Przekształcenia na japońskim rynku elektroniki

| Gospodarka Artykuły

Od ponad dwóch dekad trwa przenoszenie produkcji półprzewodników do Azji, co w okresie ostatnich paru lat szczególnie daje się odczuć na rynkach układów elektronicznych w Europie. Mimo że na początku lat 90. ubiegłego wieku to Japonia tworzyła największy rynek półprzewodników, od tamtego czasu dała się wyprzedzić Stanom Zjednoczonym, a także klasyfikowanym łącznie pozostałym krajom Azji. Obecnie, szczególnie za sprawą szybkiego rozwoju branży w Chinach, kraje azjatyckie dystansują Japonię w fabrycznej produkcji układów.

Przekształcenia na japońskim rynku elektroniki

W ostatnich latach, zwłaszcza po kryzysie w 2008 r. nastąpiło odbicie trendu spadkowego na rynku elektroniki w Stanach Zjednoczonych, a kondycja firm japońskich jest daleka od dobrej. Od wielu miesięcy z Japonii napływają nie najlepsze wieści, najpierw o stopniowej rezygnacji przez główne japońskie marki z produkcji telewizorów LCD, z czasem także innych urządzeń konsumenckich oraz półprzewodników. Ostatnio spekulowano nawet o wyprzedaży Renesas Electronics, wciąż największego na świecie dostawcy mikrokontrolerów, który trzy lata temu połączył się z NEC, ale już w zeszłym był ratowany ze środków publicznych. Fujitsu wraz z Panasonikiem prowadzą obecnie rozmowy o wyodrębnieniu i fuzji swoich oddziałów produkcyjnych, ale z drugiej strony nie odżegnują się od nawiązania współpracy z TSMC, światowym liderem kontraktowej produkcji półprzewodników.

Dość radykalne zmiany zachodzące na rynku elektroniki w Japonii odbijają się echem w japońskim środowisku inżynieryjnym. Lokalni inżynierowie słyną z wierności firmie i niechęci do zmiany pracodawcy, ale też mimo kłopotów do zwolnień na szeroką skalę w Japonii przez długie lata w zasadzie nie dochodziło. Jednak ponoszone przez firmy wielomiliardowe straty zmuszają je do przeprowadzania zwolnień masowych, liczonych w tysiącach pracowników. W tej sytuacji Japończycy zadają sobie pytania, czy dalsze ograniczanie produkcji i zwolnienia są rzeczywiście konieczne, a jeżeli tak, to dlaczego, oraz co warto robić inaczej, aby odwrócić niekorzystne tendencje.

Przedstawiciele japońskich koncernów coraz częściej spotykają się, aby wspólnie dyskutować nad przekształceniami i przyszłością ich roli w biznesie. W jednym z takich spotkań zorganizowanym w kwietniowy weekend pod Tokio przez Wayne’a Dai, prezesa firmy VeriSilicon, udział wzięli m.in. inżynierowie z Sony, Renesasa, NEC-a, Panasonica, Hitachi, Fujitsu i MegaChipa, relacjonował serwis EETimes. Uczestnicy forum rozmawiali na temat aktualnych problemów i perspektyw branży elektronicznej w Japonii.

Nie same półprzewodniki

Jednym z poruszanych podczas forum tematów był współczesny model wytwarzania kompleksowych układów SoC. Zdaniem omawiającego kwestie układów System-on-Chip inżyniera z Sony, są one obecnie przez dostawców zapewniane na potrzeby konkretnych, "uszytych na miarę" aplikacji i produktów, które szturmem zdobyły rynki konsumenckie na świecie. Japońskie firmy, nie dysponując takimi "hitami" eksportowymi ani szerokim dostępem do łańcuchów dostaw do takich produktów, nie mają wyboru i muszą dostarczać układy SoC ściśle przystosowane pod kątem bardzo wydajnych produktów niszowych, których rynek się kurczy.

Sprzedaż półprzewodników na największych światowych rynkach w perspektywie długookresowej według SIA/WSTS i Semico Research

Sprzedaż półprzewodników na największych światowych rynkach w perspektywie długookresowej według SIA/WSTS i Semico Research

Za jedną z przyczyn braku sukcesów rynkowych uczestnicy dyskusji wskazywali charakterystyczne dla japońskiej praktyki podążanie za nadmierną jakością zbyt wyszukanej technologii, bez dostosowania się do realnych potrzeb potencjalnego klienta masowego. Jako przykład podano niezawodne pamięci DRAM do dużych komputerów mainframe starego typu, zaopatrywane przez japońskich producentów w 25-letnie gwarancje. Niezależnie od dynamicznego rozwoju elektroniki i pojawienia się następnej po mainframe’ach generacji komputerów osobistych, japońscy producenci nadal zapewniali dostawcom PC-tów pamięci DRAM na 25-letnich gwarancjach. Samsung dla kontrastu przeciwnie, wprowadził tańsze pamięci DRAM z 3-letnią gwarancją, jednak "wystarczająco dobre" do pecetów, a następnie podbił rynek i znacznie zdystansował Japończyków.

Krytycznie zostało więc ocenione przez forum japońskie podejście do biznesu, w tym zbytnia koncentracja i zapatrzenie na projekt i wytwarzanie układów, z przeoczeniem przydatności ich docelowych zastosowań. Według obecnego na spotkaniu przedstawiciela MegaChips, fablesowego dostawcy układów z Osaki, przyszłość branży w Kraju Kwitnącej Wiśni zależy od umiejętności wytworzenia usług zintegrowanych pionowo, zawierających kompletną ofertę wszystkiego od algorytmów, przez systemowe układy LSI, po aplikacje.

Łączyć czy wyodrębniać

Trudności japońskich firm znajdują ostatnio wyraz w trendzie fuzji przedsiębiorstw, dzięki czemu mogą one łączyć siły i ograniczać koszty produkcji. Scalaniu przedsiębiorstw patronują jednak często nie managerowie, lecz ministerialni urzędnicy, by w ten sposób realizować gospodarczą politykę państwa i przy okazji móc się wykazać się aktywnym działaniem na wielką skalę.

Jednym z takich planów komentowanych przez uczestników kwietniowego forum jest wspomniany wcześniej zamiar powołania przez Fujitsu i Panasonica filii produkcyjnej, jaka miałaby powstać z grupy półprzewodników Fujitsu oraz działu produkcji układów SoC Panasonica. Według biorącego udział w spotkaniu inżyniera Renesasu - którego zakłady też mają się znaleźć w nowej spółce jv. - nie za bardzo widać, jaka synergia miałby wyniknąć z połączenia przedsiębiorstw. W opinii innych dyskutantów zapowiadana fuzja nie ma przyszłości, a jedynym jej celem jest próba pozyskania przez biznes środków od wspieranego przez państwo Banku Rozwoju Japonii.

Wcześniejsza fuzja, w skutek której powstał Renesas Electronics, również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów - firma nie jest w stanie zatrzymać spadku obrotów. Jedną z przyczyn braku sukcesów łączenia firm jest to, że sami Japończycy niechętnie przechodzą do tego typu zjednoczonych czy wspólnych przedsięwzięć.

Biorący udział w spotkaniu Takashi Yunogami, obecnie dyrektor Fine Processing Institute, miał okazję pracować w Elpidzie, m.in. w trakcie projektu przejęcia przez nią fabryki DRAM Mitsubishi Electric, jego zdanie było więc poparte osobistym doświadczeniem. Powiedział on, że przeniesienie do nowej firmy jest dla japońskiego pracownika o tyle dramatyczne, że z powodu silnego związku z pierwotnym pracodawcą i niejednokrotnie składania obietnic dożywotniej pracy w tej jednej firmie, oznacza dla niego utratę części własnej tożsamości. Stąd wniosek, że fuzje nie cieszą się entuzjastyczną akceptacją i szerokim poparciem personelu łączonych firm.

Dzisiejsze realia wraz z perspektywą zwolnień masowych mogą jednak wpływać na zmiany i kształtowanie się nowych postaw i zwyczajów wśród japońskich pracowników. Jedną z konkluzji kwietniowego forum inżynierów, a zarazem pomysłem na ożywienie branży półprzewodników w Japonii jest koncepcja wyodrębniania w drodze reorganizacji przedsiębiorstw zespołów inżynieryjnych i zakładanie przez nie firm projektowych. Firmy takie tworząc własność intelektualną (IP) mogłyby liczyć na pomoc rządową. Powstawanie takich zespołów wydaje się skuteczniejsze, niż próby budowania spółek joint-venture, mimo braku woli zainteresowanych stron, a także jasnych koncepcji i celów takiego łączenia.

Marcin Tronowicz