalnych, będąc dla wielu osób czymś w rodzaju trzeciej ręki, której zawsze w pracy brakuje.
Robert Magdziak