Zmagania te rozpoczęły się pod rządami byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i mimo zmiany władzy cały czas są kontynuowane. Celem USA jest ograniczenie tempa rozwoju chińskich firm półprzewodnikowych, gdyż w dzisiejszych czasach, kto ma chipy i technologię, ten rozdaje karty.
Nowe zakazy dotyczą podłoży półprzewodnikowych z materiałów o szerokiej przerwie energetycznej (WBG) z tlenku galu i diamentu oraz oprogramowania projektowego EDA przeznaczonego do projektowania układów scalonych z tranzystorami polowymi typu gate-all-around (GAA FET) w technologiach 3 nm i 2 nm.
Mimo że embargo nie wymienia krajów explicite, jest wymierzone w chińskie firmy projektowe, w tym gigantów takich jak Alibaba i Baidu, zajmujące się projektowaniem zaawansowanych układów logicznych, oraz producentów półprzewodników dużej mocy. Jest ono też próbą utrudnienia realizacji projektu fuzji chińskiego sektora wojskowego z firmami komercyjnymi realizowanego przez władze w Pekinie, który ma na celu rozwój technologiczny armii. Kolejny zakaz skomplikuje jeszcze bardziej relacje na rynku, wywoła dodatkowe obciążenia formalne i przełoży się negatywnie na pozycję rynkową i innowacyjność europejskich i japońskich producentów sprzętu do epitaksji MOCVD. To dlatego, że do produkcji podłoży wykorzystuje się rafinowany tlenek galu, który wytwarzają głównie firmy chińskie. Materiał ten kupują firmy japońskie, które wytwarzają podłoża i sprzedają je producentom chipów na całym świecie. Część z nich ma też zakłady (oddziały) w Chinach. Istnieje więc globalna złożona współzależność, na którą wpłyną nowe przepisy.
Ograniczenia w zakresie oprogramowania EDA obejmujące technologię GAA dotyczą głównie firm takich jak Ansys, Cadence, Synopsys i należącej do Siemensa – Mentor Graphics. Na razie chodzi o najnowsze procesy wykorzystywane do produkcji najbardziej zaawansowanych układów logicznych, ale media spekulują, że ograniczenia będą rozszerzane na procesy do 14 nm i układy pamięci 3D zawierające ponad 128 warstw, po to, aby utrzymać Chiny o dwie–trzy generacje technologiczne za USA i innymi zachodnimi firmami w przestrzeni produkcyjnej. Stany Zjednoczone mają ogromną przewagę technologiczną w oprogramowaniu EDA, ale zakazy powodują, że chińscy dostawcy EDA dużo inwestują w rozwój i za kilka lat mogą dorównać czołówce, co także ograniczy potencjał wymienionych czterech czołowych firm EDA, nie mówiąc o ograniczeniu im możliwości swobodnego zarabiania już teraz. Dopóki chińskie firmy fablesowe mogły wykorzystywać do produkcji chipów producentów kontraktowych takich jak TSMC, Chiny mogą nadal pozostawać w czołówce i zakazy nie przyniosą efektu. Trudno też jest kontrolować przestrzeganie zakazów eksportowych, gdyż biznes półprzewodnikowy wykracza poza ramy krajów i nie wiadomo, czy nie pojawią się ograniczenia odwetowe ze strony Chin na materiały, metale ziem rzadkich i podobne aktywa.
Zdaniem specjalistów obawy związane z użyciem wojskowym są „przesadzone”, a zdecydowana większość zastosowań tych technologii jest przeznaczona do cywilnych zastosowań komercyjnych, do smartfonów, urządzeń IoT, półprzewodników zoptymalizowanych pod kątem algorytmów AI itp. Opinii, zdań odrębnych i komentarzy jest w mediach na ten temat wiele i dlatego trudno jednoznacznie prognozować, czy zakazy eksportu technologii będą skuteczne i pozwolą zachować przewagę, a także, skutecznie utrudnią wykorzystanie narzędzi półprzewodnikowych do celów wojskowych. Pewne jest jednak, że nawet jeśli nie stworzą one tamy, to z pewnością będą dla branży kosztowne i jeszcze bardziej skomplikują łańcuch dostaw.
Robert Magdziak