Z pewnością doskonałym przykładem są tu telefony komórkowe. W efekcie na wysypiska śmieci trafiają tony sprzętu elektronicznego, gdyż mimo wielu inicjatyw i programów, recykling obejmuje jedynie część elektronicznych śmieci.
Alternatywą dla recyklingu jest proces odnowienia urządzenia i ponownego wprowadzenia go na rynek jako wyrób używany (refurbishing), często na inny rynek, gdzie siła nabywcza kupujących nie jest duża. Na razie dotyczy to telefonów, niemniej raport Deloitte na ten temat przewiduje, że rynek na odnowione produkty będzie szybko rósł. W przypadku smartfonów tempo wzrostu w najbliższych latach dla urządzeń odnowionych będzie pięciokrotnie przewyższało analogiczny wskaźnik dla nowych urządzeń. Jednak najważniejsze jest to, że odnawianie przestanie być domeną tego jednego typu produktu.
Badanie Deloitte wskazuje, że wśród konsumentów rośnie akceptacja dla sprzętu używanego, który został odnowiony przez producenta, a coraz więcej firm produkcyjnych OEM tworzy mechanizmy logistyczno-operacyjne umożliwiające ponowne wprowadzenie produktu na rynek. Powstają też wyspecjalizowane przedsiębiorstwa, dla których odnawianie stało się atrakcyjnym biznesem, co oznacza, że jeden produkt można dzisiaj sprzedać dwa razy.
Odnawianie wpisuje się w dobre praktyki biznesowe, troskę o środowisko naturalne oraz dobrą obsługę posprzedażną, bo klienci chętniej kupią nowe urządzenie, gdy będą wiedzieć, że producent odkupi je po pewnym czasie za ustaloną cenę. Innymi słowy taka działalność może być uznana za element budowania lojalności dla marki i pozytywnych z nią skojarzeń. W dzisiejszych czasach do takich aspektów przywiązuje się dużą wagę.
Patrząc na omawiane zagadnienie nieco szerzej, można pokusić się o stwierdzenie, że trendem staje się współdzielenie, wypożyczanie, które uzupełniają znany doskonale leasing urządzeń, oraz że odnawianie staje się jego częścią. Mówi się nawet o tym, że przez analogię do oprogramowania, urządzenia, a więc platformy sprzętowe, staną się z czasem Hardware-as-a-Service, a więc usługą.
Odnawianie urządzeń elektronicznych zawsze w branży elektroniki było. Nie miało może zgrabnego terminu angielskiego i traktowane było jako zwykła część serwisu, ale sprzęt używany zawsze był obecny na rynku.
Niemniej w całej tej zmianie nastawienia chodzi o to, że teraz dotyczy to też elektroniki konsumenckiej, nie tylko drogich urządzeń technologicznych wykorzystywanych w produkcji, które zawsze trafiały na rynek wtórny, były wielokrotnie naprawiane i remontowane po to, aby eksploatacja trwała jak najdłużej. Druga nowość jest taka, że do odnawiania biorą się producenci, a więc podmioty, które pierwotnie wytworzyły dane produkty. Efektem zachodzących zmian jest to, że producenci nie traktują sprzętu używanego jako czegoś, co psuje im biznes, bo zmniejsza sprzedaż nowości, czego nie wspierają i generalnie najchętniej by zabronili.
To dobra wiadomość, być może kluczowa dla powodzenia tego procesu, gdyż tylko oni dysponują urządzeniami, dokumentacją, oryginalnymi komponentami i mogą dać gwarancję, że odnowiony sprzęt nie będzie miał wad ukrytych. Wydaje się, że przekonanie klientów do kupna używanych i odnowionych urządzeń nie ma szans w innym wydaniu. Być może jest to też cywilizowany sposób na ukrócenie paskudnych praktyk polegających na celowym postarzaniu wyrobów po to, aby popsuły się krótko po upływie gwarancji i windowaniu cen części zamiennych po to, aby uczynić naprawy nieopłacalnymi.
Robert Magdziak