Chiny producentem wiodącym
Ogromna część zasilaczy dostępnych na rynku krajowym produkowana jest w Chinach. Jak bardzo ogromna jest ta część? W przypadku zasilaczy katalogowych o typowej funkcjonalności, a więc bez pełnej cyfryzacji, interfejsów komunikacyjnych do dzielenia mocy podczas pracy równoległej lub też przy braku konieczności spełniania wymagań norm branżowych, praktycznie wszystkie zasilacze pochodzą z Chin. Nawet jeśli na tabliczce znamionowej widnieje logotyp znanego producenta, zachodniej marki, renomowanej i kojarzonej z Europą lub Ameryką, też z dużym prawdopodobieństwem zasilacz został wyprodukowany w Chinach przez tamtejszego producenta wyspecjalizowanego w takich produktach jako produkt kastomizowany – na zamówienie klienta pod jego wymagania. Praktycznie każdy tamtejszy producent zasilaczy podejmuje się takich zleceń, są też firmy, które wyłącznie zajmują się taką działalnością. Takie są realia rynku dyktowane przez ekonomię, bowiem "u nas" komponenty do produkcji kosztują znacznie więcej niż "tam" cały zasilacz, w obudowie, z transportem i badaniami.
Wyjątki się oczywiście zdarzają, na przykład dotyczą jednostek specjalizowanych, takich, które nie mają uniwersalnego charakteru i są ściśle dopasowane do wymagań aplikacyjnych lub też spełniają wymagania specyficznych norm. Niemniej są to produkty niszowe, a jak wiadomo, nisze nie tworzą rynku, tylko wskazują na istniejące luki.
Zasilacze impulsowe bazują na typowych podzespołach elektronicznych, do produkcji których nie jest wymagana bardzo zaawansowana technologia. Stąd we wnętrzu obudowy nie znajdziemy (pomijając rzadkie wyjątki) podzespołów czołowych marek, nawet jeśli dotyczy to półprzewodników. Tanie, własne, standardowe elementy zapewniają niskie koszty produkcji i sprawiają, że zasilacze, bardzo dobre, dobre i kiepskie, produkowane są w Chinach. Jednostki te są importowane przez dziesiątki firm handlowych, które znakują takie zasilacze własnymi znakami towarowymi i markami, tworząc marki handlowe. Tak wygląda rynek.