Działalność w sieci pozwala dystrybutorom skutecznie oddzielić działalność hurtową od detalicznej oraz lepiej wykorzystać możliwości zespołu sprzedawców i kadry inżynieryjnej, która w ten sposób bardziej może skupić się na pracy z większymi klientami. Bez względu na potencjał firmy zawsze występuje konieczność sprzedaży niewielkich partii towaru, realizacji zakupów interwencyjnych, obsługi działów utrzymania ruchu, serwisu, które zwykle są dużym obciążeniem dla logistyki.
W miarę upływu lat sklepy internetowe pojawiają się w firmach dotychczas kojarzonych wyłącznie z obsługą producentów elektroniki, czego przykładem może być Future Electronics lub Arrow oraz Contrans TI i Eltron. Firmy te poszerzają w ten sposób swoje możliwości kontaktu z klientami, rozwijają biznes, optymalizując wysiłek kadry pracowniczej, bez rezygnowania z możliwości sprzedaży czegokolwiek i komukolwiek.
Dzisiaj sama platforma internetowa nie jest czymś niesłychanie kosztownym, skomplikowanym ani też kłopotliwym we wdrożeniu, przynajmniej w podstawowej formie i w porównaniu z innymi wydatkami inwestycyjnymi. Kiedyś oprogramowanie stanowiło większy problem, niemniej z czasem na rynku pojawiają się gotowe programy, z którymi nie trzeba zaczynać od zera.
O wiele istotniejsze jest, aby firma miała co sprzedawać poprzez sklep, czyli miała reklamowany na witrynie towar w magazynie i potrafiła wypełnić szablon sklepu treścią, czyli zdjęciami, opisami i kartami katalogowymi. W tym zakresie jest znacznie gorzej, bo wielu przedsiębiorców stara się zacząć jak najszybciej i liczy, że z czasem wypełni ramki sklepu opisami i zdjęciami.
Niestety to zadanie przerasta wiele firm. Widać to po tym, że spora część sklepów internetowych z podzespołami funkcjonuje w oderwaniu od czasu rzeczywistego, stanów magazynowych on-line oraz nie ma zautomatyzowanego procesu sprzedaży. Baza danych aktualizowana jest za pomocą operacji eksportu i importu danych z systemu księgowego, co jest ułomne, ale tanie i proste i jakoś sprawdza się przy małej skali działania.
Problemy ze sprzedażą przez Internet mają też firmy, które przez wiele lat rozwijały się w sposób ewolucyjny lub bazowały na obsłudze większych klientów, a w pewnym momencie doszły do wniosku, że będą inwestować w biznes typu B2C (business to consumer). Mając wiedzę i doświadczenie w pozyskiwaniu towaru, w logistyce, organizacji pracy, zarządzaniu personelem, niewątpliwie mają one potencjał, żeby się do takiego zadania zabrać.
Ale w ich przypadku może to być zadanie trudniejsze niż budowa platformy handlu elektronicznego od zera. Otwarcie sklepu internetowego może przerodzić się w wymianę całej platformy informatycznej przedsiębiorstwa, na skutek niekompatybilności oprogramowania magazynowo-księgowego z platformą internetową.
Wówczas są to już duże koszy i inwestycje będące poza zasięgiem mniejszych firm. Mimo że najczęściej sklep internetowy kojarzy się z obsługą rynku detalicznego i sprzedażą niewielkich ilości podzespołów, w niektórych przypadkach pod tym hasłem kryje się platforma B2B pozwalająca na różnicowanie cen i obsługę zarówno hurtu, jak i detalu.
Termin "sklep" jest więc określeniem dość elastycznym. Trzeba jednak pamiętać, że im większa skala biznesu, tym problemy z takim handlem się mnożą, bo sprzedaż bazuje w większym stopniu na zapytaniach ofertowych i indywidualnych planach dostaw, wycenach, kompleksowych usługach itd.
Funkcjonalność sklepów
Krajowe firmy dystrybucyjne instynktownie czują, że rola Internetu w ich biznesie będzie w miarę upływu lat coraz większa. Dlatego powoli inwestują w platformy B2C, aby promować swoją markę w sieci i nabierać doświadczenia. Niemniej dynamika tych zmian nie jest wysoka, bo takich inwestycji, po pominięciu amatorskich projektów, mamy średnio jeden na rok.
Plany takie ma sporo dystrybutorów, ale zwykle start przeciąga się w czasie na skutek wielu problemów organizacyjnych, niedoszacowania kosztów lub też braku doświadczenia, głównie po stronie informatycznej. Efektem tego jest polaryzacja rynku na dwie grupy omawianych sklepów i właśnie wolne tempo powstawania nowych projektów.
Małe sklepy, jakich jest wiele, kojarzą się z działalnością niszową, specjalistyczną i hobbystyczną. Nie mają one wielu atutów charakterystycznych dla handlu w sieci i bazują raczej na tym, że łączą niskie koszty z mniej popularnym towarem, np. automatyką przemysłową, sprzętem pomiarowym i elementami energoelektronicznymi.
Duże sklepy, prowadzone przez największe firmy dystrybucyjne, najczęściej określane jako katalogowe, to skomplikowane systemy sprzedaży w dużej mierze działające automatycznie, przygotowane pod kątem działania na całym świecie. W porównaniu do małych i niszowych sklepów jest to całkiem inny świat.
Warto przyjrzeć się funkcjonalnością, jakie oferują największe firmy sprzedające komponenty w sieci po to, aby zdefiniować zestaw cech charakterystycznych dla współczesnej platformy sprzedaży. Z pewnością ważna jest szeroka lub kompleksowa dla danej dziedziny oferta produktów, z których możliwie najwięcej firma ma na miejscu w magazynie.
Na drugim miejscu można próbować wymienić sprawną logistykę wysyłkową, wliczając w to różne kanały wysyłki i metody płatności. Liczy się wysoka wiarygodność: prezentacja stanów magazynowych, monitoring realizacji zamówienia i śledzenie przesyłki, ułatwienia w zamawianiu (np. przez import i rozpoznawanie plików BOM), dokumentacja techniczna, zdjęcia i pełne opisy.
Ważna jest także możliwość sprawnego kontaktu z kompetentnym działem obsługi klienta. Standardem technologicznej czołówki jest ponadto krótki czas wysyłki, zwykle tego samego dnia. Obojętne, czy kupującym taka szybkość usługi jest potrzebna, czy też nie, trzeba odnotować, że dzięki temu wielu producentom elektroniki udaje się ograniczyć koszty działalności poprzez likwidację wewnętrznych buforów i kupowanie elementów na bieżąco.
W trudnych czasach rynkowego spowolnienia, gdy każda dostawa jest potrzebna "na wczoraj", firmy gwarantujące szybką dostawę mogą uważać, że mają asa w rękawie. Ale bez pełnego magazynu i szerokiej oferty nie miałoby to sensu, bo koszty przesyłek i logistyki fakturowo-płatnościowej są w stanie zniwelować cały zysk.
W naszych ankietach zapytaliśmy kupujących podzespoły elektroniczne o to, jakich funkcji brakuje im w firmach dystrybucyjnych i sklepach internetowych z podzespołami. Odpowiedzi było całkiem sporo i trzeba przyznać, że sugestie są dosyć konkretne.
Zebrane zostały one w formie wykresu chmurkowego i pokazane na rysunku 1. Czołowe dwie pozycje zajęły niedostateczne zasoby zdjęć, opisów, czyli innymi słowy dokumentacja techniczna, a na drugiej pozycji efektywne wyszukiwanie, a więc takie które uwzględnia parametry komponentów, a nie tylko oznaczenie, bo to umie robić każda wyszukiwarka.