Mobile first w B2B

Należy też oczekiwać, że z każdym kolejnym rokiem liczba osób, które instynktownie łapią za smartfon, aby cokolwiek się dowiedzieć lub kupić, będzie rosła, bo przyzwyczajenia i nawyki wyniesione z jednej silnej sfery będą przenosiły się na całą resztę.

Urządzenia mobilne zmieniają też biznes, to jak kupujemy i sprzedajemy, a nawet w jaki sposób podejmujemy decyzje. Specjaliści mówią o widocznym przesunięciu statystyki typów zawieranych transakcji w stronę tych dokonywanych ad hoc, gdzie liczy się szybkość i natychmiastowa dostępność.

Trendy te widać w elektronice profesjonalnej, bo wiele dużych firm z branży B2B, jak chociażby Arrow i Avnet, uprzywilejowało urządzenia mobilne w komunikacji z klientami, stawiając je na pierwszym miejscu (mobile first). Przebudowane witryny internetowe oraz platformy transakcyjne są przede wszystkim dopasowywane do urządzeń mobilnych, a kwestia wizualizacji treści na pecetach spadła na drugie miejsce. Ta znacząca zmiana wynika zapewne z tego, że według badań Forrester Research, 92% osób decydujących o zakupach komponentów ma smartfona, a 77% używa go do wyszukiwania produktów lub usług dla firmy. Ponad połowa przedsiębiorstw sektora B2B planuje w ciągu najbliższych pięciu lat zainwestować znaczne środki w rozwój technologii mobilnych, stąd wiele z nich zmienia swoje systemy informatyczne już dzisiaj, aby nie ryzykować że w działaniach tych wyprzedzą ich konkurenci.

Urządzenia mobilne są też najważniejszymi narzędziami dostępu do informacji poza godzinami pracy, w podróżach do i z biura, przerwach i całym czasie do tej pory marnowanym na czekanie. Już dzisiaj połowa z osób odpowiedzialnych za zaopatrzenie wykorzystuje w takich chwilach smartfony, a 80% popołudniami i wieczorami wyszukuje produkty lub usługi do celów biznesowych. Wraz z rosnącym znaczeniem zatrudnienia zdalnego i zacieraniem się granic tradycyjnych godzin pracy, wykorzystanie biznesowych platform będzie coraz powszechniejsze.

Na szybkość zmian ma duży wpływ polityka Google, która wspiera wyszukiwanie informacji w urządzeniach mobilnych, dostarczając wygodne aplikacje działające bez konieczności używania przeglądarki i tolerujące literówki (mobile friendliness). W efekcie liczba pytań ze strony użytkowników sprzętu mobilnego jest już większa, niż tych z komputerów stacjonarnych i rośnie w tempie 20% rocznie. Google przebudował też niedawno mechanizm oceniania stron internetowych i jeśli uwzględniają one urządzenia mobilne, a więc tablety i smartfony, ich ranking jest podwyższany, a w listach wyników pojawiają się wcześniej. Trudno o bardziej czytelną wskazówkę kierunku zachodzących zmian.

Według badań Forrestera prawie połowa firm nie ma sprecyzowanych planów co do wykorzystania fali sprzętu mobilnego wdzierającego się do przemysłu, a tylko 18% wspiera użytkowników takich urządzeń za pomocą narzędzi dopasowujących się do tego, co posiada odbiorca treści, np. przestawiając stronę na mobilną, gdy jest ona oglądana na tablecie. Wciąż jesteśmy na początku fali zmian i idąc za przykładem dwóch największych dystrybutorów, nie należy czekać na to, aż technologia wyrzuci nas na margines. To, jak będzie wyglądał "pierwszy ekran" w komunikacji z firmą, być może w niedługim czasie będzie równoważne temu, jak oceniamy i postrzegamy ludzi przy pierwszym kontakcie osobistym. A funkcjonalność strony i cała reszta udogodnień takich jak wyszukiwanie będzie wpływać na decyzje zakupowe. Analitycy Forrester Research w badaniu rynku nie nakreślają horyzontu czasowego opisanych zmian, ale jak wiadomo dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz.

Robert Magdziak