Czwartek, 23 grudnia 2021

Kiedy przeminą alokacyjne kłopoty branży elektronicznej?

W cyfrowej gospodarce coraz więcej osób oczekuje, że wszystkie procesy będą tak samo łatwo dostępne i możliwe do przeprowadzenia, jak kupowanie w Internecie. Nawet jeśli w grę wchodzi nowa fabryka półprzewodników, to nadal niewiele osób dostrzega skalę złożoności, a jeszcze mniej orientuje, jak ten biznes jest zorganizowany w szczegółach. Zagłębienie się w detale pokazuje, że wytwarzanie podzespołów elektronicznych to arcytrudna sztuka, gdyż na początku trzeba wyłożyć ogromną sumę pieniędzy na fabrykę, potem ją wybudować i wyposażyć, a następnie przez wiele lat eksploatować, aby niewielka marża na każdym chipie po długim czasie spłaciła ten początkowy miliardowy wydatek i dała rentowność.

Kiedy przeminą alokacyjne kłopoty branży elektronicznej?

Takiej inwestycji nie sposób zrealizować bez drobiazgowych analiz, zamówienia z wyprzedzeniem maszyn oraz coraz częściej zorganizowania odpowiedniego wsparcia ze strony funduszy, programów, władz i agencji rozwoju itp. Uruchomienie nowej fabryki półprzewodników w reakcji na wzrost popytu, w ciągu nawet kilkunastu miesięcy, jest prawie niemożliwe, a powstanie kilku takich fabryk w skali świata jest nierealne, bo nie da się kupić do nich maszyn. Te wytwarza tylko kilka firm i szybko zrobiłyby się u nich kolejki. W praktyce od decyzji do przecięcia wstęgi mijają ponad 3 lata, dlatego nie da się trafić z budową w cykl koniunkturalny. Co więcej, nigdy to się nie udało wcześniej, dlatego na rynku komponentów zawsze spadki cen wywołane nadpodażą przeplatają się z alokacją dostaw. Co więcej, istotna jest technologia.

Nowoczesna elektronika konsumencka, a więc smartfony, komputery, potrzebuje zaawansowanych chipów (procesory, pamięci, grafika) wykonywanych na krążkach 300 mm w technologii 5-10 nm. Produkują je najnowocześniejsze zakłady. Cała reszta, a więc motoryzacja, przemysł, korzystają ze starszych fabryk, działających na krążkach 200 mm i technologiach 28, 65, 90-130 nm. Takich fabryk się teraz nie buduje, a dodatkowe moce produkcyjne na rynku powstają wtedy, gdy nowy zakład przejmie zlecenia starszego i zwolni maszyny. Jednak nawet takie przesunięcia mocy wytwórczych trwają minimum rok, z uwagi np. na wymagania związane z działaniem cleanroomów.

Fabryki półprzewodników nie są też miejscem, z którego wyjeżdżają gotowe układy scalone. Cięcie krążków na struktury, testowanie i montaż w obudowach, to zadanie kooperantów. Są to tzw. firmy OSAT i nawet jeśli wybudujemy znienacka fabrykę, to zaraz się okaże, że struktur nie ma gdzie obudować i kolejka przeniesie się w inne miejsce. Z kolei te zakłady kupują u kooperantów metalowe ramki montażowe, na których nakleja się chip i zalewa żywicą. Już dzisiaj mówi się, że ramek też brakuje, a żywica wcale się nie przelewa. Zresztą większość OSAT-ów to firmy chińskie i one mają teraz też wiele swoich problemów, np. z polityką energetyczną.

Zwiększanie mocy wytwórczych oczywiście postępuje, ale nie tak szybko i nie w takiej skali, jak chcieliby producenci samochodów, którzy przyzwyczaili się do utrzymywania pustych magazynów i kupowania wszystkiego just-in-time. Zwiększane są planowane wydatki na inwestycje, ale dalej tempo wydarzeń liczone jest w latach. Moment, kiedy motoryzacja będzie miała obecnie upragnione 6-miesięczne zapasy, jest jeszcze bardzo odległy.

Średnia wartość półprzewodników w samochodzie spalinowym oceniana jest na 620 dolarów, w hybrydowym na 800, a w elektrycznym na 1200. Branża ta będzie zatem dalej wysysać z fabryk potężne ilości półprzewodników i raczej będzie to więcej niż mniej. Tu raczej łańcuch dostaw nie zazna stabilizacji. Pomóc może za to spadek popytu na rynku elektroniki konsumenckiej, bo w pandemii wszyscy się już obkupili w laptopy, kamery i smartfony. Może to paradoksalnie złagodzić problemy z dostępnością w 2022 r.

Ostatni istotny czynnik, który może pomóc, to likwidacja spekulacji. Producenci wzięli się serio do weryfikacji oczekujących zamówień i tam, gdzie podejrzewają ich zwielokrotnienie (dla zysku lub chęci stworzenia zapasu), zaczynają wymagać przedpłat i gwarancji braku możliwości wycofania się z transakcji. Specjaliści mówią, że najbardziej wiarygodne prognozy na temat tego, kiedy rynek się uspokoi, mają szefowie gigantów takich jak Intel, TSMC, UMC, TI, SMIC, gdyż ich zarządy mają nieskrępowany dostęp do dowolnych raportów, zestawień i wskaźników opisujących działanie łańcucha dostaw i tym samym nieporównywalną z innymi orientację w sytuacji. Skoro zatem Pat Gelsinger mówi, że sytuacja zacznie się normalizować w drugiej połowie 2022 roku, to przyjmijmy jego słowa za dobrą monetę.

Robert Magdziak

Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów
Dowiedz się więcej

Polecane

Nowe produkty

Zobacz również