Kłopoty z dostępnością i rosnące ceny
Od mniej więcej roku rynek komponentów elektronicznych zmaga się z wydłużonymi czasami dostaw, gorszą dostępnością produktów i w konsekwencji rosnącymi cenami podzespołów, materiałów oraz transportu. Dotyczy to większości grup produktowych, zarówno półprzewodników, jak i elementów pasywnych oraz elektromechanicznych. W ostatnim okresie podrożała również znacząco miedź, bo jest ona niezbędna m.in. do produkcji silników elektrycznych, na które jest duże zapotrzebowanie ze strony motoryzacji. W konsekwencji drożej trzeba płacić za drut nawojowy i materiał na styki.
Piotr Szukaj
Product Manager w firmie Masters
- Jakie nowości i trendy są warte zauważenia?
Aplikacje motoryzacyjne, produkty do inteligentnego domu zyskują na znaczeniu zwłaszcza w czasie pandemii, kiedy to ludzie spędzają więcej czasu w domach. Świat "smart" przekłada się na dążenie do bycia "eko" i wywiera wpływ na modernizację wielu instalacji i urządzeń. Przekaźniki odgrywają dużą rolę w tych trendach.
- Co dostawcy muszą zapewnić klientom poza samymi produktami?
Najważniejsza jest pomoc w rozwoju produktu bądź konkretnej aplikacji u klienta. Aby dostarczyć najbardziej wydajne i opłacalne rozwiązanie, dostawca powinien współpracować z klientem i tak dobrać parametry komponentu, aby zapewnić właściwą pracę produktu włączając w to odpowiednią konstrukcję zabezpieczeń. Przekaźnik powinien być niezawodny i wykonany z najlepszą wydajnością oraz spełniać konkretne normy i regulacje. Tutaj zadowolenie klienta z wdrażanego produktu stanowi jeden z priorytetów.
- Czy rynek przekaźników elektromagnetycznych jest chłonny i perspektywiczny? Co się najlepiej sprzedaje?
Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę, jak ważny i niezastąpiony jest przekaźnik, a po latach mam pewność, że tak długo, jak przekaźniki funkcjonują w aplikacjach, są nadal jednym z bardzo ważnych i niezastąpionych komponentów. Dwie dekady temu w przeciętnym samochodzie było około 20 przekaźników i obecnie dalej jest ich wiele, bo w obecnie produkowanych autach elektronika ma większy udział niż kiedykolwiek wcześniej. Elektryczny dach, okna, lusterka, schowki otwierane elektrycznie, klapy bagażnika zamykane automatycznie, niedomknięte drzwi dociągane w celu poprawnego zamknięcia, itd. Wszystko to wymaga układów z udziałem przekaźników. Poza motoryzacją wszelkiego typu sterowanie oraz automatyka tworzą obecnie największe zapotrzebowanie na przekaźniki.
|
To prawda, że kłopoty na rynku zaczęły się od ograniczonej dostępności układów cyfrowych, takich jak mikrokontrolery, ale niedługo później te pierwotne problemy rozchwiały cały rynek i zaczęło brakować wielu innych typów półprzewodników, bo producenci elektroniki, przewidując wychodzenie gospodarki z kryzysu, zaczęli zamawiać spore partie elementów do planowanej produkcji. Część firm kupowała podzespoły na zapas, inni przestali kupować po to, aby ograniczyć potencjalne straty.
Dostawcy materiałów nie wywiązują się z terminów lub nie realizują zamówień w ogóle, co podnosi koszty i utrudnia produkcję. Częściowo wynika to z tego, że sami na coś czekają, a także z tego, że w łańcuchu dostaw pojawiły się zakłócenia w płatnościach i zachwiania płynności biznesowej. Nie dotyczy to oczywiście tylko naszego rynku.
Najbardziej konkurencyjna grupa produktów to przekaźniki:
W zestawieniu typów przekaźników, w których na rynku panuje największa konkurencja, czołowe pozycje przypadły wersjom montowanym na płytkach drukowanych: o średniej wielkości i obciążalności do ok. 10 A (nazywane miniaturowymi) oraz te najmniejsze nazywane subminiaturowymi, których obciążalność to typowo 1–2 A. Są to komponenty standardowe pod względem wymiarów, obudów i rozkładu wyprowadzeń i w dużej mierze wytwarzane na liniach automatycznych. Na rynku konkurują one głównie ceną, bo reszta, w tym jakość, jest taka sama. Podobnie jest z wersjami motoryzacyjnymi i na szynę DIN.
Na powrót do normalności jeszcze poczekamy. Prognozy stowarzyszenia ECIA mówią, że problemy najwcześniej skończą się w przyszłym roku. Oczywiście o ile pandemia nie wróci na jesieni wraz z kolejną mutacją wirusa i nie spowoduje dodatkowych komplikacji. Poza tym w sytuacji, gdy towaru brakuje na rynku, ceny rosną. To oczywista zależność, która jest dzisiaj dodatkowym problemem. Ceny zwiększają się na skutek splotu wielu czynników, takich jak wzrost kosztów surowców, transportu, kosztów pracy, na skutek dużej infl acji pojawiającej się przy okazji tłumienia skutków pandemii, a także tego, że duży popyt rynku pozwala na podwyżki. Ceny zwiększają się także dlatego, że w wielu grupach towarowych przez długi okres marże producentów były niewielkie, co nie pozwalało na wiele inwestycji i szybki rozwój technologii. Pandemia i alokacja stałym się okazją do wyrwania się z dyktatu niskiej ceny i tę szansę wielu producentów wykorzystuje.
Wielkie zakłady produkcyjne żądają też pierwszeństwa obsługi, więc ci mniejsi zaczęli płacić więcej, aby nie wypaść na margines. Niestety fakty są takie, że wiele podzespołów, materiałów, surowców, subkomponentów jest wytwarzanych w Azji, a tam sytuacja też jest daleka od równowagi. Mimo że pandemia pojawiła się w Chinach na samym początku, do dzisiaj tamtejsze firmy mają problemy z osiągnięciem pełnej wydajności.
Problemy z alokacją i długim czasem dostaw
Pandemia wpływa na łańcuch dostaw komponentów elektronicznych, a jej skutkiem są wydłużające się czasy dostaw, wzrost cen materiałów i podzespołów. Dotyczy to wielu grup produktowych, nie tylko przekaźników, bo zaopatrzenie w materiały i komponenty to wrażliwy na zakłócenia system naczyń połączonych i skomplikowanych zależności biznesowych. Asortyment w zakresie przekaźników jest szeroki, co prowadzi do tego, że utrzymanie stanów magazynowych wiąże się z dużymi kosztami. Powiększa to problemy z długim czasem dostaw i promuje wersje typowe. Jak widzimy z danych pokazanych na wykresie, dla blisko połowy firm problemy z zaopatrzeniem są znaczącym utrudnieniem.