- Powierzchnia wystawowa, którą zarezerwowano, już przekroczyła 25 tys. m² i wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy w pełni wykorzystamy wszystkie hale wystawowe - mówi Andrzej Mochoń, prezes targów w Kielcach. Podobnie jak w roku 2014, takie zainteresowanie Międzynarodowym Salonem Przemysłu Obronnego to wynik sytuacji międzynarodowej, między innymi wydarzeń w krajach arabskich, rywalizacji chińsko-amerykańskiej oraz wyścigu zbrojeń w Azji, a także polityki rosyjskiej i gwałtownego rozwoju technologii obronnych.
Na targi zbrojeniowe w Polsce duży wpływ mają plany zakupowe polskiego wojska. W zeszłym roku dominowała obrona przeciwlotnicza i śmigłowce wielozadaniowe. W tym roku obecne będą firmy starające się o kontrakt na dostawę śmigłowców szturmowych. Prawdopodobnie zobaczyć będzie można helikopter AgustaWestland AW-129 Mangusta lub jego turecką wersję T-129 ATAK oraz śmigłowiec Tiger koncernu Airbus Helicopters. Na targach będzie też firma Boeing produkująca Apache oraz firma Bell, która być może zaprezentuje kokpit demonstracyjny najnowszej wersji Cobry - AH-1Z Viper. Absolutnym hitem ma być prezentacja koncernu Lockheed Martin, czyli symulator myśliwca F-35 Lightning II.
Według przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej rodzi się zamiar zakupu samolotów tej klasy. Byłby to najdroższy kontrakt polskiej armii - jeden F-35 kosztuje około 100 mln dolarów. To raczej jednak odległa przyszłość z uwagi na poważne trudności związane z finansowaniem takiego programu.
źródło: wyborcza.biz
zdjęcie: Lockheed Martin