Rys. 5. Najwięksi dostawcy podzespołów elektronicznych w Internecie. Źródło: ankieta redakcji

Sklepy internetowe z podzespołami można podzielić na kilka różnych grup, w zależności od specjalizacji, stopnia powiązania z dostawcą oraz także z uwagi na wielkość i pozycję firmy. Omawianie najlepiej zacząć od rynkowych liderów, a więc dostawców katalogowych, do których zaliczają się TME, Farnell, Elfa. Wszystkie trzy firmy mają podobną i dobrze działającą logistykę sprzedaży dającą klientom pewność otrzymania zamówionych elementów następnego dnia. System sprzedaży wspiera duży magazyn zawierający dziesiątki tysięcy pozycji. Różnice dotyczą asortymentu, wielkości działu sprzedaży i profilu rynkowego.

Największą elastyczność oferty wydaje się mieć TME, z kolei Farnell ma większy magazyn, zaś oferta Elfy jest chyba najbardziej różnorodna. W praktyce wszystko zależy jednak od tego, jakie elementy są nam potrzebne, w jakich ilościach, a duża część klientów po prostu korzysta z każdej dostępnej możliwości. Sklepy z szeroką specjalistyczną ofertą podzespołów to również Distrelec obsługiwany przez Astat oraz RS Components dostępny za pośrednictwem krakowskiego Euro-Impex oraz Infoela. Drugą istotną część rynku tworzą sklepy internetowe działające przy dystrybutorach podzespołów elektronicznych, takie jak Seguro – detaliczny oddział firmy JM Elektronik, Sensu – internetowe ramię Soytera oraz sklepy firm takich jak Maritex, Piekarz, Semicon, Andpol, Unitra, Euro-Elektronika i kilku innych. W porównaniu do pierwszej grupy i liderów rynku w tym przypadku oferta jest mniejsza, ale za to o wiele bardziej specjalistyczna.

Czasem sklep oferuje bardzo wąski asortyment komponentów, jak chociażby zasilaczy oferowanych przez Amicus AMO. Taki profil rynkowy jest też jakimś pomysłem na biznes, bo unika się konkurencji z największymi dostawcami, niemniej trzeba mieć świadomość, że w taki sposób nie da się osiągnąć dużej skali działania. Sklep internetowy działający przy dystrybutorze to z pewnością najpopularniejsza na rynku forma handlu i najmniej ryzykowna.

W ostatnich miesiącach swój sklep otworzyła niemiecka firma Glyn, w najbliższych planach taki krok ma też Eltron, co pozwala przypuszczać, że przyszłość rynku rysuje się wokół dwóch modeli dystrybucji. Pierwszy będą zapewne tworzyć duże sklepy o uniwersalnej ofercie, drugi biegun będzie należał do przedsięwzięć specjalistycznych. Ostatnią grupę tworzą sklepy niezależne. Zwykle są to niewielkie, czasem nawet jednoosobowe firmy, bez wyraźnie ukierunkowanego profilu. Można nawet odnieść wrażenie, że w części przypadków są one traktowane jako hobby właścicieli. Znaczenie rynkowe takich sklepów jest oczywiście pochodną ich wielkości.