Czwartek, 19 sierpnia 2021

Wyświetlacze do urządzeń elektronicznych

Trudno przekonująco stwierdzić, czy szeroki dostępny asortyment wyświetlaczy kreuje nowe aplikacje, czy też rozwój elektroniki i ekspansja na nowe rynki powoduje, że potrzeba ich coraz więcej. W sumie sprowadza się to do tego samego: mamy coraz większy asortyment jednostek wyświetlaczy, są one coraz tańsze, a więc dostępniejsze, mają coraz lepsze parametry w zakresie wizualizacji danych oraz odporności mechanicznej i środowiskowej.

Wyświetlacze do urządzeń elektronicznych

Graficzny interfejs użytkownika z ekranem dotykowym, znany z urządzeń mobilnych, jest też wytrychem otwierającym drzwi do wielu nowych branż, np. inteligentnego budynku, systemów bezpieczeństwa i ochrony mienia, branży reklamy i oczywiście do przemysłu, czyli sektora w Polsce najbardziej wartościowego. Nawet w obrębie jednej grupy projektowej wyświetlacze nie są takie same, bo te przeznaczone do aplikacji konsumenckich mają inne parametry niż wersje przemysłowe. Te pierwsze są zoptymalizowane kosztowo, te drugie mają lepsze parametry środowiskowe itd.

Długie czasy dostaw to już problem całej branży elektroniki

Wyświetlacze to produkty tak samo istotne i strategiczne z punktu widzenia aplikacji jak mikrokontrolery, stąd długie czasy dostaw i alokacja zamówień są w tym przypadku tak samo silnie oddziałujące na rynek jak w przypadku półprzewodników. Wyświetlacze produkowane są w znakomitej większości w krajach azjatyckich, a więc tam, gdzie pandemia się zaczęła i do dzisiaj jeszcze wywołuje problemy. W Chinach oficjalnie już wirusa nie ma, ale nadal zakłady produkcyjnie nie pracują z pełną wydajnością. W krajach ościennych, np. w Malezji, władze obecnie wprowadzają lockdowny, co musi negatywnie oddziaływać na łańcuch dostaw.

Problemy pogłębia to, że produkcja wyświetlaczy jest skomplikowana i bazuje na szerokiej sieci kooperantów, dostawców materiałów (tworzyw, szkła, produktów chemicznych) oraz komponentów elektronicznych. Na skutek tego nawet małe zakłócenia wywołane u jednego poddostawcy mogą przenieść się na wielu producentów, bo nagle zabraknie folii rozpraszającej lub polaryzatora. Efektem jest to, że wiele produktów się dzisiaj zdobywa, a nie kupuje.

Na powrót do normalności jeszcze poczekamy. Prognozy IPC i ECIA mówią, że problemy najwcześniej skończą się w przyszłym roku. Oczywiście o ile pandemia nie wróci na jesieni wraz z kolejną mutacją wirusa. Poza tym w sytuacji, gdy towaru brakuje na rynku, ceny rosną. To oczywista zależność, która jest dzisiaj dodatkowym problemem. Ceny zwiększają się na skutek splotu wielu czynników, takich jak wzrost kosztów surowców, transportu, kosztów pracy, na skutek dużej inflacji pojawiającej się przy okazji tłumienia skutków pandemii a także tego, że duży popyt rynku pozwala na podwyżki. Ceny zwiększają się także dlatego, że w wielu grupach towarowych przez długi okres marże producentów były niewielkie, co nie pozwalało na wiele inwestycji i szybki rozwój technologii. Pandemia i alokacja stały się okazją do wyrwania się z dyktatu niskiej ceny i tę szansę wielu producentów wykorzystuje.

Ocena problemów z alokacją i długim czasem dostaw
 
Problemy z alokacją dotyczą już praktycznie całego rynku elektroniki i jak widać z naszego badania ankietowego, sektor wyświetlaczy przeżywa spore trudności wynikające z ograniczonej dostępności produktów. Co czwarta firma wskazała, że ma bardzo poważne kłopoty z zaopatrzeniem, a co druga określiła problemy jako znaczące. Biorąc pod uwagę to, że problemy z alokacją zaczęły się od mikrokontrolerów, wyświetlacze jako drugie najważniejsze po nich elementy aplikacyjne w naturalny sposób też zderzyły się z dużym popytem na rynku.
Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów
Dowiedz się więcej

Prezentacje firmowe

Polecane

Nowe produkty

Zobacz również