Zakazem miały być objęte starsze technologie litografii w ultrafiolecie, tj. DUV (Deep UltraViolet), gdyż te nowsze i bardziej zaawansowane rozwiązania, jak EUV (Extreme UltraViolet), już są na liście obostrzeń od 2019 r.
Sprzęt do litografii produkuje holenderska firma ASML, która zdominowała światowy rynek. Poza nią producentami są też Nikon i Canon, ale ich udziały w rynku są mniejsze, a poza tym firmy te nie produkują urządzeń EUV. Ten sprzęt jest wyłączną domeną ASML. Z użyciem litografii DUV produkuje się chipy w procesach 28 nm i większych. Technologie bardziej zaawansowane, a więc 22 nm lub mniej, to obszar EUV. Mimo że chronologicznie urządzenia DUV są starszą generacją, są cały czas potrzebne, gdyż z ich użyciem produkuje się większość popularnych układów scalonych, w tym mikrokontrolery, chipy przemysłowe i motoryzacyjne, których na rynku bardzo brakuje.
Zablokowanie sprzedaży sprzętu do litografii byłoby bezsprzecznie dużą przeszkodą w realizacji chińskich celów rozwojowych w zakresie półprzewodników. Mogłoby również osłabić zdolność tamtejszych producentów do zwiększania produkcji w trudnych czasach, gdy cały świat wciąż boryka się z deficytem podaży i zakłóceniami w łańcuchu dostaw, które podnoszą ceny elektroniki. Teraz w walce o przywództwo technologiczne między USA a Chinami holenderskie ASML znalazło się pośrodku.
Od 2019 roku ASML nie może sprzedawać do Chin sprzętu EUV, gdyż Holandia wstrzymuje wydawanie licencji eksportowych, rzekomo pod presją USA. Dla firmy oznacza to sprzedaż mniejszą o 150 mln dolarów rocznie. Rozszerzenie zakazu na sprzęt DUV to kolejne straty, gdyż firmy chińskie lub prowadzące tam działalność stanowiły około 15% obrotów ASML, które wypracowało w 2021 r. 22 mld dolarów. Wydatki tamtejszych producentów chipów na cały sprzęt technologiczny są też bardzo duże i szybko rosną. Według SEMI wzrosły o 58% do około 30 mld dolarów w 2021 r. i przewyższyły inwestycje koreańskie i tajwańskie. Zakaz sprzedaży uderzyłby w konsekwencji w wielu innych producentów urządzeń i wyhamował wiele inwestycji.
Dodatkowe ograniczenia eksportu mogą więc jeszcze bardziej zakłócić światowy łańcuch dostaw chipów. Chiny są bardzo ważnym graczem w branży półprzewodników, a tamtejsze firmy wytwarzają znaczną część popularnych układów, o standardowej funkcjonalności, potrzebnych w wielu branżach i są bardzo znaczącym dostawcą chipów na rynku światowym. Zapewne również z tego powodu na razie pomysł ten nie wszedł w życie. Presja na rozszerzenie zakazu eksportu na ASML pojawia się, gdy Stany Zjednoczone zbliżają się do wejścia w życie ustawy „Chips Act”, która przyniesie 50 mld dolarów subsydiów, aby zwiększyć konkurencyjność USA w stosunku do Chin. Czy okaże się ona sukcesem i przyniesie spodziewane korzyści? Wielu specjalistów twierdzi, że tak się nie stanie i embargo jest próbą wymuszenia przewagi w inny sposób. Prawdopodobnie rozmowy w zakresie zakazu sprzedaży DUV prowadzone były także z Canonem i Nikonem, bo bez nich skuteczność tych działań byłaby wątpliwa.
Branża półprzewodników to globalna gra o sumie zerowej. Oznacza to, że jeśli Chiny nie będą w stanie wyprodukować chipów potrzebnych światu, będą one produkowane gdzie indziej… na Tajwanie, w Japonii, Stanach Zjednoczonych, w Europie, itd. Jeśli ASML nie będzie w stanie sprzedać swoich narzędzi litograficznych do Chin, inni producenci wypełnią lukę. Poza tym jasne jest, że zakaz spotkałby się z kontrą, np. w podłożach półprzewodnikowych i tym samym mógłby stać się wielkim problemem dla wszystkich.
Robert Magdziak