Rynek diagnostyki medycznej w dobie koronawirusa gwałtownie rośnie

| Gospodarka Pomiary

Epidemia COVID-19 niesie za sobą widmo poważnego kryzysu dla większości rynków na świecie. Podczas gdy branże takie jak turystyczna czy rozrywkowa stoją na krawędzi zapaści, rynek elektroniki nie wydaje się jednak w tak trudnej sytuacji. Pomimo odnotowania wyraźnych spadków sprzedaży w niektórych segmentach, takim jak chociażby elektronika konsumencka, inne mogą spodziewać się wysokich wzrostów. Na szczególnie optymistyczne scenariusze mogą liczyć producenci sprzętu do diagnostyki medycznej.

Rynek diagnostyki medycznej w dobie koronawirusa gwałtownie rośnie

Do czasu, aż naukowcy będą w stanie wypuścić na rynek szczepionkę na Covid-19, izolacja, przestrzeganie zasad higieny i szybka diagnostyka są jedynymi skutecznymi narzędziami do walki z wirusem. Na przykładzie żelów antybakteryjnych wyraźnie widać, jak epidemia może szybko zwiększyć zapotrzebowanie oraz wywindować ceny niektórych produktów, jak na przykład alkohol izopropylowy lub termometry bezkontaktowe. Nic dziwnego zatem, że firmy produkujące elektroniczny sprzęt do diagnostyki medycznej złapały wiatr w żagle.

Testy molekularne

Kluczową rolę w diagnostyce odgrywają testy molekularne, stanowiące ponad 50% wartości całego rynku. Dzięki rosnącym możliwościom automatyzacji procesu przygotowywania próbek ich koszt spadł na tyle, że możliwe jest ich powszechne używanie na dużą skalę. Wprawdzie wciąż tańszą alternatywą okazują się testy immunologiczne, jednak cechują się one o wiele mniejszą dokładnością, przez co nie sprawdzają się dobrze w wykrywaniu infekcji wirusowych.

Eksperci z Yole Developpement szacują, że całkowita wartość rynku testów molekularnych podwoi się do roku 2024, osiągając ponad 8 mld. USD. Pandemia Covid-19 nie jest jednak kluczowym czynnikiem napędzającym ten wzrost, prognozy nie zmieniły się znacząco od jej wybuchu, a trend wzrostowy utrzymywał się od dawna. Do testowania niezbędne są automaty do przygotowania próbek, wykonywania testów i oceny wyników. Za każdym z tych zagadnień kryją się zaawansowane urządzenia elektronicznie i mechatroniczne, na które jest ogromny popyt.

 
Rys. 1. Wartość i prognoza dla rynku testów molekularnych (mld dolarów) - Yole Developpement
 
Rys. 2. Prognoza wartości rynku termometrów bezdotykowych (mln dolarów) - ABNewswire

Największym problemem, przed którym stoją teraz producenci, jest nieprzystosowanie linii produkcyjnych do zapotrzebowania, które wygenerowała pandemia. Branżowi giganci, tacy jak Abbot czy Qiagen, przyznają, że są w stanie produkować około 50 tys. testów dziennie, podczas gdy zapotrzebowanie przekracza miliony. Dużą i oczywistą wadą testów molekularnych jest ich jednorazowość. Osoby szczególnie narażone na kontakt z patogenami powinny być codziennie testowane, aby być w stanie na bieżąco monitorować swój stan zdrowia. Takie rozwiązanie jest nie tylko problematyczne pod kątem logistyki - testy muszą być badane przez osobę przeszkoloną w laboratorium, ale również kosztowne.

Aktualnie producenci nie są w stanie w pełni pokryć zapotrzebowania, a laboratoria zmagają się z ograniczoną wydajnością. Otwiera to wiele możliwości dla alternatywnych aparatur diagnostycznych, a zwłaszcza dla producentów urządzeń automatycznych lub półautomatycznych.

Alternatywne rozwiązania wspierające diagnostykę

Podstawowym objawem Covid-19, towarzyszącym niemal każdemu przypadkowi, jest podniesienie temperatury ciała. Dzięki jej monitorowaniu możliwe jest szybsze odizolowanie chorego, co pozwoli uniknąć dalszego rozprzestrzeniania się wirusa. Producenci aparatury diagnostycznej pracują w szczególności nad wykorzystaniem lidarów i kamer pracujących w podczerwieni do mierzenia temperatury z odpowiedniego dystansu, dzięki czemu pomiary mogą być dokonywane w takich sytuacjach, jak wchodzenie na teren budynku, mycie rąk czy nawet podczas spaceru w okolicy punktu pomiarowego. Taki sposób jest stosowany już na niektórych lotniskach, jednak dopiero jego przeskalowanie pozwoliłoby na skuteczną walkę z koronawirusem i szybką identyfikację ognisk wirusa.

Rynek bezdotykowych termometrów na początku tego roku przekroczył wartość 400 mln dolarów, utrzymując skumulowany roczny wskaźnik wzrostu na poziomie 10%. Eksperci z ABNewswire zakładają, że epidemia Covid-19 zwiększyła zapotrzebowanie na termometry bezdotykowe na tyle, że wskaźnik ten wzrośnie o ponad połowę w latach 2020-2025. Przy okazji warto zauważyć, że ceny tych urządzeń znacznie wzrosły, nawet trzykrotnie w ostatnich tygodniach. (PM)

Zobacz również