Nadchodząca elektryfikacja transportu sprzyja produkcji ładowarek
| Gospodarka AktualnościAktualnie liczba punktów ładowania dostępnych w całej UE wynosi ok. 200 tys. i jest uznawana za zbyt małą w porównaniu do faktycznego zapotrzebowania. Ponadto ponad 75% ładowarek znajduje się na terenie zaledwie czterech krajów, których terytorium stanowi 27% całkowitej powierzchni UE, tj. Holandii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Według szacunków Komisji Europejskiej do 2030 r. potrzebne będą co najmniej 3 mln dodatkowych punktów ładowania samochodów elektrycznych, co oznacza, że ich liczba musi wzrosnąć 14-krotnie w ciągu kolejnych 11 lat.
Pod koniec listopada w Polsce funkcjonowały 1324 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych. 32% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 68% wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W listopadzie uruchomiono 30 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (58 punktów poboru).
Taka sytuacja sprzyja producentom ładowarek, także tych krajowych. Przykładem może być Ekoenergetyka z Zielonej Góry, która wytwarza ładowarki dla autobusów. Firma zamknęła 2020 rok z przychodami przekraczającymi 100 mln zł - o ponad 45% większymi niż rok wcześniej. Zatrudnienie wzrosło o 38% do blisko 400 osób. Ponad połowa pracowników firmy to inżynierowie.
W 2020 roku spółka wyprodukowała blisko 700 stacji ładowania, wygrała 68 przetargów na łączną kwotę 75 mln złotych i poszerzyła obszar działania do 16 państw. Zrealizowała kilka wyjątkowych kontraktów, w tym 100 stacji szybkiego ładowania dla Orlenu, 272 urządzenia dla paryskiego operatora komunikacji publicznej RATP oraz dla MZA Warszawa, MZK Zielona Góra i kilku miast w całej Polsce oraz GDDKiA (stacje szybkiego ładowania przy autostradach A1 i A2).
Ekoenergetyka rozpoczęła rozbudowę linii produkcyjnej, dzięki czemu będzie mogła bardziej elastycznie odpowiadać na potrzeby klientów.