Kłopoty z dostępnością i rosnące ceny
2021 rok będzie okresem, w którym cały rynek komponentów elektronicznych zmaga się z wydłużonymi czasami dostaw, gorszą dostępnością produktów i w konsekwencji rosnącymi cenami podzespołów, materiałów oraz transportu. Dotyczy to nie tylko półprzewodników, ale także wielu innych grup produktowych, np. złączy oraz przewodów, które do wykonania wiązek kablowych są niezbędne.
W ostatnim okresie podrożała również znacząco miedź, bo jest ona niezbędna m.in. do produkcji silników elektrycznych, na które jest duże zapotrzebowanie ze strony motoryzacji. W konsekwencji drożej trzeba płacić za przewody i kable, a na wiele popularnych wersji produktów trzeba czekać długi czas, bo popyt jest duży. Rosnące ceny wywołują też łańcuchowe reakcje spekulacyjne i działania odwetowe – wielu odbiorców i producentów urządzeń woli zerwać umowy ze swoimi klientami i płacić kary, niż kontynuować produkcję urządzeń, do której trzeba coraz więcej dopłacać na skutek nieprzystających do rzeczywistości kalkulacji. Z kolei dostawcy materiałów nie wywiązują się z terminów lub nie realizują zamówień w ogóle, co podnosi koszty i utrudnia produkcję firmom zajmującym się wiązkami.
Nad wieloma zakładami wisi ryzyko wstrzymania produkcji z powodu braku surowców. Taką mamy obecnie rzeczywistość na rynku, a kłopoty pogłębia jeszcze to, że podobne problemy dotyczą wielu złączy i to nie tylko tych kupowanych z rynku pierwotnego, a więc od producenta przez dystrybutora i dalej do klienta, ale także wszystkich źródeł klasyfikowanych jako wtórne, np. od brokerów.
Zdolność producentów wiązek do szybkiej realizacji zleceń oraz elastycznego działania jest wprost powiązana z możliwością kupna złączy i materiałów niezbędnych do ich produkcji. Więc gdy czasy dostaw wielu grup podzespołów istotnie się wydłużają, niestety przeszkadza to bardzo w rozwoju biznesu i w zasadzie blokuje możliwość wykonania dzisiaj wiązek "na szybko".
Pandemia
W przypadku usług związanych z produkcją wiązek koronawirus niestety przeszkadza firmom w działalności bardziej niż w innych sektorach, bo praca zdalna na działach produkcyjnych nie ma zastosowania, maszyny zwykle stoją we wspólnej hali, przez co zachowanie dystansu jest przez to wielokrotnie trudniejsze niż w innym typie działalności. Rozwiązaniem w jakiejś mierze mogłaby być automatyzacja i robotyzacja produkcji, ale jeszcze wiele lat upłynie, aby znacząco odciążyła ona proces produkcyjny. Stąd pomimo zmniejszającej się liczby osób chorujących, nadal w firmach zdarzają się przestoje z powodu braku pracowników – nawet jeśli nie są chorzy, to mogą zostać zablokowani w domach kwarantanną. Specjaliści oceniają, że firmy będą mogły odetchnąć od wirusa dopiero od jesieni, ale nie podają argumentów na poparcie tej tezy. Jeśli do tego czasu ustabilizuje się sytuacja na rynku surowców, to nic więcej nie powinno przeszkodzić w szybkim rozwoju rynku w kolejnych latach.